-103-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami cutie<3:

  - Aish Kamaaa~ - jęknął chłopak podchodząc do mnie ponownie.

  - Nie. - powtórzyłam już chyba setny raz.

  - No ale czemuuuu~ Przecież to nic takiego!

  - Dla Ciebie!

  - Oj no Kamaaa, nie bądź takaa~

  - Ostatni raz ci mówię. Nie mam zamiaru kupować żadnych takich spodni! - oburzyłam się patrząc na spodnie, które trzymał Hoseok.

  - Kama no, mówię ci! Seksownie byś w nich wyglądała~ - oznajmił poruszając śmiesznie brwiami.

  - Jak tak ci się podobają, to se kup teraz spodnie.

  - Ale ja już kupiłem. Takie same! Weź, będziemy tak supi wyglądać!! - podekscytował się.

  - Przestań w końcu - westchnęłam.

  - No to chociaż je przymierz. - nakazał wyciągając przed siebie spodnie.

  - Aish, niech ci będzie. - warknęłam biorąc od niego materiał i idąc do przymierzalni.

  - Będę czekał przed przebieralnią, Kamisiu~

Posłałam mu zabójcze spojrzenie i weszłam do przymierzalni, zamykając za sobą drzwi. Szybko wbiłam się w te spodnie i stwierdziłam, że są wręcz idealne na mnie. Czy on ma jakiś centymetr w oczach? Chyba wolę nie wiedzieć jednak. Przejrzałam się w lustrze i aż się zaczerwieniłam.

Niby taki kulturalny kraj, a mają takie spodnie, które tak opinają dupę, że wygląda się jak seksmasterka.. Ja pierniczę, nie ogarniam tej Korei.

  - Ej Kamila, żyjesz? - zapytał Hoseok przez drzwi.

  - Nie, spodnie mnie udusiły, wiesz głupku? - odparowałam sarkastycznie wywracając oczami.

  - Mam rozumieć, że muszę cię uratować zdejmując je z ciebie?

  - Zboczeniec! Nawet się nie waż.

  - To wyjdź i się pokaż.

Ostatni raz się przejrzałam w lustrze i wzdychając otworzyłam drzwi. Stanęłam przed chłopakiem, który otworzył buzię widząc mnie. Zarumieniłam się i zamknęłam mu usta.

  - I jak wyglądam? - zapytałam cicho.

  - Zniewalająco. - odrzekł od razu nie odrywając ode mnie wzroku. Czułam się pożerana jego ciekawskim spojrzeniem.

  - Dz-dzięki.

  - Bierzesz te spodnie..

  - Niby czemu?

  - Bo super w nich wyglądasz. To nie wystarczy?

  - I tak nie będę miała gdzie w nich wychodzić. Na miasto na pewno w nich nie wyjdę.

  - To zrób mi tą przyjemność i będziesz je ubierać na nasze spotkania, co? - zapytał z lekkim uśmieszkiem.

Popatrzyłam na niego i zaraz odwróciłam wzrok. Jego spojrzenie było zbyt przytłaczające. W końcu podszedł do mnie i objął ramieniem.

  - To jak? Może tak być? - zapytał z uśmiechem.

  - Dobra - wymamrotałam zrzucając jego rękę z mojego ramienia. - Idę się przebrać. - powiedziałam idąc do przymierzalni.

  - Czekam na ciebie, Kamcia~

Szybko się przebrałam w swoje wygodne dżinsy i wyszłam z małej przestrzeni. Razem z Hoseokiem udaliśmy się do kasy, gdzie zapłaciliśmy za ubrania i wyszliśmy ze sklepu. Oczywiście po drodze do kawiarni spotkaliśmy kilka fanek chłopaków i Hose musiał robić sobie  z nimi zdjęcia i dawać autografy, ale co się dziwić, jak chodzę po galerii w wielką gwiazdą k-popu? Nie obeszło się oczywiście bez pytań typu: "Kim jesteś?", "Czy coś cię łączy z Hobim?", i tym podobne. Odpowiadaliśmy oczywiście prawdę. Jestem jego stylistką, nic nas nie łączy. Po jakimś czasie zaczęło mi to jednak przeszkadzać i po prostu sobie poszłam zostawiając Hoseoka samego z jego cudownymi fankami. Aish, jakie to denerwujące.

Nagle wpadłam na kogoś. Szybko przeprosiłam kłaniając się i poszłam dalej nie zatrzymując się. W końcu wyszłam z galerii i ruszyłam przed siebie. Siądę na jakiejś ławce w parku lub w jakiejś kafejce. Posiedzę i wrócę do domu. Nagle telefon zaczął mi dzwonić. Wyjęłam go z torebki i zobaczyłam wyświetlającego się Hoseoka. Z westchnieniem odebrałam połączenie od razu przykładając urządzenie do ucha.

~Halo? ~ zaczęłam.

~Gdzie się podziałaś Kama?

~Poszłam sobie, żeby ci nie przeszkadzać w spędzaniu czasu z twoimi fankami.

~Gdzie jesteś?

~Poza galerią. Nie wiem dokładnie gdzie jestem.

~Aish, Kama. Stój tam, gdzie stoisz i nie ruszaj się.

~Niby czemu?

~Musi być jakiś powód?

~Każda rzecz dzieje się z konkretnego powodu.

~Niekoniecznie. Stój i zaczekaj. W którą stronę skręciłaś?

~W prawo.

~Okej, zaraz będę. Tylko się nigdzie nie ruszaj.

~No dobrze..

Po chwili chłopak się rozłączył, a ja stanęłam pod ścianą budynku. Żeby się nie nudzić zaczęłam przeglądać facebooka. Czekałam. Po chwili znowu zabrzęczał mi telefon. Tym razem była to wiadomość od Moniki.

Od Monika:
Jestem z Kookiem❤️

Że w sensie, chodzą ze sobą? No nieźle.. Czyli co? Tylko ja nie mam chłopaka? Super.. Świetnie się z tym czuję.

Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i ciągnie mnie za sobą. O mały włos, a upuściłabym telefon. Popatrzyłam na tego ktosia i rozpoznałam w nim Hoseoka. Cały czas szliśmy, aż w końcu skręciliśmy w jakąś uliczkę, gdzie Hose puścił mnie i odwrócił do mnie przodem.

  - Czemu tak odeszłaś? - zapytał ze smutnym wzrokiem.

  - Już mówiłam, nie chciałam przeszkadzać Ci w spędzaniu czasu z fankami.

  - Tylko dlatego?

Zamilkłam. Co mam mu odpowiedzieć? Patrzyliśmy na siebie.. Nie odrywaliśmy od siebie wzroku. Zachowywaliśmy się tak, jakby reszty świata nie było. Jako pierwsza odwróciłam wzrok. Czemu czuję się tak nieswojo?

  - Tylko.. - szepnęłam w końcu.

______________________________________________

Dedyk dla: Kam__94

Hejoooo

Co tam u was kochani? ;3

Mamy już kolejny rozdział i mam nadzieję, że wam się spodoba :33

Nie będę się dziś zbyt rozpisywać, bo muszę się szykować do wyjścia xD

Tak więc pamiętajcie, każdą gwiazdka i każdy komentarz to jeden wielki banan na mojej twarzy :>>
No i oczywiście przyczyniacie się do dodawaniu mi weny!

Tak więc to tyle ;3

Saranghae~

~Kim_Yoni♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro