-56-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami alien_1995:

Ewa cały czas powtarzała moje imię, ale postanowiłem się z nią trochę podroczyć. Poczułem jak mnie obejmuje, ale dalej nie reagowałem.

-Tae~ - poczułem jej oddech na mojej szyi. Przeszły mnie ciarki i usłyszałem jej chichot.

Słaba ta zabawa, ale w nią zagram~.

Chwyciłem jej dłonie i odwróciłem się do niej przodem. Zacząłem się do niej zbliżać. Była zaskoczona. Zmniejszałem między nami odległość coraz bardziej. W pewnym momencie Ewa zamknęła oczy. Prócowałem powstrzymywać śmiech. Jeszcze troszkę się schyliłem i dmuchnąłem jej w szyję.

-Taehyung! - pisnęła i odsunęła się ode mnie.

Już nie kryłem swojego rozbawienia.

-Słucham? - zapytałem przywołując się do porządku.

-Nigdy więcej tak nie rób... - poprosiła rumieniąc się.

-Dlaczego?

-Bo jesteśmy tylko przyjaciółmi... - powiedziała bez emocji.

-Wiem... - przyznałem rację i cała radość ze mnie uciekła - Przepraszam, Skarbie

-Ja też przepraszam... Ja zaczęłam...

-To już nieważne.

-Mógłbyś zadzwonić po chłopaków? - zapytała nerwowo się uśmiechając. - Niech powoli wracają, bo obiad wystygnie...

-Pewnie..

Nie chciało mi się dzwonić po wszystkich, więc wysłałem im SMSy.

-Co teraz będziesz robić? - zapytałem siadając znowu na krześle.

-Babeczki. Jak chcesz, to możesz mi pomóc - uśmiechnęła się znów.

-Oke~ - podszedłem do blatu i stanąłem obok blondynki. - Co mam zrobić?

-Na początek mógłbyć wyjąć miskę i mikser z szafki? - zapytała wskazując na górną półkę w szafce.

Zaśmiałem się krótko i kiwnąłem głową. Wyciągnąłem to co mi kazała, a ona powyjmowała wszystkie potrzebne składniki.

-To co teraz? - zapytałem.

-Najpierw suche produkty - odpowiedziała i do niebieskiej miski wsypała mąkę, proszek do pieczenia, kakao...

Po 15 minutach pracy babeczki już się piekły, a my poszliśmy do łazienki, żeby umyć twarz i ręce. Tak trochę się ubrudziliśmy mąką. W łazience nie obeszło się też bez chlapania wodą.

-Tae! - krzyknęła kiedy ochlapałem ją zimną wodą.

-Tak?

-Przestań! - zaśmiała się i uciekła z łazienki.

Zbiegliśmy na dół do kuchni.

-Nieładnie tak uciekać - powiedziałem z uśmiechem.

-Nieładnie tak chlapać wodą - odgryzła się także się uśmiechając.

-Co tak ładnie pachnie? - zmieniłem temat wdychając powietrze.

-Babeczki - rzekła z szerokim uśmiechem i podeszła do piekarnika.

Ubrała rękawice i otworzyła piekarnik. Wyjęła formy i położyła na desce do krojenia. Podeszłem do niej.

-Wyszły piękne - skwitowała.

-Ano. - przyznałem jej rację i chciałem zwinąć jedną z nich.

-Zostaw! - pacnęła mnie w dłoń i szybko ją odsunąłem - Nie powinno się jeść gorących ciast, bo cię będzie żołądek bolał!

-Dobrze... - pomasowałem rękę.

-Tae, dostaniesz, ale najpierw muszą ostygnąć... - powiedziała i odwróciła się do mnie przodem.

-Dobrze mamo! - krzyknąłem i uśmiechnąłem się kwadratowo.

Zaraz zauważyłem, że Ewa gdzieś zniknęła.

Co ona, duch?!

-Ewa?! Gdzie jesteś~?! - krzyknąłem na cały dom. - Bawimy się w chowanego, czy co?

Usłyszałem w końcu jakieś szmery na górze. Pobiegłem tam. Głośniejsze odgłosy dochodziły z jej pokoju. Zapukałem. Zero odpowiedzi, ale dźwięki ucichły.

-Ewa?

-Poczekaj chwilkę! - zawołała.

--------------------------------------------------------------------------------

Polsat mode: on x2 😂♥♥

Jak mi się uda to jeszcze dziś będzie kolejny rozdział ^^

Wena mi przypisuje :D

Na razie xD

Chamska reklama: Już zakończyłam "Hoseok&Hahoon" zapraszam :***

Gwiazdkujcie, komentujcie~

Saranghae yo~~

~Kim_Yoni♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro