Dodatek #1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Uwaga! Dodatki będą przedstawiać życie poszczególnych osób, zanim dzieje się akcja opowiadania. Do zrozumienia treści dalszych rozdziałów, nie trzeba tego czytać. W dodatkach, mogą znaleźć się informacje dodatkowe, które być może będą dla was ważne i interesujące.

– Mamusiu, mamusiu! – krzyczał mały brunet, biegnąc przez korytarz mieszkania.

– Nie tak szybko Nathanielku, po się wywrócisz i zrobisz sobie krzywdę. – powiedziała spokojnie kobieta, mieszając masę na babeczki.

– Wymyśliłem, co mógłbym zrobić, żeby znaleźć tatę!

– Kochanie, mówiłam już, że taty...– zatrzymała się na chwilę, by dokładniej przemyśleć to, co chce powiedzieć. – Taty nie da się odnaleźć, bo niestety wyjechał do innego państwa.

– Ale jeśli zdobędziemy pieniążki, będziemy mogli się z nim spotkać, prawda? – zapytał.

– Tak tak, pewnie. – odpowiedziała, przecierając oczy rękawem jej bluzki by otrzeć łzy, które już chciały spłynąć na policzki.

Wspomnienia o Christopherze Cooperze, dla mamy Nathaniela były bardzo bolesne. Jej serce jakby zwalniało swoją pracę, a umysł przestawał działać. Nogi robiły się jak z waty, a po policzkach spływały łzy. Wtedy słowa nie miały sensu, a świat się zatrzymywał. Ile ona by dała, by być razem z nim.

Oddałaby bardzo wiele.

– Mamuś, czemu płaczesz? – zapytał maluch, tuląc ją do tyłu.

– Wiesz, po prostu rozmowy o twoim tacie bardzo mnie wzruszają. – odpowiedziała, pociągając nosem. – On był, – zatrzymała się na chwilę, by się poprawić. – on jest dla mnie bardzo ważny i naprawdę bardzo, ale to bardzo go kocham.

– A mógłbym coś zrobić, żebyś nie płakała? – zapytał brązowowłosy czule.

– Nie, chyba nie. I tak twoje przytulasy dają mi ogrom wsparcia.

Kobieta odłożyła miskę na bok i odwróciła się do chłopca.

– Chcesz zobaczyć wiersz, który napisał twój tata, gdy cię urodziłam?

– Pewnie! – krzyknął podekscytowany.

Julie stanęła na palcach swoich stóp i otworzyła najwyższą szafkę, która była w kuchni, po czym wyciągnęła z niej drewniany kuferek.

– Przeczytać ci? – zapytała, siadając na krześle.

– Tak, proszę. – odrzekł, siadając swojej mamie na kolanach.

Gdzieś w chmurach daleko,

Otworzy się dla ciebie niebo.

Bo twe serce dobre, i czułe,

Bez żadnej skazy i błędu powstało.

Nie wracaj do tuneli,

W nich jedynie, ból, żal i smutek się mieni.

Nie cofaj się w tył.

Bo sensu to nie ma,

Ważne jest tylko to, co nas czeka.

I najważniejsze, od na...

– Mamusiu, dlaczego nie czytasz mi dalej? – zapytał zawiedziony, spoglądając na kartkę.

– Twój tata nie dokończył tego wierszu. Nie ma on końca. Nie przeczytam, bo nie wiem co jest dalej.

– Ugh, a tak chciałem się dowiedzieć, co będzie dalej – powiedział, robiąc skwaszoną minę.

– Może kiedyś się dowiemy. Kto wie, może nawet ty dokończysz ten wiersz.

– Tak, tak, tak! Już zacznę o tym myśleć!

– Jasne, leć.

Mały Nate nie wiedział, o co chodzi. Nie miał bladego pojęcia, co się dzieje z jego tatą. Być może to go uratowało.

Może to go uratowało, od całego dzieciństwa w przeraźliwym smutku.

***

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro