-27-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami alien_1995:
Śniła mi się ona. Jak zwykle...
Biegliśmy po łące... Byliśmy szczęśliwi. Trzymaliśmy się za ręce. Nagle się potknęła i upadła, przez co pociągnęła mnie za sobą... Śmialiśmy się przez chwilę i nagle ucichliśmy... Powoli zacząłem się do niej zbliżać... Dzieliły nas milimetry... Już miałem ją pocałować, gdy obudził mnie budzik.
Znowu to samo...
-Aish! - podniosłem się i wyłączyłem denerwujący dźwięk zegarka. Obudziłem też przez przypadek JungKooka.
-Co ci?! - zapytał młodszy siadając i sięgnął po swój telefon. -8:45 dopiero?!
-Sory - odparłem naburmuszony.
-Co się stało, Hyung? - zapytał. - Znowu to samo?
-Nom... - odrzekłem i wstałem z łóżka.
-Powiedz jej o tym...
-Jak? Znamy się tylko przez KakaoTalk...
-No i co?
-Tobie łatwo mówić... - odparowałem. -A kiedy ty będziesz miał taki problem to powiem ci to samo.
-Dobra... Nie wygram... - przyznał.
-Nie wygrasz... - szepnąłem i chwyciłem za przygotowane wczoraj ubrania kierując się do łazienki.
Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i prędko zeszłem do kuchni. Zastałem tam jak zwykle Jina, który przygotowywał śniadanie.
-Cześć! - przywitał się z uśmiechem
-Hej... - burknąłem
-A ty coś taki? Jeszcze wczoraj byłeś cały w skowronkach...
-Znowu to samo, Hyung... - powiedziałem siadając.
Jin pokiwał głową. Powiedziałem jemu, Kookowi i Jiminowi o moim śnie...
-Mhm... Nie przejmuj się tak młody. Jak się nic nie zmieni wtedy pomyślimy.
-Dzięki
-A teraz uśmiech - poprosił
Uśmiechnąłem się lekko.
-Nie tak! Tak potrafi każdy.
Wymusiłem na sobie ten mój kwadratowy uśmiech.
-Eh... Dobra jak ją zobaczysz to może się doczekam tego uśmiechu.
Tak... Jin był nie do okłamania. Widział wszystko. Często pomaga mi i innym. Jest dla mnie jak prawdziwy starszy brat... Albo nawet jak ojciec, którego brakowało mi całe życie...
-Na 16, tak? - zapytał wyrywając mnie z zamyślenia
-Tak...
-Wiesz jak wyglądają? Tak, żebyśmy się nie minęli...
I wtedy mnie olśniło. Miałem się zapytać jak mamy je rozpoznać!
-Dzięki Jin! - krzyknąłem i wybiegłem z kuchni jak burza. Starszy wyglądał na zdezorientowanego.
Wbiegłem po schodach na górę, do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Chwyciłem za telefon leżący na poduszce i napisałem do Ewy. Miałem nadzieję, że odpisze.

alien_1995: Ewa!!!
alien_1995: Proszę cię to ważne! Odpisz!
alien_1995: Jeśli śpisz to się obudź!!
alien_1995: Skarbie!!
-----------------------------------------------------------------
Jak mówiłam udało mi się wcześniej dodać :')
Słodki sen
Głupi budzik -,-
Jin jako brat zawsze pomoże :')
Czy Ewa odpisze? Chyba musi xD
Co się będzie działo dalej dowiecie się już w następnym rozdziale, który pojawi się już jutro ^^
*Polsat za bardzo wszedł*
To tyle
Pozdrówki
~Kim_Yoni

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro