-74-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami słodka_wiśnia:

I kolejny dzień w pracy z tym niewyżytym słodzikiem. Ile razy mam mu przypominać, że ma być pół metra ode mnie?! Jak tak dalej pójdzie to nerwy mi puszczą i mu.... No właśnie, co mu zrobię? Od tamtej nocy nie potrafię mu zrobić krzywdy. Nie wiem czemu.

Nie potrafię go już uderzyć w łeb jak podczas gry. A jak już, to tylko go pacnę w ramie. A to raczej go nie boli...

On też się dziwnie zachowuje. Jak gadam z fotografem o sztuce ten zaraz mnie odciąga od niego pod pretekstem poprawienia fryzury czy makijażu. Czasami zadaje też naprawdę dziwne pytania. Jak na przykład: „Co u moich rodziców", „Czy wszystko mi pasuje", „Czy obiady są dobre"...

-Cukierek! – usłyszałam za sobą.

Zaczyna się.., pomyślałam.

-Co chcesz? – zapytałam odwracając się przodem do Sugi.

-Jak tam ci dzień mija? – zapytał.

Kolejne dziwne pytanie do kolekcji?

-Dobrze, a jak ma być?

-Ma być wspaniale! Mam ochotę na ciastko, idziesz ze mną do bufetu? – zapytał.

-A ty zaraz nie masz zdjęć?

-Spokojnie, dziś jestem na końcu – odpowiedział z uśmiechem. – Idziemy?

-No dobra.

Całą drogę przeszliśmy w ciszy. Kiedy weszliśmy do bufetu siadłam na kanapie, a Suga wybierał ciastka. Kiedy skończył usiadł blisko mnie i podsunął mi talerz, żebym wybrała słodkość. Wzięłam ciastko czekoladowe i cicho podziękowałam. W odpowiedzi otrzymałam uśmiech. Chłopak odłożył talerzyk i patrzył na mnie.

-A ty nie chciałeś ciastka? – zapytałam po chwili.

-Nie ma moich ulubionych... - odpowiedział szybko.

-A jakie one są? Jak coś to mogę skoczyć w przerwie i je kupić.

-Wątpię, żebyś je gdziekolwiek kupiła. – uśmiechnął się.

-Mogę poprosić Ewę, żeby mi pomogła w pieczeniu.

-Na to nie ma przepisu...

-To co to za ciastka?

-Słodkie, czerwone, smaczne...

-A nazwa?

-Twoje usta. – wyszeptał, a ja zrobiłam się cała czerwona na twarzy.

-Co ty gadasz?!

-Sama chciałaś wiedzieć, Cukiereczku. Jak ktoś mi zadaje pytanie, to odpowiadam. – powiedział ze stoickim spokojem i zbliżył się do mnie.

-Nie. – szepnęłam i zakryłam ręką jego usta przy okazji go odsuwając od siebie.

Odciągnął moją dłoń i co mnie zdziwiło ucałował jej wierzch. Uśmiechnął się zawadiacko i wyszedł z pomieszczenia zostawiając mnie samą z własnymi myślami.

On mnie kiedyś doprowadzi do szaleństwa...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Siema~~!!! 💖💖

Jak tam? ^^

Jestem wykończona po dzisiejszym dniu :'')

Ostatkiem sił dodaje rozdział i idę umierać :'D

Gwiazdkujcie, komentujcie~

Saranghae~~

~Kim_Yoni♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro