Być najlepszym ojcem

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Tato? - ze snu wybudził blondyna cichutki, dziewczęcy głosik dobiegający ze szpary w drzwiach od sypialni. - Tato...

- Skarbie, coś się stało? - bohater przetarł twarz dłonią i spojrzał na córkę, w której dłoni spoczywał jej ulubiony pluszak.

Czerwonooki podniósł głowę i po chwili również całe ciało, spoglądając ukradkiem na partnera leżącego obok. On i Deku są małżeństwem od roku, a kilka miesięcy temu udało im się adoptować śliczną córeczkę. Wbrew stwierdzeń znajomych, to Katsuki niesamowicie rozpieszczał dziecko.

- Miałam zły sen, że ty i tata... Że w-wy... - głos dziewczynki zaczął się łamać, a w świetle księżyca przytłumionym przez zasłony dało się dostrzeć drobne łezki na twarzyczce Hanako.

- No już, chodź tutaj - blondyn usiadł na krawędzi łóżka i wyciągnął ręce do jasnowłosej, która ochoczo podbiegła i wtuliła się w ojca. - Nie myśl o tym. Zobacz, jesteśmy tutaj. Ja i tata. - Bakugo złożył na czole córki czuły pocałunek. - Możesz spać dzisiaj z nami, ale musisz być cicho. Nie chcemy przecież obudzić taty.

Dziewczynka położyła sobie palec na ustach i z drobną pomocą blondyna wdrapała się na miejsce pomiędzy mężczyznami, gdzie szybko się ułożyła. Czerwonooki przykrył ją skrawkiem kołdry, również układając się do spania. Przed zaśnięciem poczuł jeszcze drobniutką dłoń Hanako łapiącą jego palec.

Rano zielonowłosy obudził się pierwszy, a widok, który zastał zaraz obok siebie dosłownie roztopił jego serce. Drobna jasnowłosa istotka smacznie spała wtulona w blondyna, który szczelnie ją obejmował. Deku musiał mocno się powstrzymywać, aby nie zrobić im zdjęcia.

Przelotnie cmoknął Bakugo w czoło i wyszedł z sypialni, zamykając za sobą cicho drzwi. Z tego co pamiętał, ani on, ani jego partner nie mieli dzisiaj żadnych obowiązków, więc Izuku postanowił wykorzystać tą okazję do drobnej niespodzianki.

Szybko się ogarnął, wziął prysznic, przebrał, i już po kilkunastu minutach krzątał się po cichu w kuchni, przygotowując naleśniki. Pomimo, że raz upuścił łyżkę, dwójka dalej spała jak zabita. Najwyraźniej dopasowali się idealnie - Katsuki nie dość, że lubił wcześnie chodzić spać, to jeszcze miał bardzo mocny sen. Zwłaszcza w weekendy.

Zielonowłosy zdjął ostatniego placka z patelni i rozłożył ja na trzy talerze, przyozdabiając każdą porcję innymi dodatkami. Niosąc dania do pokoju prawie się przewrócił, ale kiedy udało mu się cudem dojść do sypialni i otworzyć drzwi, ponownie się rozczulił. Hanako dosłownie leżała na czerwonookim, który nie przestawał jej obejmować. Teraz już Deku nie mógł się powstrzymać - odłożył talerze na stolik nocny i szybko zrobił śpiącej dwójce zdjęcie.

Chwilę po tym w bohatera wbijały się dwa, równie zmęczone spojrzenia. Oboje rozpromienili się jednak, czując słodki zapach naleśników. Hanako z pośpiechem zeszła z mężczyzny i przyczołgała się do stolika, zabierając się do jedzenia.

- Mówiłem już, jak bardzo cię kocham, nerdzie? - blondyn uniósł się i szybkim ruchem przyciągnął do siebie partnera, który wylądował w niefortunnej pozie, siedząc okrakiem na biodrach starszego.

- Kacchan, tu jest dziecko... - jęknął Deku, kiedy poczuł na klatce piersiowej mokre pocałunki. Chyba musi zacząć spać w koszulce.

- Aktualnie, to dziecko nie widzi świata poza swoim talerzem - uśmiechnął się w typowy dla siebie sposób i pociągnął włosy zielonowłosego. - Więc czas to wykorzystać.

Tłumione jęki wypełniły sypialnię, która ochoczo witała przebijające się przez zasłony promienie jesiennego słońca. Bakugo składał pocałunki na całej twarzy chłopaka, jednocześnie wsuwając dłoń w luźne spodenki od jego piżamy.

Wszystko za plecami niczego nieświadomej sześciolatki.

Szczerze, jak to pisałam, myślami byłam przy kolejnym one shocie. Ten powstał w sumie z potrzeby, a raczej impulsu, jak by wyglądał Bakugo jako tata.

Koronaferie już nie takie fajne, e-lekcje się zaczęły...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro