drugi on

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

pojawił się tajemniczo
skrycie zakryty kapturem ironii
stałam się zdobyczą
rozbrzmiewał w pięknej kakofonii
słuchałam zauroczona
każdego słowa
wręcz zniewolona
moja dusza przesądzona
oddałam umysł
oddałam myśli
straciłam każdy zmysł
mój rozum i rozsądek zawiśli
na sznurku żelaznym
który on zawiesił
swoim gestem odważnym
wykorzystał niedyspozycje
odsłonięcie wnętrza
stworzył ze mnie muzealną ekspozycję
rozwinęłam skrzydła
zabłyszczałam płomiennym blaskiem
lecz wtedy jakbym dla niego zbrzydła
zabawa nieciekawa
brak większych korzyści
osamotniona jak porcelanowa zastawa
stara, niepotrzebna, niekompletna
odrzucił jednym słowem niedbałym
gestem lakonicznym
okazał się niestałym
lecz może to blask oślepił?
zdolność do kochania zalepił?
zbyt nachalny
nazbyt skrajny
blask zwodniczy
zabolało tysiącem ostrzy wbitych
w zastawę kruchą
garstką zapomnianych słów zaszytych
w sakiewce nieodwzajemnienia
odszedł rozstrojony
zostałam zrzucona z torów
rozbita
zbyt skryta
czy gotowa?
czekam na blasku powrót
teraz za późno na odwrót

8 III 2017

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro