-118-
Oczami Kim_Yoni:
Upadłam na łóżko, a Taehyung zaraz nade mną zawisnął. Połączył nasze usta w gorącym pocałunku i ponownie zaczął wędrówkę swoją dużą dłonią pod moją koszulką. Muskał palcami moją delikatną skórę, przyprawiając mnie tym samym o dreszcze.
-Tae.. – mruknęłam mu w usta i ułożyłam dłonie na jego karku.
-Tak skarbie? – szepnął i przerwał na chwilę pieszczotę, by spojrzeć mi w oczy.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też. – uśmiechnął się i przypieczętował wyznanie pocałunkiem.
Zszedł z pocałunkami niżej: na moją szyję i dekolt, gdzie pod obojczykiem zostawił malinkę po sobie. Mruknęłam cicho i wsunęłam palce między kosmyki włosów chłopaka. Powrócił do moich warg i mocno mnie pocałował, unosząc nieznacznie moją koszulkę. Uśmiechnęłam się lekko i jedną dłonią zaczęłam ją z siebie ściągać przy czym pomógł mi Tae. Nie pozostałam mu dłużna i po chwili również on był pozbawiony górnej części ubioru.
Zaczęłam badać powoli każdy centymetr jego klatki piersiowej i brzucha, jeżdżąc po nich swoimi palcami. Chłopak mruknął mi w usta, kiedy zaczęłam lekko drapać jego plecy.
-Pokazujesz pazurki? – zapytał żartobliwie, odsuwając się ode mnie.
-Mam je to ich używam w odpowiednim momencie – odpowiedziałam, posyłając mu lekki uśmiech.
-Właśnie czuję. – zaśmiał się cicho i powrócił do poprzedniej czynności, jaką było obdarowywanie pocałunkami moich ust.
Chcieliśmy pozbywać się kolejnych części garderoby, jednak przerwał nam telefon Taehyunga, który zaczął dzwonić.
-Czemu to zawsze nam muszą przerywać? – zapytał z wyrzutem chłopak, ponownie odsuwając się ode mnie.
-Taki pech – zachichotałam. – Odbierz, może to coś ważnego.
- E tam~ - mruknął.
-Tae, ja nigdzie nie ucieknę – uśmiechnęłam się lekko i pocałowałam go w nos. – Idź sprawdź kto dzwonił~
-No niech Ci będzie. – westchnął i wstał z łóżka.
Chłopak podszedł do biurka i chwycił swój telefon. Odblokował urządzenie i zmarszczył brwi.
-Coś nie tak? – zapytałam, podnosząc się do siadu.
-Mama dzwoniła. – mruknął, wybierając numer i przyłożył telefon do ucha.
-A nie mówiłam, że to będzie coś ważnego~! – uśmiechnęłam się z wyższością.
Tae posłał mi uśmiech i czekał, aż w końcu jego połączenie zostanie odebrane.
-No co tam mamo? – zapytał do telefonu. – Umm.. Jestem u Ewy. Mhm... - przytaknął ruchem głowy, a ja położyłam się na brzuchu, bez przerwy obserwując chłopaka.
Lubiłam go obserwować kiedy był taki poważny, czy pracował. Jego wyraz twarzy diametralnie się zmieniał i biło od niego na kilometr profesjonalizmem. Lubiłam w nim każdą jego odsłonę. Nieważne jaki by nie był, kochałam go niezmiernie, ufałam mu bezgranicznie i wiedziałam, że nie mam się czego bać przy jego boku.
-No dobrze, no to do zobaczenia. – powiedział i odsunął słuchawkę od ucha, wzdychając.
- I co chciała? – zapytałam, nie zmieniając pozycji.
-Chce, żebym przyjechał z Tobą i posiedzimy chwilę.
-No w sumie co nam szkodzi~ - uśmiechnęłam się lekko i wstałam by ubrać koszulkę.
Usłyszałam za sobą jęk niezadowolenia na co się zaśmiałam. Podeszłam do niego z jego koszulką i pomogłam mu ją założyć, po czym ucałowałam szybko jego usta.
-Taeś, mamy całą noc – szepnęłam i puściłam mu oczko.
Od razu uciekłam z pokoju i udałam się na dół schodami, by czasami nie zaczął mnie przekonywać. Udałam się do kuchni i nalałam sobie wody do szklanki, zaczynając upijać łyk, po łyku.
-No ale skarbieee~ - usłyszałam jego jęk i wywróciłam oczami. – Przecież moja mama nie powiedziała na którą mamy dokładnie być~ - powiedział wchodząc do pomieszczenia.
-Co z tego? Stęskniłam się za Twoją mamą, więc idealnie się składa – uśmiechnęłam się i odstawiłam szklankę.
-Ale godzinka czy dwie nic nie zrobią~
-A pomyśl w ten sposób, Taeś – zaczęłam, podchodząc do niego – Wolisz siedzieć, załóżmy, te dwie godziny krócej czy dłużej?
-No pewnie, że krócej.
-A właśnie~ Jak pojedziemy teraz to będziemy się mogli zebrać wcześniej i Twoja mama będzie zadowolona, że ktoś z nią posiedział kilka godzin.
-Racja... - mruknął pod nosem i poprawił włosy. – Ale w nocy jesteś cała moja?
-Zawsze jestem Twoja – zaśmiałam się.
-No dobra, to chodźmy. – zgodził się po krótkiej chwili.
***
-Nie przeszkodziłam wam w niczym ważnym prawda? – zapytała starsza kobieta, podając mi filiżankę z herbatą.
-W sumie to ta- - zaczął Taehyung, jednak potajemnie kopnęłam go w kostkę pod stołem. – Nie, mamo. Nigdy nie przeszkadzasz. – uśmiechnął się lekko Taehyung.
-No to dobrze, nie chcę wam zawracać tak głowy, ale trochę poczułam się samotnie.
-To zrozumiałe, ale niech się pani nie przejmuje, naprawdę.
-Jakie „pani", kochana? – zaśmiała się kobieta i poklepała mnie po udzie. – Mów mi „mamo", już Ci to wspominałam.
-Wiem, jednak nie jestem przecież w rodzinie~
-Jeszcze, moja droga, jeszcze! – powiedziała kobieta. – Taehyung kiedy się zdecydujesz na oświadczyny?
-Mamo, sądzę, że to nie jest jeszcze odpowiedni temat. – odpowiedział ze spokojem.
-Ale co Ty myślisz, że ona będzie wieki czekała?
-Niech się pani tym nie przejmuje~ - uśmiechnęłam się do niej. – Naprawdę mi się nie spieszy.
-Złota z Ciebie dziewczyna, kochanie. – powiedziała kobieta, łapiąc moją dłoń w swoje. – Ale nie chcecie mieć dzieci? Przecież z tym nie można zwlekać.
-Spokojnie mamo, poradzimy sobie. – odrzekł ponownie Taehyung, posyłając mi ukradkiem uśmiech.
-Od razu mówię, że bez ślubu nie możecie mieć dzieci! Tak nie przystoi. – obruszyła się kobieta.
-Spokojnie, mój tata również by się nie zgodził. – powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Porządny facet, tak. Miejmy nadzieję, że Ty Taehyung również będziesz takim dobrym ojcem! – pacnęła chłopaka w głowę gazetą na co się skrzywił.
-Będę jeszcze lepszym! – zapewnił po chwili.
- To się okaże. – zaśmiałam się.
-Wątpisz we mnie, skarbie?
-Gdzieżbym śmiała. – uśmiechnęłam się szeroko.
-Zapomniałaś o mleku, mamo – powiedział nagle Tae, mieszając swoją kawę.
-To sobie przynieś, jeszcze wiesz gdzie znajdziesz mleko, mój drogi synu. – odrzekła mama z uśmiechem. – Ale obawiam się, że nie ma, nie miałam czasu iść na zakupy.
-Oj mamo – westchnął, podnosząc się z kanapy. – To pójdę do sklepu na rogu, kupić Ci coś przy okazji?
-Możesz kupić też ciastka. Dziękuję synku. – potarła ramię Tae i posłała mu szczery uśmiech.
-Nie ma za co, mamo. – uśmiechnął się do niej i podszedł do mnie, całując moje czoło. – Zaraz będę, kochanie.
-Uważaj na siebie. – szepnęłam.
-Spokojnie, Ewa. – pogładził moje włosy i udał się na przedsionek.
Kiedy tylko usłyszałam zamykane drzwi, wróciłam wzrokiem do uśmiechniętej matki Taehyunga i wzięłam w dłonie filiżankę z gorącą herbatą.
-A więc, Ewa.. – zaczęła kobieta, siedząca obok mnie.
-Słucham? – odstawiłam filiżankę na spodek i splotłam dłonie w koszyczek.
-Taehyung jest dla Ciebie dobry?
-Specjalnie go pani wysłała do sklepu? – odpowiedziałam pytaniem.
-Oczywiście – zaśmiała się kobieta. – Głupio mi, ale musiałam znaleźć jakieś rozwiązanie, żebym mogła porozmawiać z Tobą w cztery oczy.
-Mogłyśmy pójść do kuchni~
-Zapewniam Cię, podsłuchiwałby.
-A no chyba że tak – zachichotałam. – A w odpowiedzi na pani pytanie, tak. Jest dla mnie bardzo dobry. – uśmiechnęłam się lekko, zaczynając bawić się palcami.
-Chcę wiedzieć czy dobrze go wychowałam...
-Bardzo dobrze go pani wychowała, naprawdę. – zapewniłam kobietę. – Jest miły, kulturalny i opiekuńczy. Kochany, uroczy...
-Cieszę się – uśmiechnęła się szeroko. – Czekałam od dawna, aż w końcu kogoś mi przedstawi. A kiedy przyszedł z Tobą, wiedziałam, że naprawdę się kochacie. Opiekuj się dobrze moim synem.
-Nie musi się pani martwić, staram się, by dobrze mu się żyło. I zawsze będę się starać.
-Mamo, czemu pani Choi powiedziała, że rano kupowałaś mleko i ciastka? – usłyszałyśmy od przedpokoju i mimowolnie się zaśmiałyśmy.
-Ah no tak, pewnie mleko będzie w spiżarni. – powiedziała kobieta udając jakby teraz dopiero sobie przypomniała i puściła mi oczko.
-Mamuś, czy zaczynasz mieć sklerozę? – zapytał chłopak, wchodząc z rozwianymi włosami do salonu.
-Ja Ci dam sklerozę Ty niewdzięczny dzieciaku! – krzyknęła kobieta i uderzyła Tae, zwiniętą gazetą w głowę.
-Ała! – jęknął. – Skarbie, ratuj mnie~
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
✉obiecany następny rozdział! Mam nadzieję że się spodobał 💗 czekajcie na następny tydzień 😁
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro