23

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ustawiłam się tuż przed biurkiem Siódmego.  Właśnie miałam dowiedzieć się jaką misję otrzymałam , ale do pomieszczenia wpadła nagle zdyszana Tsunade.

-Naruto jesteś mi potrzebny! I to już!

-Już idę. [Imię] zaczekaj tutaj , zaraz wrócę.

Wyszli za drzwi a ja zostałam w pomieszczeniu sama z Shikamaru. Nie spodobało mi się to, że musiałam czekać , dlatego chciałam podglądnąć co nasz drogi hokage miał w papierach, a jego doradca stał przodem do okna , więc co mi szkodziło?

Podeszłam po cichu do biurka i już wyciągnęłam rękę kiedy coś mnie unieruchomiło.

-Strasznie to upierdliwe. Nie wiesz, że się nie patrzy do cudzych rzeczy, a szczególnie jeśli chodzi o sprawy rządowe.

-Hai, hai... -zwiesiłam głowę choć wcale nie było mi przykro. Przyzwyczaiłam się do tego, że coś mi jest odmawiane. Moja matka mnie nie rozpieszczała podczas podróży. 

Ojciec Shikadaia zdjął ze mnie technikę cienia a ja z powrotem ustawiłam się na miejscu, w którym stałam.

Po dłuższej chwili Uzumaki wszedł do pokoju z poważną miną. 

-Zmiana planów, - zaczął- [Imię] wyruszysz na tą misję z Shikadaiem, tak będzie bezpieczniej.

-Rozumiem, ale jakie jest niebezpieczeństwo?

-Dostaniesz wszystkie informacje na kartce, przekaż ją też twojemu koledze. 

-Hai!- wzięłam kartkę do ręki i wyszłam z pokoju.

*Naruto POV*

-Dlaczego posyłasz też mojego syna? [Imię] sama sobie nie poradzi?

-Mam do tego dwa powody mój przyjacielu, dwa powody. Po pierwsze sam widziałeś jak Shikadai przeżywał rozstanie z dziewczyną, a po drugie to może...

-Naruto.- do pomieszczenia weszła Tsunade.- Jesteśmy już stuprocentowo pewni. 

-A więc jednak. Trzeba się jak najszybciej dowiedzieć jakie mają zamiary i jak udało im się przeżyć. 

-Z tym się zgodzę.

-A czy mogę się w końcu dowiedzieć o co chodzi?- spytał się szatyn.

-Wiemy , że oni to...

*[Imię] POV*

-Ale jesteś stuprocentowo pewna, że to oni?

-Tak pisze na kartce.

-No dobra. Kiedy wyruszamy ?

-Dzisiaj przed zachodem słońca. Wracając do najważniejszego. Tereny na których są widziani są różnorodne, jednak najczęściej się ich spotyka na tym obszarze.- pokazałam palcem miejsce na mapie. - Natomiast tutaj , w kraju  rzeki dochodzi do najwięcej porwań i odnajdowań. 

-Ale po co ktoś miałby pierw porywać a potem oddawać poszukiwanych? To nie ma sensu...

-Wiem. Dlatego musimy to sprawdzić.

-Rozumiem. Cieszę się, że idę z tobą [Imię]-chan, nie pozwolę aby coś ci się stało.

-Nie musisz pozwalać, mi się nic nie stanie. -Podniosłam się z ziemi i zaczęłam iść w stronę mojego mieszkania.-   Pamiętaj przed zachodem słońca pod bramą!-  krzyknęłam z daleka. 

>>>

W domu zaczęłam się pakować. Jedzenie, woda i ubrania były rzeczami, które zapieczętowałam w zwojach i wrzuciłam do plecaka. Przebrałam się w niebieski top i czarne spodenki, do tego narzuciłam na siebie [kolor]kimono sięgające mi do połowy ud, z kwiatami wiśni  na ramieniu.

Następnie wyszłam z mieszkania i udałam się pod Główną Bramę. Tam czekali na nas rodzice Shikadaia i on sam w swojej postaci, Naruto i Himawari.

Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam moją przyjaciółkę. Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.

-Jak wrócisz [Imię]-chan to będziemy  w tej samej drużynie!

-To super. - uśmiechnęłam się szeroko. 

Podeszłam do Shikadaia i odeszliśmy w głąb lasu.

Nie wiedziałam w tedy, że przez najbliższe lata nie wrócę do wioski.

--------------

Uwielbiam  tą piosenkę w mediach!

Mam nadzieję, że rozdział się podoba !

Do zobaczenia za tydzień gwiazdeczki !

Mattane!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro