-113-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami cutie<3:

  - Co ja tutaj robię...? - zapytałam samej siebie.

Stałam na peronie obok chlopaka w czapce z daszkiem, okularach przeciwsłonecznych i masce... Halo?! Jak jeszcze nikt go nie rozpoznał?! Przecież na odległość da się go poznać!! No chyba, że jest się jakimś niedorozwojem jak tamte wszystkie nastolatki, które nas do tej pory minęły...

  - Stoisz obok mnie i czekasz na pociąg, którym pojedziemy do mnie~ - odpowiedział na moje pytanie Hoseok.

  - Geniusz się odezwał - burknęłam. - Mogę jeszcze wrócić do domu?

  - Nie. Jedziesz ze mną i koniec Kama~

  - Chyba mam prawo do swojego zdania?

  - Masz, ale ja wiem, że chcesz pojechać i zwiedzić inne miasto. Teraz masz szansę~

Wywróciłam tylko oczami i skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej. Może i miał rację, ale czemu nie mogłabym pojechać z resztą? Czułabym się ewidentnie bezpieczniej. Nie to, że się boję być sam na sam z Hoseokiem, ale jednak coś się może wydarzyć, a ja chyba nie chcę tego.

Po kilku minutach nasz pociąg przyjechał, więc do niego wsiedliśmy. Udaliśmy się do odludnionej części przedziału i tam usiedliśmy na przeciwko siebie. Odetchnęłam z ulgą i rozsiadłam się na fotelu. Kątem oka zauważyłam, że chłopak wyjął telefon z kieszeni i zaczął coś w niego wstukiwać. Postanowiłam pójść w jego ślady i przejrzałam swoje portale społecznościowe, by następnie podłączyć do urządzenia słuchawki i włączyć muzykę, chcąc pójść spać.

  - Obudź mnie jak będziemy dojeżdżać. - mruknęłam, przymykając powieki.

  - Dobrze - mruknął przygaszonym głosem.

Oparłam się wygodnie o zagłówek, okryłam bluzą i po chwili zasnęłam. Ostatniej nocy nie spałam za dużo, bo rozpierała mnie jakaś dziwna energia.

***

  - Kama pobudka~ - usłyszałam przy swoim uchu, ale zignorowałam głos i usiłowałam znowu wpaść w głęboki sen. - Kamila.

  - Rzadko mówisz moje pełne imię - szepnęłam. - Ładnie brzmi w Twoich ustach. - wybełkotałam.

  - Dziękuję, a teraz wstawaj, dojeżdżamy i zaraz wysiadamy.

  - Daj mi jeszcze pospać. - jęknęłam.

  - Wiesz dużo się już o sobie nasłuchałem, chciałbym móc usłyszeć więcej co o mnie myślisz, ale niestety wjeżdżamy na stację. - powiedział Hoseok i to mnie obudziło.

  - Co mówiłam?! - zapytałam przerażona.

Straciłam całkowicie głowę. Nie pamiętam co mi się śniło, a co dopiero mam pamiętać co mówiłam! Teraz to żałuję, że nie mam tak dobrej pamięci do snów. Wszystko bym dała, żeby wiedzieć co mi się śniło.

  - Dużo ciekawych rzeczy, większość to były same pochlebstwa, gdyby nie kilka słów krytyki, które wplotłaś w tę wiązankę, popadłbym w samozachwyt. - powiedział z uśmiechem Hoseok.

  - Coś oprócz tego mówiłam?

  - Mówiłaś tylko, że masz ochotę na naleśniki z lodami. - zaśmiał się chłopak. - I jak chcesz mogę Cię zabrać na takie danie.

  - W sumie to robię się głodna. - uśmiechnęłam się krzywo.

  - Okej, to jedziemy najpierw do mnie, tam poznasz moich rodziców i siostrę, a później pójdziemy na miasto. - oznajmił z uśmiechem.

  - Widzę, że wszystko sobie zaplanowałeś. - zaśmiałam się.

  - Cały nasz pobyt tutaj mam zaplanowany, Kama.

  - Mam się bać?

  - Nie. - wyszczerzył się.

Zaśmiałam się cicho i zerknęłam na jego rozpromienioną twarz. Może jednak nie jest tak źle jak myślałam...

***

Cały dzień łaziłam z Hoseokiem po mieście. Bardzo lubię spacerować i wogóle, ale do cholery! On tak szybko łazi, że nie nadążam! Jeszcze jakby tego było mało, jakieś napalone nastolatki go poznały i goniły nas przez pół godziny! Ja pierdziele, tutaj dzieciaki są bardziej spostrzegawcze niż w Seulu. Ale dostałam moje upragnione naleśniki z lodami, więc rzuciłam wszystko w niepamięć.

  - Gdzie ty mnie znowu ciągniesz, Hoseok? - zapytałam.

  - To niespodzianka - uśmiechnął się lekko.

Westchnęłam i dalej szłam za nim. Kilkanaście razy pytałam jak daleko jeszcze będziemy musieli iść, a on cały czas odpowiadał mi, że jeszcze trochę do czasu, aż nie zdenerwował się i przestał mi odpowiadać.

  - Daleko jeszcze? - zapytałam po dłuższej ciszy.

  - Zaraz Cię zaknebluje, Kamila. - warknął.

  - Ewentualnie możesz mnie zostawić - uśmiechnęłam się.

  - Po moim trupie. - powiedział i przerzucił mnie sobie przez ramię.

  - Co ty wyprawiasz? - zapytałam, próbując wyrwać się z jego uścisku.

  - Żebyś mi przestała marudzić. - burknął, idąc przed siebie.

  - Jeszcze się zmachasz i będziesz miał mi za złe, że się zmęczyłeś.

  - I tak mam lepszą kondycję od Ciebie. - powiedział, wstrzymując śmiech.

Prychnęłam i poddałam się. Nie miałam już siły na nic. Z wielką chęcią poszłabym spać. Ziewnęłam cicho i oparłam brodę o plecy chłopaka.

  - Nie zasypiaj, zaraz już będziemy - usłyszałam od Hoseoka. - Musimy teraz tylko wjechać na górę wieżowca.

  - Po co? - zdziwiłam się.

  - Pokażę Ci piękny widok z dachu. Warte zobaczenia i zapamiętania.

  - No niech będzie. To sama już mogę iść. - mruknęłam.

  - Dobrze, dobrze. - powiedział i postawił mnie na ziemi.

***

Zachwyciłam się widokiem. Hoseok miał rację, widok warty zobaczenia i przejścia tych wszystkich ulic. Popatrzyłam na niebo, które było pokryte niezliczoną ilością jasno świecących gwiazd. Dzisiaj nie były one same, ponieważ zawitała również pełnia księżyca.

  - Piękny ten księżyc. - szepnęłam do siebie.

  - Zgadzam się, lecz nie tak zjawiskowy jak Ty. - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i uśmiechnęłam lekko do Hoseoka.

  - Przestań. - zaśmiałam się, czując głupio. Podeszłam do chłopaka i zmierzwiłam mu włosy.

  - Nigdy~ - wyszczerzył się.

Chłopak nie odwracał ode mnie wzroku, tak jak ja od niego. Nagle jego twarz stała się bardzo interesująca... Uśmiechnął się ponownie i zmniejszył jak najbardziej się dało między nami odległość. Ułożył dłonie na moich policzkach, nachylił się i niepewnie musnął moje wargi. Ze zdziwienia zacisnęłam mocno powieki, a on objął mnie ramionami w pasie, przenosząc dłonie na moje biodra. Mimowolnie zarzuciłam ręce na jego kark i odwzajemniłam w końcu nieśmiały pocałunek.

  - Wiesz Kama.. - zaczął chłopak, przerywając pieszczotę. - Ostatnio dużo myślałem...

  - Zauważyłam. - zaśmiałam się cicho, zagryzając wargę. - O czym tak myślałeś?

  - O nas. - odpowiedział po chwili. - Nie wiem czy Ty też, ale zacząłem czuć do Ciebie coś więcej... Moje myśli ciągle krążą wokół Ciebie.. - tutaj na chwilę przerwał i z powrotem ułożył dłonie na moich polikach. - Po tych wszystkich rozmyślaniach i rozmowach mogę spokojnie powiedzieć, że Cię pokochałem. Tak bardzo, że nie umiem skupić się na choreografiach i rapowaniu.. Mącisz mi w umyśle, ale nie chcę, żebyś przestała. - uśmiechnął się lekko, pocierając kciukiem mój prawy policzek. - Kocham Cię i chcę cały czas o Tobie myśleć. O Twoim uśmiechu, śmiechu, pięknych oczach, jedwabistych włosach, pełnych ustach, o całej Tobie. - wyznał i ponownie złączył nasze usta, tym razem odważniej.

Odwzajemniłam pocałunek. Nie można długo ukrywać swoich uczuć... Już wystarczający czas czekałam. Po chwili odsunęłam się od chłopaka i ułożyłam dłonie na jego policzkach. Uśmiechnęłam się ciepło do Hoseoka, co odwzajemnił.

  - Ja Ciebie też kocham - szepnęłam, wtulając się w szyję chłopaka.

Hoseok objął mnie mocno i zaczął gładzić moje plecy.

  - Cieszę się. Tak bardzo.. - powiedział, ściskając mnie mocniej. - Wracajmy do domu. Pochwalę się rodzicom tak piękną dziewczyną.

  - A czy ja się zgadzałam na bycie Twoją dziewczyną? - zapytałam, chcąc się z nim podroczyć.

  - A nie chcesz? - przestraszył się, odsuwając mnie od siebie.

  - No nie wiem....

  - Kama~ Znasz mnie długo~ Nie rób mi tego nooo~ - jęczał, zaczynając biegać wokół mnie. - Kamilaaaa~

Zaśmiałam się i złapałam go przyciągając do siebie, całując w usta, co całkowicie go uciszyło.

  - To miało znaczyć zgodę? - zapytał, odsuwając się ode mnie na chwilę.

  - Brawo, Sherlocku - mruknęłam, układając mu włosy.

  - Chodźmy. Razem. - powiedział, wystawiając w moją stronę dłoń.

Patrzyłam w jego oczy i na rękę na zmianę.. Uśmiechnęłam się i nieśmiało podałam mu swoją, którą złapał i splótł nasze palce razem.

Razem zawsze weselej spędza się czas.

________________________________________________________________

hejhejhej~

Przepraszam, że tak długo :cc
Trochę miałam na głowie, ale chyba będę miała teraz więcej czasu, więc mam zamiar Was rozpieszczać 😋💕

W przyszłym tygodniu pojawi się rozdział 114! oczekujcie! 💕💕

Ja się zmywam, by pisać rozdziały z póki mam czas wolny~

Liczę na gwiazdki i komentarze!

Lowe Was Wiewióreczki 🐿️❤️

Kim Yoni odmeldowuje się! *heartu*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro