Rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Tutaj jest łazienka, bardzo przestronna. W tej łazience zdecydowaliśmy się na wannę, wcześniej był prysznic. Wcześniejsi wynajemcy chcieli wannę co do czego przyszło znaleźli coś lepszego i dom jest do wynajęcia- wpuszcza mnie do środka Michael. 

Oglądam łazienkę dookoła.To prawda jest mała ale jest ładna i ma wszystko czego mi potrzeba. Wanna w której będę mogła się zrelaksować, pralka najważniejsze.Przy dziecku wiem że pralka chodzi cały czas wiecznie coś trzeba prać. Szafki pojemne na szampony, moje kosmetyki, płyny i  inne dodatki. 

-Może pokaże pierwszy pokój -wychodzę za właścicielką '

-Jak Ci się podoba?-pyta mnie Michael, idziemy za właścicielką więc pewnie nie słyszy o czym dyskutujemy.

-Jest rewelacyjnie -uśmiecham się -Nigdzie nie znalazła bym tak wspaniałego mieszkania 

-Będzie twoje -mruga do mnie 

-Jeśli czynsz będzie przystępy to owszem.Nie wiem kiedy skończą mi się oszczędności -Michael nie odpowiada bo wchodzimy do kolejnego pomieszczenia. Jest to sypialnia, bardzo klasyczna, biała z jasnymi kolorami. I balkon na którym tak mi zależy.Balkon wychodzi do ogrodu niestety nie jest to piętrowe mieszkanie ale dobry i taki balkon, prawda :) 

Po prawej strony od wejścia wielka szafa na ubrania,buty, dodatki. Na przeciwko łóżka jest szafeczka mniejsza i telewizor, nie wiem czy chciała bym telewizor w pokoju ale jak jest to okay. Obok telewizora jest toaletka i większe lustro i wygodne krzesło. 

-Mi się podoba -patrzę na Michaela. Podoba mu się więc to dobry znak, nie powiem mi też się podoba. 

-Jest wspaniałe -odwracam się do właścicielki -Kiedy będę mogła się wprowadzić? 

-Nawet od poniedziałku, podpiszemy umowę i mieszkanie jest pani -uśmiecha się -Chciała bym pokazać jeszcze jeden pokój który jest 

-A tak dwa pokoje -zgadzam się -Tamten jest mi nie potrzebny nie muszę go oglądać nie będę go używać

-Nalegam aby Pani go zobaczyła -puszcza do mnie oczka 

-No dobrze -zgadzam się i podążam za kobietą. Kiedy otwiera ostatnie drzwi  spodziewałam się jakiegoś pokoju z łóżkiem, albo pustego pokoju czy na przykład jakiejś graciarni ale kiedy zauważam co innego dostaje szoku. Jest to pokój..o  boże to pokój dla dzidzi 

-Ale jak ? Skąd ? -wchodzę do środka przyglądam się każdemu elementowi w tym pokoju. -To są przecież moje rzeczy które kupiłam sama. Tylko łóżeczko i szafka jest nowa ale tak to wszystko moje.

Obok łóżeczka stoi nawet moja szafka w której miałam wszystko dla dzidzi. Zaglądam do środka i nawet są moje ubrania. O boże, jak to się stało. 

-Dostaliśmy cynk jest spodziewa się pani córeczki, więc zadziałaliśmy -odwracam się do kobiety u której uśmiech nie schodzi.Aż mam łzy w oczach, Kobieta przenosi wzrok na Michaela, spoglądam na niego. 

-To ty wszystko załatwiłeś -pokazuje na niego palcem -To twoja sprawka -uśmiecham się. 

-Wiedziałem że zależy Ci na tym mieszkaniu więc pozwoliłem sobie pomóc -podchodzę do niego i łapie go za policzki. Wtedy nie wiem jak to się dzieje przyciągam jego usta do swoich,  będę się za to w pieklę smażyć ale uwielbiam go, Michael oddaje pocałunek. Po chwili go przerywam bo przypomina sobie o właścicielce ale cały czas patrzę w jego cudowne oczy. 

-Dziękuję -szepczę, Michael wyciera kciukami moje łzy -Zrobiłeś coś niesamowitego dla mnie,to już druga przysługa -uśmiechamy się do siebie 

*** 

Umowa podpisana na czas nieokreślony.Mogę mieszkać tyle ile chcę oczywiście zostanę wyrzucona z domu jeśli nie będę płacić czynszu, będę imprezować (Oczywiście razem z córeczką ) albo będę na lewo komuś wynajmować pokój. Myślę że dam rady przestrzegać tego wszystkiego, od poniedziałku zacznę zwozić wszystkie rzeczy i już będę chciała tam mieszkać. 

Najważniejsze to muszę spakować wszytko od Tess i Tomasa. Tomas teraz zamieszkał ze swoją dziewczyną, ostatnio rozmawiał Michael z nim. Tess cały czas sobie nie może wybaczyć tego wszystkiego, też żałuję że tak się to potoczyło.Nie mam najważniejszej osoby ze sobą, osoby która przysięgała że będzie obok mnie zawsze.Niestety to były tylko słowa, to co ona o mnie myślała to inna sprawa. 

Wiem że teraz i oni mają swoje zmartwienia, martwi ich ta sprawa z dzieckiem. Tess będzie jeździć na różne jeszcze badania i zabiegi ale nic nie jest pewne. Może nigdy nie doczekają się dzidzi o którym tak marzyli, chcieli zbudować prawdziwą pełną rodzinę z dwójką albo i trójką dzieci. Życie lubi być przewrotne. 

Około godziny piętnastej pojechaliśmy do restauracji 'AGNUS" która mieści się obok centrum handlowego.Jedzenie było przepyszne najadłam się jak nigdy. Podczas jedzenia zmusiłam  Michaela aby opowiedział mi jak to się stało że moje meble znalazły się w moim nowym domu. 

Jak się dowiedziałam było to tak, gdy powiedziałam jemu że mieszkanie już znalazłam.Głupia ja podałam już mu wcześniej adres, wtedy z Tomasem skontaktowali się z właścicielką i doszli do porozumienia. Tak o to w moim domu w zaskakujący sposób jest szafka z ubraniami moje łóżeczko przyczepiane  do łóżka.

Późnym wieczorem Michael zawiózł mnie do domu rodziców Jacka. Porozmawiałam z nimi, bardzo im podziękowałam za  ten czas który z nimi spędziłam ale oznajmiłam że już znalazłam mieszkanie i się wyprowadzam w poniedziałek. Byli smutni no bo w końcu wnuczkę by mieli blisko siebie a tak będą musieli jeździć ale ucieszyli się że staję na nogi. 

******************************************************************* 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro