[ „Nie chcę, abyś zmarzła" ]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***
Hanako pov

Wszyscy się dobrze bawiliśmy się w wodzie, mimo że była zimna. Znaczy przepraszam. Nie wszyscy. Bakugou ciągle w domu siedział i nie wychodził. Ale co zrobić.

—Jest już po 16, a my obiadu nie zjedliśmy! — krzyknął Sero.

—Pewnie już dawno wystygły.. dobra, usmażymy je — wyszłam z basenu cała zmoczona. Każdy poszedł moimi śladami. W domu każdy się wysuszył. Ja w dosłownie kilka sekund byłam sucha, ponieważ użyłam swojego quirk. Wzięłam się za smażenie pierożków na dwie patelnie.

—Ktoś nakryje do stołu? — skierowałam pytanie do wszystkich. Ruszyli Denki, Kirishima, Asui i Momo. Każdy z nich zabrał naczynia i rozstawił na stole.

—Prosze, siadajcie — posłałam do nich ciepły uśmiech. Podałam do stołu 2 duże talerze z pierożkami. Każdy podziękował. Chciałam zająć swoje miejsce, lecz było tylko wolne obok Denkiego.

—Nie ja obok niego siedzieć nie będe! — tupnęłam jak dziecko nogą — Będzie mi jedzenie wyżerał!

—Ja? No raczej ty z mojego talerza będziesz jeść! — psiółka odwróciła się w moją stronę.

—Siadaj tutaj Hanako! — różowowłosa dała mi znak ręką, abym podeszła i zasiadła na jej miejscu. Przytuliłam ją lekko i usiadłam pomiędzy Uraraką a Shoto.

***

Każdemu obiad posmakował. Wychwalali to danie tak, jak Symbol Pokoju. Umyliśmy naczynia po skończonym obiedzie, zasiadliśmy na sofę i zagraliśmy w karty. Dokładniej w kuku.

—Oj krew się poleje Katsuś! — zaśmiałam się z niego, gdyż przegrał, a tylko moich kart nie zgadł.

—Nie nazywaj mnie Katsuś debilko! — warknął do mnie.

—To ty mnie debilką nie nazywaj — posłałam do niego zabójcze spojrzenie. Rozłożyłam talię kart, aby jeżozwierz mógł wylosować którąś.

—FUCK! — złapał się za głowę patrząc na swoją kartę. Wylosował Jokera. Wszyscy wpadli we śmiech, a ja miałam wreszcie ochotę zobaczyć, jak Katsuki krzyczy z bólu z poździeranych kostek.

—Haha! Teraz rycz z bólu! — zrobiłam minę psychopatki, pociągnęłam za jego nadgarstek. Karty ułożyłam w ząbki i mocno przecierałam jego odstające kosteczki. Bakugou aż przymróżył oczy i syczał po nosem.

—dziewiętnaście.. dwadzieścia.. dwadzieś.. — w tym oto momencie zjebałam. PO PROSTU ZJEBAŁAM! Nie trafiłam mu w kostki. Popatrzyłam się na jego rękę. Leciało z niej parę strumieni krwi. Zerknęłam po chwili na jego twarz. Był nieco zaskoczony, co się stało, ale i także żądny zemsty.

—A MIAŁO BYĆ TAK CUDOWNIE! — uderzył mnie w tył głowy Kaminari.

—TOBIE BY PRZY PIETWSZYM UDERZENIU TALIA KART WYPADŁA — ruciłam ze złością do niego.

Katsuki szybko przyciągną moją prawą rękę do siebie. Zmierzył ją wzrokiem. Miała ona ogromne blizny na kostkach.

—GIŃ W CIERPIENIACH IDIOTKO — chłopak zrobił z kartami to, co ja wcześniej. Zaczął z całej sił trzeć o moje kostki, a po 3 uderzeniach polała się krew.

— *Ziew* Nie boli — oparłam o poduszkę głowe, nudząc się. Mimo, że moje dłonie wyglądały drastycznie, nie bolało mnie to. Wzrok moich znajomych był zawieszony na mojej obojętnej minie.

—SZMATO JAK TO CIE NIE BOLI?! — zdenerwował się.

—No po prostu — opowiedziałam krótko. Popatrzyłam kontem oka na swą dłoń. Była prawie cała z krwi i zaistniały na niej białe prześwity kości. Odwróciłam wzrok na innych. Dziewczyny miały twarze pochowane w kolana, a chłopcy za to niedowierzali, że mnie to SERIO nie rusza.

—..Cztery jeden.. cztery dwa.. koniec — podirytowany Bakuś wytarł karty chusteczkami.

—Fest się postarałeś — wywróciłam oczami, zlizując krew cieknącą po długości mojej ręki.

—SPIERDALAJ — odwrócił wzrok jeżozwierz.

—Ale jak to.. to serio ciebie nie bolało? — spytała z niedowierzaniem Momo.

—Za dużo w życiu przeżyłam, aby teraz marnować swoje siły na płacz i ból — stwierdziłam patrząc się przez okno.

Sero podał mi bandaż i owinął mi go na dłoni. Ten za to szybko przeciekł.

—Dziękuję bardzo — uśmiechnęłam się do szatyna.

—Luz! — odwzajemnił uśmiech.

***

Zbilżała się godzina 18. Denki chciał coś na kompie pokazać osobom z klasy, a ja postanowiłam zrobić nam „drinki". Zaszłam do kuchni, wyciągnęłam soki i trunek wysoko procentowy z lodówki, a następnie ze zamrażalki zabrałam opakowania kostek lodu. Także musiałam sięgnąć po dzbanek i kieliszki.

Wlałam do dość sporego dzbanka sok pomarańcowy, cytrynowy i porzeczkowy. Kolejno wlałam 2/3 butelki wódki...

Todoroki pov

Kaminari zaprowadził nas do swojej sypialni. Każdy usiadł na rozłożonych materacach. Ja tak samo.

—To co oglądamy? — spytała ciekawsko Mina.

—Jak chcecie — Denki ściszył głos o pół tonu — możemy pooglądać moje i Hanako bekowe filmy i zdjęcia.

—Ale tak za jej plecami? — Momo trochę się tym przejęła. Moim zdaniem był to głupi pomysł. Bo nie wiadomo co tam nagrywali. Nie chodzi mi o jakieś pornole czy coś, tylko może Hanako nie chce, aby się z niej nabijać.

—I tak zaraz dojdzie do nas — machnął ręką żółtowłosy. Otworzył folder na laptopie i opowiadał historię każdego pliku, który wyświetlał się na ekranie. Powiem szczerze. Ich para (oczywiscie jako przyjaciele) jest cudowna. Może jednak prawdziwa przyjaźń istnieje? Już sam nie wiem. Nikogo na swojej drodze życia nie spotkałem, z którym mógłbym się przyjaźnić. Gdyby nie ojciec i jego surowe wymogi oraz incydent z matką, moje życie by inaczej wyglądało? Nie zaprzeczam.

Śmiechy innych oraz częściowo moje lekkie uśmiechy przerwała nam Hanako. Niosła szeroką tacę, a tam były..

Kieliszki i dzbanek z jakimś trunkiem? Czy ona chce nas upić?

—Przyniosłam coś na orzeźwienie — uśmiechnęła się. Słodki ma uśmiech. Czekaj Shoto, czy ona ci się podoba? Raczej nie.. po prostu ładnie się uśmiecha..

—WOW BĘDZIE JAZDA! — krzyknął Kirishima podnosząc zwycięsko jedną rękę ku górze.

—Czy wy oglądacie nasze zdjęcia i filmiki?! — wiedziałem że się wnerwi.

—No wyluzuj — odpowiedział zrezygnowany.

—TE FILMIKI NIE MIAŁY UJRZEĆ ŚWIATŁA DZIENNEGO DEBILU! — podeszła do niego i kopnęła go w twarz. Fest się wnerwiła.

—Sory! Ale fajnie sobie przypomniec o dawnych czasach.. — na twarzy Denkiego można było zobaczyć lekki.. rumieniec? Czy on się zarumienił?

—To się do was przyłączę — niebieskowłosa przewróciła oczami odkładając na biurko tacę z trunkiem.
Usiadła obok mnie.

Co kolejny filmik oraz zdjęcia były śmieszniejsze. Lecz trochę nie swojo się czułem, jak oglądałam przypałowe historie osoby, której praktycznie nie znam.

—BOZE TUTAJ JAK SIĘ TURLAŁAM, PO FILMIKU POLSKA POLICJA COŚ CHCIAŁA, BO SIAŁAM POSTRACH HAHAHAHAHAH — śmiała się bardzo głośno, ale swoją rękę położyła na moim udzie. Poczułem przyjemny dreszcz i twarz mnie zaczęła piec? Co?! Shoto ogarnij się! Masz do niej neutralne nastawienie, prawda?

—Dobra chodźmy popić — zaproponował Sero. Wstaliśmy wszczyscy na raz. Ja dalej czułem gorąc na mojej buzi. Weź Shoto ogarnij się.

Hanako szybko wlała trunek do wszystkich kielkiszków oraz podała nam je do ręki.

—To co? Zdrowie za nas wszystkich! — Kaminari zrobił okrzyk radości. Wypiliśmy zawartość kieliszka jednym łykiem. Mimo, że nigdy nie piłem alkoholu i jak na razie nie powinienem, napój był bardzo dobry.

—To co? Później buteleczka? — podskoczyła Ashido.

—Jasne! — wtrąciła Hanako.

***

Hanako pov

Wszyscy wypili po 4 lub 5 kieliszki trunku, oprócz mnie i Shoto. Ja wypiłam tylko dwa, Todoroki raczej też. Nie lubiłam się podpijać, mimo że zdarzało mi się czasem wypić. Później udaliśmy się do salonu i rozsiedliśmy się na podłodze. Kaminari szybko pobiegł po butelkę, ale zanim ją przyniósł, odlał resztę do szklanki.

—No o k-kto pierwszy kręci kum? — spytała Asui.

—Ja chce! — krzyknęła mina i zakręciła butelką. — O Asui! Prawda czy wyzwanie?

—Prawda, kum — odpowiedziała.

—No toooooo — rogata przedłużyła trochę drugie słowo — z kim wolałabyś się przespać? Z Kirishimą czy Sero? — z uśmiechem na twarzy zadała pytanie, a Hanta i Eijiro się trochę speszyli.

—Z Tokoyamim — stwierdziła krótko żaba.

—Pf, wolisz się pieprzyć z tym dziobakiem, niż z którymś z nas? — wypalili.

—Tak, kum — wzruszyła ramionami.

Asui zakręciła butelką. Tym razem wypadło na Denkiego.

—BIORE WYZWANIE! — nie pozwolił nawet Tsuyu zapytać.

—No dobra, jest coś ostrego ale to tak zajebiście ostrego w domu kum?

—Powiiinno być — rzucił Kaminari.

***

—O! Hanako! Prawda czy wyzwanie? — spytał się troszkę wstawiony Sero.

—Wyzwanie! — uśmiechnęłam się.

—POCAŁUJ TODOROKIEGO! — wykrzyczał bardzo głośno szatyn. Zmieszałam się trochę. Lecz no to tylko gra, niech nie liczy na coś więcej. Powiem szczerze, traktowałam go nieco lepiej od innych. Może dlatego, że wyróżniał się od reszty swoją osobowością? Był cichy i zamknięty w sobie, a ja za to chciałabym mu pokazać lepszy świat. Jak się cieszyć.

—Ummm..— mruknęłam pod nosem, ale wreszcie podniosłam się. Tak samo poczynił heterochromik, a na jego policzkach było widać już ledwo co zauważalny rumieniec. Ale jego twarz nie miała ukazanej żadnej emocji.

Podeszłam do niego, wyprostowałam się, aby do niego dosięgnąć. Szybko złapałam za jego kark, aby się troche uchylił nade mną i złączyłam nasze wargi. O dziwo też zaczął oddawać pocałunki. Miał usta bardzo miękkie i przyjemne. Mogłabym tak zostać wieczność.

Oderwałam się po jakiś 8 sekundach i wyszeptałam mu bardzo cicho na ucho przepraszam. I powróciłam na swoje miejsce.

—Czuje, że coś kręcicie — Kaminari zrobił lenny'ego face'a. Na jego słowa wysłałam mu zabójcze spojrzenie i walnęłam go z tyłu głowy. — A to za co?

—Za to że głupoty pieprzysz — uświadomiłam mu.

***

Dochodziła godzina 1 w nocy. Uznaliśmy, że położymy się spać. Każdy przebrał się i wygodnie ułożył się na materacu. Jak wcześniejszej nocy, też spałam obok Todorokiego. Dalej czułam jego usta na moich. Powiem w prost. Było to dla mnie cudowne uczucie, mimo że chłopaka prawie w ogóle nie znałam. Leżałam tak plecami do niego i rozmyślałam dygocząc się z zimna. Szkoda że temperatury swojego ciała nie umiem kontrolować.

Poczułam nagle objęcie wokół mojej talii. Odwróciłam się, a Shoto wtulił się we mnie przykrywając mnie kocem.

—Przepraszam że to robie, ale zimna jesteś. Nie chcę, abyś zmarzła — szepnął bezuczuciowo Todoroki. Uśmiechnęłam się i odwróciłam się w tą samą strone, co wcześniej. Moje próby zaśnięcia były daremne. Kompletnie nie mogłam wyciszyć mojego mózgu, bo ten myślał tylko o heterochromiku. W dodatku poczułam jak motylki wyżerają mnie od środka. Super.

Leżałam tak chyba z pół godziny, aż odpłynęłam ze zmęczenia.




Stracilam wene i pisalam to 4 dni. Oczekuje oklaskow. Sorki bardzo ze dodaje wiele niepotrzebnych informacji, lecz nie umiem tego skrocic, a chce aby rozdzial mial nieco wiecej slow.

Monoma zyciem.

Milego dnia badz nocy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro