15
Kolejny dzień. Mitsukiego dalej nie ma. Postanowiłam więc poszukać mojego brata w wiosce z nadzieją, że nic mu się nie stało.Był silnym Ninja, jednak strach o starszego brata dalej mnie nękał. Na początku postanowiłam pójść na miejsce zbiórki gdzie Mitsuki miał się spotkać ze swoją drużyną . Tam zastałam Boruto i Saradę.
-Hej [imię]! Widziałaś gdzieś Mitsukiego ?- spytał się mnie blondyn.
-Właśnie go szukam .- odparłam rozglądając się .- Widać, że nie ma go z wami ...
Nagle podszedł do nas jakiś Shinobi .
-Drużyna siódma ?- pokiwaliśmy głowami.- Mam was poinformować, że misja została odwołana.
-Co się stało ?- Sarada podeszła bliżej.
-Znaleziono dwóch ciężko rannych strażników przed główną bramą. Tyle tylko mi wiadomo.- dokończył zdanie i odszedł .
-Wiem kto będzie więcej wiedział na ten temat.- Boruto uśmiechną się ukazując szereg białych zębów .
-Ale siódmy nam nic nie powie. Jak widać pewnie chcą to utrzymać w tajemnicy .- Uchiha zaprotestowała.
-Ja się piszę. Jaki jest plan?- uśmiechnęłam się delikatnie.
-I nawet ty Brutusie przeciw mnie?!
-No to idziemy dettebasa!
>>>
Siedzieliśmy na małym daszku , pod oknami od gabinetu hokage. Naruto dyskutował o czymś z Shikamaru. Ktoś zapukał do drzwi . Kiedy kage kazał wejść danej osobie po głosie poznałam, że to matka Inoijna . Ino- jak dobrze pamiętam- przekazała przywódcy wioski szokującą dla mnie wiadomość.
-Mitsuki to im zrobił. - powiedziała.
-Jak to ?- wyszeptał syn Hokage .
-Ciii.- skarciła go Sarada.
Powoli zaczęliśmy się wycofywać . Byłam załamana, nie mogłam uwierzyć, że mój brat zdradził wioskę. Musiało być jakieś inne wytłumaczenie .
>>>
*Boruto POV*
Stałem na bramie wschodniej. Słońce zachodziło. Po znalezieniu węża Mitsukiego dotarło do mnie , że nie mogę go tak zostawić. Musi być inne wyjście . Nie mógł odejść .
-Co masz zamiar zrobić?- usłyszałem za sobą głos Sarady.
-Odnaleźć go i przywrócić mu rozsądek. - odparłem.
-Staniesz się poszukiwanym Ninja, na prawdę chcesz ryzykować ?
-Mitsuki to nasz przyjaciel. Nie ważne co się stanie nic tego nie zmieni.
- W takim....
-Idę z wami.
Odwróciłem się energicznie .
-[Imię]?
-To jest mój brat. Idę z wami .
Z Saradą spojrzeliśmy po sobie po czym porozumiewawczo pokiwaliśmy głowami .
Machnąłem ręką na znak, że możemy wyruszać .
Nie wiedzieliśmy jednak, że za nie długo za nami wyruszy pościg.
>>>
-Gdzie biegniemy ? - Spytałem się Sarady.
-W wężu mogła być zawarta jakaś informacja , coś bardziej konkretnego. Teraz [Imię] prowadzi nas do kogoś kto będzie o tym wiedział.
-Czyli do kogo?
-Do naszego stwórcy. Papa ma na imię Orochimaru .- dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
-OROCHIMARU JEST TWOIM OJCEM ?!- wydarłem się.
-Hai.
Zatrzymaliśmy się, następnie powoli przeszliśmy potajemnie do środka kryjówki.
Przez chwilę błądziliśmy korytarzami jednak w końcu znaleźliśmy nasz cel.
-Ohayo papa !- [Imię] pomachała do swojego ojca.
-Witajcie. Co was tu sprowadza ?
-Czy był byś w stanie coś wyciągnąć z tego zwierzęcia ?
-Niech moja córka wyjdzie a wy wszystko mi wytłumaczcie.
*[Imię] POV*
Nie wiem ile tam siedzieli. Jednak kiedy wyszli Boruto chwycił mnie za rękę mówiąc, że już nigdy tutaj nie wrócę .
Wybiegliśmy z bazy. Szybko zaczęliśmy kierować się na zachód. Do puki przed nami nie pojawili się Chocho, Shikadai i reszta drużyny .
Tutaj walka była nie unikniona .
***
Wiem, krótki rozdział. Wiem, beznadziejny rozdział... Ale kolejny będzie lepszy! Obiecuję ! To tyle ! Mattane!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro