Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***************************** 17 Marca (Sobota)**********************************

Cały dzień tak na prawdę nic się nie działo, rano wstałam o siódmej.Poszłam do sklepu po lekkie zakupy bo Pani Nadia mi nie pozwoliła przynieś wody bo stwierdziła że ciężkich rzeczy nosić nie mogę. Następnie zjadłam obiad który ugotowaliśmy z Panią Nadią  i miałam popołudnie wolne więc poczytałam trochę.

Następnie wyszłam na chwilę do ogrodu i pospacerowałam po okolicy. Wieczorem się wykąpałam i teraz przeglądam rzeczy które kupiłam wczoraj bo tak szczerzę to jeszcze dokładnie ich nie obejrzała. 

Pierwsze trzy rzeczy to był trzy pak body, sukienka i ram-pers wszystkie te trzy rzeczy mają te same kolory i wzór. Każde z tych ubranek jest białe z zielonymi kaktusami.Na niektórych w jasnym zielonym a niektóre w ciemne kaktusy. Ale spodobało mi się to wzięłam.   

Kolejne dwie rzeczy to ram-persy misie w kolorze szarym i brązowym.Pomyślałam że to będzie dobre ubranko aby wyjść w nim ze szpitala. Ale później bo dłuższym zastanowieniu pomyślałam że w Maju w połowie może być ciepło i za ciepło będzie na takiego pluszaka. No może ubierze dzidzia to z raz, bo jak nie to szkoda będzie oddać albo wyrzucić.  

Podnoszę wzrok kiedy słyszę pukanie do drzwi.Wchodzi do środka Pani Nadia kiedy mówię proszę. Ma ze sobą dwa kubki z parującą cieczą. 

-Mogę się dołączyć?-uśmiecha się Pani Nina 

-Jasne, zapraszam - przesuwam miejsce dla Pani Nadi -Oglądam właśnie wczorajsze zakupy

-Możemy porozmawiać ?-podaje mi herbatę 

-Dziękuję -odbieram kubek - Wiem o czym chcę Pani porozmawiać, pewnie chodzi o Michaela -układam ubranko do kartonu które mam pod łóżkiem. 

-Jesteś szczęśliwa z nim? -pyta jedynie.Nie wiem co mam powiedzieć 

-Jestem szczęśliwa z nim -zgadzam się -Wiem że to może się pani nie podobać i rozumiem -patrzę na parujący napój - Jeśli to Pani przeszkadza że Michael tutaj był może mi pani powiedzieć 

-Myślę że Jack chciał by abyś była szczęśliwa, zawsze dla niego było ważne twoje szczęście -przygląda mi się Nadia z uśmiechem 

-Jeśli nie chcę Pani aby Michael tutaj przychodził uszanuję to -popijam łyka herbaty 

-Będę szczęśliwa jeśli ty kochanie będziesz się uśmiechała a nie smuciła -uśmiecha się do mnie i mnie przytula 

-Dziękuję- szepczę do ucha pani Nadii 

-No koniec płakania- śmiejemy się -Pokaż mi co kupiłaś naszemu skarbowi -zachęca mnie pani Nadia. Dlatego pokazuje kilka drobiazgów 

******************************** 18 Marzec (Niedziela )********************************

-Cześć -wchodzę do samochodu Michaela, jest jedenasta i jedziemy razem z Michaelem zobaczyć nowe mieszkanie które będę chciała wynająć. Daje chłopakowi szybkiego całusa 

-Dzień Dobry -uśmiecha się chłopak i przygląda mi się z uwagą 

-Co? Mam coś na twarzy?- rumienie się 

-Zdradza cię twoja niezdarność co jesz i kiedy podjadasz  -śmieje się i wycieram z moich ust brudne od czekolady 

-Oj, czepiasz się -przyglądam się w lusterku czy czasem nie mam czegoś jeszcze, ale Michael wszystko dokładnie starł.Podaje chłopakowi adres i odjeżdżamy z pod domu. Nie wiem czy wspomnieć coś Michaelowi o rozmowie z Nadią czy lepiej nic nie mówić. Decyduje się w końcu i siedzę cicho. 

Kiedy podjeżdżamy pod mieszkanie uśmiecham się. Podoba mi się z zewnątrz a w środku pewnie jest jeszcze lepiej. Próbowałam się nie nastawiać na to mieszkanie ale nie da się, ja wiem że ono musi być moje

- Z zewnątrz bardzo ładne -wysiadamy spod domu -Widać że spokojna okolica, podoba mi się -zerkam na chłopaka który szuka jakiegoś powodu abym tutaj nie zamieszkała albo tak bardzo martwi się o nas los.  - Ktoś już czeka w środku ? -zerka na mnie, wtedy Michael przyłapuje mnie na tym że na niego się patrzę,Wiecie skąd wiem? Jego uśmiech jest większy niż zazwyczaj. 

-Właścicielka już czeka -nie czekając na chłopaka idę do środka 

-No czekaj, czekaj -woła za mną. Do środka wchodzimy we dwoje. 

Po wejściu do środka od razu zastaję miłe, ciepłe pomieszczenie.Pozostawiona cegłówka na jednej ścianie dodaje takiej elegancji, białe ściany, duże lustro które optycznie powiększa pomieszczenie. I kolejna rzecz to dodatki jak stolik, obraz, własnie lustro czy lampki, no super. 

- Wow -rozglądam się dookoła -Robi wrażenie od wejścia 

-Dobre warunki dla dziecka, jasno. Takie kolory jakie lubi dziecko wyraziste 

-Skąd wiesz?-odwracam się do chłopaka, wow. Czyżby czytał coś na temat dziecka?Nie ma czasu na odpowiedz bo w wejściu wita nas właścicielka 

-Witam -uśmiecha się do nas, podaje nam po kolei ręce 

-Dzień Dobry -witam się. Jej uśmiech jest bardzo przyjazny,starsza kobieta ale nie za stara może z 45 lat.Bardzo ładna, zadbana i widać sympatyczna.

-Może pokaże Państwu salon -pokazuje gest abyśmy szli za nią. Więc tak robimy, wchodzimy do salonu który robi wielkie wrażenie. Jest przestronny, jasny, nowoczesny i bardzo w takich moich kolorach jakie lubię. 

-Mieszkanie jest nowe, pół roku temu skończyliśmy remont całkowity całego mieszkania -tłumaczy kobieta kiedy przechadzam się po salonie i kuchni.Sprawdzam każdy kąt,otwieram szafki sprawdzam zmywarkę, gazówkę, wszytko po kolei.

-Jak daleko jest stąd do najbliższego szpitala? -pyta nagle Michael, od razu odwracam się do niego z zaszokowaną miną 

-Proszę się nie martwić, 10 min i jest państwo w naszym szpitalu -uśmiecha się, przygląda się Michaelowi ale cały czas gdzieś wędruje wzrokiem. Wiem że wie o ciąży, nie dało by się nie zauważyć takiego brzuchola dużego. 

**************************************************************************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro