7. Buszowanie w sklepach

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Szliście powoli brukowanym chodnikiem, przepychając się pomiędzy ludźmi robiącymi świąteczne zakupy na ostatnią chwilę, unikając przy tym zdziwionych i ciekawskich spojrzeń. No ale co się ludziom dziwić - nie na co dzień trafiała się okazja spotkania żywego magicznego stworzenia. I to w takim mieście jak Opole!
Przyspieszyłaś kroku, ściskając kościstą rękę. Centrum handlowe pojawiło się już w zasięgu twego wzroku. Przynajmniej tam uniknięcie tyłu spojrzeń. Chyba.
Nigdy nie lubiłaś być w centrum zainteresowania, a sądząc po nerwowości Inka, on także.
Przeszliście koło remontowanego parkingu, zygzakując pomiędzy przechodniami i przeszliście przez ulicę, w końcu docierając do wejścia do budynku. Odetchnęłaś cicho, kiedy gorące powietrze uderzyło w twoją zmarzniętą twarz. Poszłaś pod ścianę i zatrzymałaś się na chwilę, układając myśli. Gdzie iść?
Zdecydowałaś, że najpierw powinniście się udać do sklepu z ubraniami. W końcu nie może wiecznie chodzić w twoich ciuchach. Przebierałaś nogami w miejscu, przypominając sobie na którym piętrze były sklepy z potrzebnym ci asortymentem. Kiedy ich lokalizacja pojawiła ci się w głowie, ruszyłaś pewnym krokiem przez tłum. Ink niepewnie dreptał tuż za tobą.
W końcu dotarliście do waszego celu - C&A. Pewnym krokiem weszłaś do jego wnętrza, pozwalając zapachowi chemicznych środków do prania ubrań oraz kobiecych perfum na wdarcie się do twoich nozdrzy. Klasyczny zapach sklepu tego rodzaju. Skierowałaś  się w stronę sekcji męskiej, po czym zatrzymałaś się i puściłaś dłoń szkieleta. Zaczęłaś się zastanawiać jakie kupić mu ubrania, jednak powstrzymałaś się. To on będzie w tym chodził, nie ty.
- No idź sobie coś wybierz - powiedziałaś cicho do niego - ja się rozejrzę za czymś dla siebie. I wybieraj ile chcesz, mam pieniądze- uśmiechnęłaś się i przymrużyłaś oczy, nabierając trochę wyglądu postaci uśmiechającej się z jakiegoś anime. Przez chwilę wydawało ci się, jakbyś ujrzała na białych kościach twojego towarzysza tęczowy rumieniec, ale potrząsnęłaś głową, zapewniając siebie, że to pewno od przebywania na zimnie.
Udałaś się w stronę części dla kobiet, po czym zaczęłaś przeglądać co ciekawsze rzeczy. Przejeżdżałaś rękami po materiałach z jakich wykonane były ubrania. Niektóre były gładkie, inne szorstkie, zależnie od grubości nici i materiału.
Po jakimś czasie łażenia w kółko dostrzegłaś brązowy szalik, bardzo przypominający ten zniszczony Inka. Był wykonany z czegoś przypominającego bawełnę, jednak o drobniejszym włóknie. Przyglądałaś się mu, przejeżdżając raz po raz ręką po jego powierzchni. W końcu idą święta i wypadałoby coś mu kupić pod choinkę, czyż nie?
Pewna siebie, szybko podeszłaś do kasy i kupiłaś przedmiot, chowając go do swojej torebki. Udało ci się schować przedmiot w ostatnim momencie, ponieważ kiedy włożyłaś rękę by go schować, przyszedł twój towarzysz wraz z naręczem ubrań. Zapytał cicho, gdzie są przebieralnie i czy mogłabyś z nim pójść. Zgodziłaś się od razu i poszłaś zaraz za nim. Wszedł do małego pomieszczenia i wychodził z niego w różnych ubraniach, nieśmiało pytając o twoją opinię. Musiałaś przyznać, w niektórych ubraniach wyglądał naprawdę uroczo. Kiedy już wybrał co chciał, poszliście zapłacić, po czym wyszliście ze sklepu. Stwierdziłaś, że jesteś spragniona i zabrałaś Inka na Bubble Tea. Kiedy czekaliście na wasze zamówienie, jakaś kobieta z dzieckiem stała zaraz za wami. Dziecko jak dziecko, przyciągało je wszystko. Podeszło do was i z ciekawością popatrzyła na waszą dwójkę.
- Smiesna s was pala- powiedziało z niewinnością w oczach. Zarumieniłaś się, oj i to bardzo. Gorąco wręcz emanowało z twojej twarzy.
- Lena, zachowuj się! To coś nawet nie jest człowiekiem - zbeształa je matka, szarpiąc je na rękaw.
Co ciekawe, dziewczynka stanęła w obronie twojego towarzysza.
- Mama, psecies chodzi na dwóch nogach i mówi. I ma fajne usy!- stwierdziła mała po czym zrobiła obrażoną minę.
Matkę zatkało i patrzyła tępo na swoją córkę, podczas gdy mała podeszła do Inka i przytuliła go, sepleniąc o jego "kotowatosci" cokolwiek to miało znaczyć.
Na początku szkielet był zakłopotany całą tą sytuacją, jednak chwilę potem odwzajemnił uścisk i pozwolił nawet dziecku pogłaskać go po głowie.
Teraz ty dołączyłaś do matki i patrzyłaś tępo na scenkę przed tobą.
Zwykłe dziecko w brązowej kurteczce, pomarańczowymi legginsami oraz nastroszonymi, brązowymi włosami (ciekawi mnie, kto zgadzanie do kogo to ma być podobne xD) zadziałało na niego niemal lepiej niż ty.
Po chwili Ink pożegnał dziewczynkę, po czym ta pociągnęła matkę w stronę sklepu z zabawkami. Zaś on, wciąż z uśmiechem na twarzy obrócił się ku tobie. Po chwili szoku odwzajemniłaś uśmiech i odebrałaś wasze herbaty. Postanowiłaś teraz udać się do sklepu z artykułami papierniczymi.
Na drodze do tego miejsca rozmyślałaś, co się właśnie wydarzyło.
Dziecko nazwało was parą, zgasiło swoją rodzicielkę i ożywiło Inka. Zrobiła coś niemożliwego w ciągu niecałej minuty.
Popatrzyłaś na niego ukradkiem. Pierwszy raz od dłuższego pewnie czasu poczuł się swobodnie pośród ludzi. To był cud, że trafił do ciebie i w ogóle istniał. Zerkałaś, jak jego uszy skierował do przodu, na lekki tęczowy rumieniec na policzkach, to, jak uszy drgały lekko przez hałasy oraz na jego oczy. W porównaniu do wcześniejszego czasu, teraz wydawał się taki pełny życia, wręcz zadowolony. W oczodołach dominował kolor żółty oraz gwiazdki. Był swego rodzaju szczęśliwy. Jego krok stał się pewniejszy, w końcu ożywał.
Był niczym kwiat, którego wczesne pąki nieśmiało z początku wydostają się na powierzchnię, po czym rozkwitają w swej pełnej krasie. Jednak jak i one, był wciąż słaby i wrażliwy. Jeden niewłaściwy ruch, jedno słowo i jego optymizm zwiędnie i obumrze pośród wyschniętej trawy.
Dlatego też, musisz go chronić za wszelką cenę.

Nie ważne jaką.
















Przepraszam za tak długą nieobecność, ale powoli odchodzę z fandom Undertale i ogólnie nie mam weny. Tak czy inaczej, jestem aktualnie w czasie przerwy twórczej oraz remontu swojego profilu.
Update'ty będą się pojawiały, wszak zamierzam skończyć tą książkę.
Mam nadzieję, że jesteście wypełnieni Determinacją i Cierpliwością.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro