21

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jak powiedział Naruto, tak zrobiliśmy. O północy wyszliśmy z jego mieszkania. Pod osłoną nocy potajemnie przeskakiwaliśmy z dachu na dach w kierunku murów oddzielających wioskę od pobliskiego lasu. 

Kiedy już miałam przekroczyć cementową ścianę usłyszałam jakiś szelest za sobą. Kiedy się obróciłam... była tylko ciemność . Byłam przytomna więc co to było? Co się stało? Czy to była iluzja ? Te pytania krążyły mi po głowie. 

Nagle błysk.

Oślepiające światło. 

Siedziałam na plastikowym krześle. Byłam związana i nie mogłam się ruszać. Jedyne co widziałam to stolik, który stał prze de mną i lampa, której światło było nakierowane tak aby mnie oślepiało.

-Co wiesz o Akatsuki?- spytał głos po drugiej stronie stołu.

Nie odpowiedziałam.

-Wymień imiona i nazwiska członków organizacji.

Dalej się nie odzywałam. 

-Skoro tak...

Światło zgasło. Poczułam jak coś dotyka mojej głowy, a potem ostry ból.

-O nie, tak się nie będziemy bawić.- Syknęłam.

Doskonale potrafiłam się przeciwstawić techniką z rodzaju "Czytania Myśli".  Wystarczyło,że sama pokażę im co chcę aby widzieli. W tym wypadku było to jak opuszczam Akatsuki. Po chwili poczułam jak ręka oddala się od mojego czoła.  Potem usłyszałam skrzyp i trzask zamykających się drzwi. nie wiem ile tak tkwiłam w ciemności i czy byłam sama. W między czasie próbowałam się wydostać, ale nic z tego. 

Znowu usłyszałam pisk. Ktoś zapalił światło, a tym kimś była Tsunade.

-Ohayo!- uśmiechnęłam się na widok babuni. 

-Ty mi tu nie Ohayo-juj, tylko się tłumacz .

-Mój brat umarł więc odeszłam.- powiedziałam prosto z mostu, tyle ile mogłam zdradzić.

-To dosyć bolesne wytłumaczenie.

-No trochę...

Oby dwie zamilkliśmy i tkwiliśmy tak z jakieś pięć minut. Patrzyłam się na rozmyślającą kobietę. Po chwili się odezwała. 

-Naruto prosił o jeszcze jedną szansę dla ciebie i taką otrzymasz. Będziesz pod nadzorem Kakashiego.- rozwiązała mnie.- Waszą pierwszą misją będzie przeszukanie kryjówki Orochimaru.  Naruto ma nadzieję, że znajdziecie Sasuke.

-Rozumiem. Dzięki , za drugą szansę . Naprawdę się cieszę . 

-Pewnie po śmierci brata chcesz zacząć życie od nowa...?

-Hai.

>>>

-Hej! [Imię]- Naruto wyszczerzył zęby.- Jak przed pierwszą misją w nowym życiu?

-Dobrze. Ale poinformuj Tsunade, że nic o de mnie  nie wyciągniecie.

-Szkoda bo babunia na to liczyła.

Zaczęliśmy się oboje śmiać.

-Co was tak śmieszy?- Sakura pojawiła się tuż obok nas, a na jej twarzy widniał uśmiech.

-NIc, nic. Już nic.- uspokoiłam się.

-Cieszę się, że do nas wróciłaś.

-Ja też. Brakowało mi was .- Przytuliłam się do mojej starej przyjaciółki.

W sumie po za tą ostatnią walką to nie widziałam jej od czasu egzaminu na chunina w wiosce piasku.

Wiele bym jej opowiedziała, jednak było to nie możliwe .  Akatsuki było moją rodziną, którą musiałam chronić pod pewnym kontem. Nie zdradzę ich sekretów. Pain mi zaufał.

Jednak o jednej sprawie mogłam powiedzieć.

-Sasuke nie będzie już u Orochimaru. 

-Jak to?

- Wiem, że Sasuke po tym jak chciał zabić brata poszedł zabić Orochimaru. Więc Orochimaru nie żyje. 

- A Itachi?  Zabił go?

-Tego nie mogę powiedzieć.

-Nie,  nie zabił. - Usłyszeliśmy lodowaty ton głosu. 

Wszyscy spojrzeliśmy w górę z kont dochodził.

To był on.

________

-Myślisz, że [imię] coś wyjawi?- Shizune spytała się z nutką niepewności w głosie.

-Nie. Ona nigdy bi nikogo nie zdradziła. 

-A więc dlaczego dałaś jej szansę ?

-Ponieważ to [Imię]. Ona sama ma w sobie dobro ... i ten błysk w oczach.

-Jaki "błysk"?

-Kiedy go zobaczysz... wiesz, że możesz jej zaufać.

***

Powiedzcie mi chcecie rozdziały z wojny Shinobi czy to pominąć i skończyć książkę szybciej ???

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro