IV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziewczyna powoli otworzyła swoje fioletowe oczy. Powoli spojrzała na zegarek i stwierdziła, że jak zwykle wstała zdecydowanie za wcześnie. W końcu godzina czternasta to tak jak dla ludzi trzecia w nocy. Nie chcąc marnować więcej czasu uznała, że najpierw wykona poranna toaletę, a potem namaluje jakiś obraz. Malowanie było dla niej jak malowanie własnych uczuć. Pokazywanie swoich tajemnic i marzeń, nie ważne jak dziwne i pokręcone one by nie były.

Po ubraniu się i zrobieniu tego, co się robi zwykle w łazience Akemi przystąpiła do pracy. Postanowiła namalować wschód słońca polanie, na której spędzała czas z swoim przybranym ojcem, gdy była jeszcze mała. Nim się spostrzegła była już siedemnasta. O tej godzinie zwykle bracia Mukami wstawali i pół godziny później jedli śniadanie.

Yuma uznał, że najwyższy czas obudzić Shijame. Jednak gdy wszedł do pokoju dziewczyny ujrzał, że niebiesko-włosa prawdopodobnie od dawna nie śpi. Stała do niego tyłem malując obraz. Musiał przyznać, że fioletowo-oka miała niesamowity talent. Zachwycił go ukazany wschód słońca...

Po chwili jednak otrząsną się i cicho odchrząknął. Wystraszona Akemi podskoczyła na miejscy. Na szczęście nie trzymała już pędzla w ręce, więc nie zniszczyła swojego nowego dzieła. Zaskoczona odwróciła się w stronę swojego gościa. Z ulgą stwierdziła, że jest to tylko jeden z jej współlokatorów.

- Za chwilę śniadanie. Zejdź na dół.-poprosił Yuma.

- Dobrze. Daj mi minutkę!- odpowiedziała Shijame i szybko podpisała wspomniany wyżej obraz. Gdy zwróciła się w stronę swojego niedawnego rozmówcy zobaczyła pustkę. No tak! Cholerna zdolność wampirów- teleportacja... Zgodnie z poleceniem chłopaka zeszła na śniadanie. Gdy zjawiła się w salonie cała czwórka już na nią czekała. Przywitała się z każdym z nich i zasiadła do stołu. 

Po skończonym posiłku wraz z swoimi kompanami wyszła z rezydencji i wsiadła do limuzyny. W czasie jazdy Ruki objaśnił jej do jakiej klasy chodzi i że ma uważać na ich wrogów- Samakich. W głębi duszy postanowiła zignorować polecenie granatowo-włosego. Po zatrzymaniu się pojazdu fioletowo-oka wysiadła na dziedzińcu swojego nowego liceum. Gdy miał się rozstawać z Mukamiami poczuła jak ktoś ją uważnie obserwuje. W mgnieniu oka została otoczona przez swoich współlokatorów. Powoli odwróciła się w stronę z kąt pochodziło palące spojrzenie. W tej samej chwili zrozumiała dosyć dziwne zachowanie czwórki wampirów. Niedaleko nich stali bracia Samaki (<--- Nie wiem jak to się odmienia :( dop.aut.), krórzy ewidentnie zainteresowali się osobą niebiesko-włosej. Zapowiadał się interesujący pierwszy dzień w szkole...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro