-37-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami cutie<3:

Rozglądałam się po moim nowym pokoju. Miał zielone ściany. Usiadłam na łóżku, które okazało się być bardzo wygodne. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę! - zawołałam
Zza drzwi wyłonił się uśmiechnięty Hobi.
-To ja. - oznajmił
-No widzę - uśmiechnęłam się
-Ym... Mogę wejść?
-Tak, wchodź.
Wszedł i zamknął za sobą drzwi.
-Gdzie położyć walizkę? - zapytał
-Na razie tam w rogu pokoju... - powiedziałam wskazując miejsce ręką
Gdy odstawił mój bagaż podszedł trochę bliżej i oparł się o ramę łóżka, na którym dalej siedziałam.
-Jak chcesz to możesz usiąść... - zaproponowałam
-Nie, dzięki, ale ty siedź - odpowiedział
-Dobra...
-Jak tam wogóle minął lot?
-Spokojnie dość...
-Słuchaj... - zaczął - Może masz jutro czas? - zapytał się pocierając kark dłonią
-No mam...
-Nie miałabyś ochoty na jakiś spacer?
-W sumie mogłabym się przejść...
-Pasuje ci 11?
-Pewnie
-Bardzo się cieszę - uśmiechnął się do mnie
-Ja też... - odwzajemniłam gest
-Muszę kiedyś podziękować Ewie... - wypalił nagle
-Dlaczego?
-Za to że mi dała twoje KakaoTalk. - jego uśmiech zrobił się szerszy.
-W sumie to moje życie stało się teraz o wiele ciekawsze
-Dzięki mnie? - zapytał
-Między innymi - zaśmiałam się krótko
-Czekaj... Masz 20 lat, tak? Bo tak się zakręciłem, że nie zapytałem - teraz on się zaśmiał
-Tak, skończyłam miesiąc temu.
-No to spóźnione życzeniaa! Najlepszego! - usiadł i mnie przytulił
-Dziękuję - odpowiedziałam i wtuliłam się w chłopaka
-Lepiej późno niż wcale... - dodał cicho
-Mhm...
Pozostaliśmy w tej pozycji jeszcze chwilę w tym ciepłym uścisku. W końcu odsunęliśmy się od siebie.
-Dasz mi swój numer? - zapytał z nieśmiałym uśmiechem
-Tak... - wyjęłam swój telefon, podałam mu po czym wstukał swój numer i spisał sobie mój.
-Proszę... - powiedział oddając mi moją własność - Tylko mnie zapisz jak chcesz.
-Dobrze - chwyciłam telefon i zapisałam go jako "Hobi :)". Następnie schowałam go znowu do kieszeni.
-Ja już powienienem się zbierać... - powiedział smutno wstając
-Było miło... - powiedziałm posyłając mu pokrzepiający uśmiech
-Ale szybko się skończyło... - odwzajemnił uśmiech
-No niestety...
-To do jutra. Przyjdę po ciebie
-Okay... Pa!
-Pa! - wyszedł.
Odetchnęłam głęboko. On też jest ciepły... Uśmiechnęłam się na wspomnienia z lotniska. Opadłam ciężko na poduszki. Dziwnie się czułam.
'Co się ze mną dzieje?!', pytałam sama siebie.
Może jestem chora? Przeziębiłam się? Nie wiem... Ale jedno napewno wiem... Nie mogę się doczekać jutra.
-----------------------------------------------------------------
Dzisiaj rozdział wcześniej ^^
Mam nadzieję, że się spodoba 😸
Jutro będę miała bardzo dużo do zrobienia to odrazu uprzedzam, że rozdział będzie późno, albo wogóle go nie będzie.
To raczej tyle~
Gwiazdkujcie, komentujcie!
Saranghae~~ 💖💖
~Kim_Yoni

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro