▫ 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedział na łóżku, obtulony kołdrą z laptopem na kolanach i szklanką dietetycznej coli w dłoni. To nie tak, że miał się uczyć, a ogląda horror, przez który wie, że dzisiaj nie zaśnie. Musiał odwrócić czymś swoją uwagę, od tych liścików.

Które swoją drogą, zaczął wklejać do zeszytu i zapisywać daty, kiedy je dostał. Mimo że było ich dopiero dwa, to i tak cieszył się niczym małe dziecko. Zastanawiało go, kto je podrzucał. Czy to dziewczyna, czy może chłopak, brunetka, blondynka a może brunet? Te wszystkie myśli na tyle zaprzątały jego głowę, że dzisiaj o mało co nie wpadł po auto, rozmyślając nad tym.

Zakopał się mocniej w kołderce, na samą myśl o tym wrednym kierowcy, który wydarł się na niego, że jest nieodpowiedzialnym bachorem. Chciał, aby już nadszedł nowy dzień i aby nowy liścik zachwycił go i umilił mu cały dzień.

Sam chciałby pisać takie cudowne rzeczy, ale był beztalenciem z zagrożeniem z plastyki w podstawówce i gimnazjum. Prawie wylał na siebie napój, kiedy dziewczyna w filmie krzyknęła tym swoim piskliwym głosem. Czasem sam miał ochotę zabić takie osoby, jak tak można piszczeć?

Wsunął słomkę, pomiędzy wargi i powoli sączył napój, aby znowu nie dostać czkawki, a dostawał ją bardzo często, co było prawdziwym utrapieniem.

Wyłączył horror i wszedł na Netflixa, aby znaleźć coś lepszego. Jego wybór padł na „Listy Do Julii" Co z tego, że oglądał to już chyba tysięczny raz, za każdym razem ten film był jeszcze cudowniejszy, a Amanda Seyfried za każdym razem piękniejsza.

Był tak zapatrzony w tę aktorkę, że miał ją nawet na tapecie. To zdecydowanie był jego kobiecy ideał, a męski? Nigdy się nad tym nie zastanawiał, na pewno nie z wyglądu. Chciał, aby ten ktoś go rozumiał bez słów, a przede wszystkim, był wpatrzony w niego, niczym w obrazek.

Chciał, aby poświęcał mu każdą wolną chwilę i zawsze był przy nim. Był stuprocentowym romantykiem. Pierwszą randkę w swoim życiu, chciałby przeżyć na wzgórzu, oglądając gwiazdy i słuchając z ukochaną osobą Pink Floydów, o tak, to byłoby idealne.

Odłożył pustą już szklankę na parapet i rozejrzał się po swoim pokoju. Białe ściany i meble w tym samym kolorze, rozświetlały cały pokój, beżowe lampiony, które były porozwieszane pod sufitem. W nocy dawały piękną poświatę, wszystko w pokoju było estetyczne.

Jednak Taehyung najbardziej lubił swoje łóżko i parapet przy nim, który był na wysokości łóżka z wielkim oknem. Gdzie widok zapierał dech w piersiach, piękne krajobrazy gór i lasów, które rozprzestrzeniały się ku horyzontowi. Budzić się w takim widokiem to naprawdę była sama przyjemność.

Parapet był oczywiście, że biały, na nim było kilka świeczek o zapachu owoców lasu i wanilii, jeden mały lampion w kolorze pudrowego różu i w samym kącie kilka książek, które były poukładane od największej do najmniejszej.

Ramy jego łóżka były w odcieniach szarości, było spore jak na jedną osobę, jednak nie przeszkadzało mu to. Zawsze było estetycznie pościelone, z wieloma pluszakami i poduszkami. Nad łóżkiem, na ścianie wisiało pełno winyli. Zaczynając od Pink Floyd, poprzez Zimmer Hans'a, kończąc na Metalice. Miał ich pełno, jednak większość była pochowana.

Miłował się w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, miały coś w sobie, co urzekło jego młode serce. Kiedy inni słuchali typowego ulicznego rapu, Taehyung rozpływał się przy utworach Pink Floyd z płyty The Dar Side Of The Moon, które koiły jego duszę lepiej niż niejedne leki.

Jego pragnieniem było to, aby mógł wsłuchiwać się w melodie wraz z ukochaną osobą.

// nie sprawdzone, przepraszam za błędy, jeżeli jakieś są. Po egzaminach biorę się za gruntowne poprawki wszystkich rozdziałów!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro