Rozdział 4
-Tess już jesteśmy -słyszę Tomasa który wszedł właśnie do domu.Mam pokój najbliżej drzwi i najgłośniej słyszę jak ktoś wejdzie.
-Michael -słyszę głos Tess-Przystojniaku aleś wyrosłeś -uśmiecham się kiedy słyszę jej tekst.To jest właśnie moja przyjaciółka te jej teksty są niesamowite.
-Witaj Tesso -o ku*rwa,aż mnie dreszcz przeszedł kiedy usłyszałam ten śmiech, ten sexowny głos.Aż ciarki mam na rękach -Wyglądasz prześlicznie
-Dobra, dobra nie czaruj już mojej kobiety -odzywa się zazdrosny Tomas, ale wiem że się uśmiecha
-Zaraz Jess przyjdzie ją możesz czarować -słyszę poważny głos mojej przyjaciółki.Ona żartuje prawda, teraz nie mogę się pokazać -Nie stójmy w korytarzu, wchodźcie do kuchni, ja pójdę po Jessice -chłopaki prawdopodobnie odchodzą bo już nie słyszę ich rozmówi. Rozchodzi się pukanie do moich drzwi
-Proszę- chowam ostatni przyrząd do malowania i wstaję.
-Michael i Tomas już są -wchodzi do środka Tess -O kurczę dziewczyno -zawiesza się przyjaciółka
-Aż tak źle? -krzywię się, wygładzam ręką sukienkę na brzuchu -Myślałam że jest dobrze
-Jest rewelacyjnie kochanie -uśmiecha się Tess-Wyglądasz rewelacyjnie -przygląda mi się, od czubka głowy aż po same palce
-Możemy iść -biorę telefon i staję obok dziewczyny
-Zobaczysz Michael jest niesamowicie przystojny -wychodzimy z pokoju
-Nie próbuj niczego, rozumiesz?-miażdżę ją wzrokiem
-Dobrze,Dobrze -uśmiecha się pod nosem, wiem że i tak coś odwali i będę zakłopotana przez to.
Tess jest to osoba która nie boi się mówić szczerze, zawsze mówi to co jej się nie podoba albo co myśli o innych.Taka jest, bezpośrednia i nie wie kiedy zamknąć buzię. Kiedyś jak byliśmy w klubie podszedł do mnie fajny, miły i nie ukrywam przystojny chłopak.Tess stanęła za mną i bezpośrednia mówi do mnie 'On i tak Jess chcę tylko zaciągnąć cię do łóżka'. Chłopak odszedł od nas od razu a dziewczyna śmiała się z mojej naiwności.Wyszłam od razu z tego klubu
-Michael -odzywa się Tess, podnoszę wzrok na chłopaka i wtedy widzę o bożę, boga sexu. Piękny jest, wpatruje się w jego piękne brązowe oczy, chce coś powiedzieć ale nie mogę. Chłopak uśmiecha się do mnie, wow.Ten uśmiech, pewnie dziewczyny lecą na niego.
-Cześć -uśmiecha się, wyciąga do mnie rękę -Michael
-Yy, Jessica ale przyjaciele mówią Jess -podaję swoją rękę, ten dotyka jest jak lek.Mam ciarki
-Może usiądziemy już bo Jess to zaraz padnie nam -śmieje się dziewczyna i siada obok Tomasa, Michael uśmiecha się i siada, patrzę na Tess wzrokiem który mógł by zabić i zaraz siadam na swoim miejscu.Co za przypadek mam miejsce obok Michaela
-Może jedzmy już, umieram z głodu -odzywa się Tomas i sięga po miskę
-Dobry pomysł-mówię bardziej do siebie, ale sądzę że i tak wszyscy to słyszeli \
-Michael opowiedz nam jak było na wyjeździe-zerkam na chłopaka, Tess jak zwykle coś knuje.Te pytanie to pewnie ma za zadanie otworzyć mi oczy, na to jaki on jest niesamowity.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro