《 Wierszyk, czyli unrozdział 》

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dobry dzień misiaczki! Zgodnie z obietnicą wstawiam wiersz pt. Dwa Odbicia Ludzkie. Jeśli jednak nie jesteś fanem poezji to możesz zaczekać do wieczornego rozdziału ;3

Więc tak, to moim zdaniem cuś jak ballada. Jeśli czegoś nie zrozumiecie to moja wina a nie wasza czy ✨ języka sztuki ✨. Więc ogl to jest o Wrzących Wyspach 👍

Ekhem, start czy coś :3

Tam gdzie w otchłani pól czerwonych skompać,
Gdzie beztrosko tańczy z wiatrem łąka,
Poniekąd roślin kolor się zieleni,
Barwy są też pełne kolorów jesieni.
Pomimo tego, tam nie wiedzą co to pogoda,
Tam wrzący piorun na niebie, zerka tęcza złowroga.

Barwy écru, przejrzyste widać kości,
Gdzie niejedna istota ma dar tej przyjemności,
Ażeby bytować w tym zacnym miejscu;
Gdzieniegdzie popielate tereny zagęstną,
Pochodzące stwory z upadłego tytana,
Jego krew rozłożona po latach bywania,
Rzecz błoga, edeński gęsty kolor,
W ziemi bezbożnej, gdyż tytan ducha wyzionął.

Zalane tereny dzikością szatańską,
Chaos panuje, proste słowa nie wystarczą,
Nieprzenikniona natura, z nią żyć bywało od lat,
Musiało to się jednak zmienić, gdy przybył ktoś z innych lat.

Zapał ducha, dzikość i trwoga,
Może w naturze, lecz ów codzienność była im znajoma,
Jeden człek nie zrozumiał cóż to znaczy magia,
Dążył do świata gdzie jest chaos, gdzie anarchia.

Żądny zemsty na pewnym młodziku,
Wziął nóż do ręki, wahał się do kości szpiku,
Machnął, pociął, było po sprawie,
Jednak zło wchłonęło go niemal całe.

Lat setki, rzekłbyś - tysiące,
że móc czekał,
Szerzyło się kłamstwo, jak szerzy się rzeka,
Wszyscy zaślepieni mądrością maga,
Który w rzeczywistości ledwo magią włada.

Wszystkich pozbyć się chciał bez litości,
Aby do dawnego świata znów zagościć,
i nie mieć na sumieniu zgonów setki -
Bo przecież on bohater, on jest wielki.

Całokształt dobra miał tylko w swej głowie,
Chcąc pozbyć się magii, zaszkodził i sobie,
Manipulacja wprawdzie na niejednym się udała,
Miał zjednoczyć wszystkich, by się władza stała,
Egoizmem przegrani, zdobici,
Krzyczeli z zachwytem - Day of Unity...

Któż by stanął przed nim, zepsuł plany?
Które kształtował przez całe dekady?
Jaki demon, jaka czarownica?
Odpowiedź niejednego zachwyca.

Nie potwór, nie mag, lecz człowiek,
Z pozoru taki sam jak Łowczy,
Jednakże młodszy, słabszy, naiwniejszy...
Powraca nie wiedząc jeszcze, jak to się skończy.

Skąpana w traumie, mroku i poczuciu winy,
Po drugiej stronie serca ma na sumieniu rodziny,
Gotowa umrzeć za krainę nie swoją,
Walczy o istoty, walczy o wolność,
I nie bólem, nie męką, nie litością,
Patrzy na zła śmierć z obojętnością.

Bez wiwatów to zwycięstwo - słodko, gorzkie zakończenie,
Bo choć kraina ta piekielna,
Mieszka się teraz jak w niebie.

Mam nadzieję że coś zrozumieliście, nos vemos! ❣️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro