25

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Cieszysz się, że niedługo wychodzisz? - zapytał Jin, odchylając się lekko na fotelu i uśmiechając uprzejmie do młodszego, który ochoczo pokiwał głową, odwzajemniając uśmiech.

- Tak. Zacznę wszystko od nowa. To tak, jakbym dostał drugą szansę. - powiedział zachwycony nastolatek, bawiąc się palcami. W jego zachowaniu kryło się ogromne podekscytowanie, co lekarz mógł dostrzec już na pierwszy rzut oka. 

- Spokojnie, jesteś dzisiaj bardzo nerwowy. Coś się dzieje? 

- Dostałem po raz pierwszy od kilku lat wiadomość od mojego brata. List przyszedł dzisiaj pocztą! - głos chłopaka zdradzał, że jego brat był wyjątkowo ważną dla młodszego osobą. Musiał czekać na ten list bardzo długo.

- Możesz zdradzić mi co do ciebie napisał? - zapytał lekarz, zainteresowany zachowaniem nastolatka. Nie miał nawet pojęcia o tym, że rodziny mogą pisać do pacjentów. Zdarzało się to bardzo rzadko, praktycznie nigdy. W końcu nikt nie chciał mieć w rodzinie wariata, wszyscy woleli wyprzeć się takich osób, zapomnieć o nich.

Zdaniem Jina, było to po prostu okropne. Jak można zapomnieć o człowieku? Ludzie, zamknięci w szpitalu psychiatrycznym, nie przestawali być ludźmi. Byli tylko nieco zagubieni, to wszystko. Zagubienie to nie powód, żeby wyrzekać się kogoś. Przynajmniej według Jina.

- Napisał, że spotkamy się po moim wyjściu. Nie widziałem go od kilku lat, boję się, że go nie poznam. A co, jak mnie nie polubi? - zaczął się zamartwiać młodszy, co nieco rozczuliło lekarza.

- Na pewno go poznasz. Jesteście w końcu braćmi, takie rzeczy się czuje. Nie utrzymywaliście kontaktu? - drążył temat Jin, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej ale Taehyung tylko pokręcił głową.

- Nie. Od kiedy się wyprowadził, nie otrzymywałem od niego znaku życia. Wiem tylko, że zmienił nazwisko. Coś na "J", chyba "Joo", nie mogę być pewien. Podpisał się bardzo nieczytelnie. Podobno wyjechał za granicę, nie myślałem, że kiedykolwiek jeszcze się spotkamy a tu proszę, taka niespodzianka! - chłopak nie krył podekscytowania i szczęścia, na co Jin delikatnie się uśmiechnął. Lubił patrzeć na zadowolenie swoich pacjentów.

Dlatego właśnie kochał swoją pracę.

- Cieszę się twoim szczęściem. Mam nadzieję, że się dogadacie. A teraz... Może porozmawiamy o tym, o czym mieliśmy rozmawiać? Bo tematem, który chciał dzisiaj poruszyć doktor Jung był twój stan w ostatnich dniach. Dodatkowo będę chciał ci zadać kilka pytań ale to tak ode mnie... Co wolisz jako pierwsze? 

- Pytania.

- Dobrze. Zacznijmy od czegoś prostego. Powinieneś sporo na ten temat wiedzieć, byłeś z nim razem na jednym oddziale, mieliście kontakt. - Jin odchylił się lekko. - Co wiesz o Kim NamJoonie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro