-95-

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami alien_1995:

-A my w ten czas wytłumaczymy sobie parę kwestii... - powiedziałem.

-Jakich? - zapytała niewinnie.

-Czemu uważasz, że bycie idolem od razu mnie skreśla? - zapytałem lekko zdenerwowany.

-Taeś, ja Cię wcale nie skreślam.

-Ja się tak czuję! Czuję się wykluczony...

-Czemu? Bo mówię prawdę? Bo martwię się o Twoją przyszłość i swoją przy okazji? Bo nie chcę, żebyś miał problemy? Powiedz, dlaczego?! Bo ja już nie rozumiem.

Dziewczyna wstała z moich kolan, ale zaraz ją pociągnąłem na miejsce mocniej obejmując ramieniem.

-Ewa... Ja naprawdę nie chcę kończyć naszej znajomości na  niewinnym chodzeniu ze sobą. Chciałbym kiedyś czegoś więcej. Nie chcę być jak mój ojciec. Chcę być lepszy. - powiedziałem układając głowę na jej szyi przy okazji, muskając ją zaczepnie ustami. - Już Ci się rozjaśniło w pięknej główce?

-Tak... - szepnęła odchylając głowę do tyłu dając mi przy okazji lepszy dostęp do jej szyi.

Zacząłem ją całować i przygryzać na zmianę schodząc niżej na dekolt. Dziewczyna wydawała z siebie pomruki zadowolenia. Zostawiłem malinkę nad jej obojczykiem, przez co syknęła cicho wbijając paznokcie w mój kark. Trochę zabolało, ale da się przeżyć. Ewa nagle zaczęła się osuwać na kanapę ciągnąc mnie za sobą, co zmieniło naszą pozycję z siedzącej na leżącą. Blondynka leżała pode mną, a ja dalej pieściłem jej dekolt zostawiając mokrą ścieżkę prowadzącą w górę do szyi, linii szczęki i w końcu do ust. Pocałowałem ją zachłannie w usta, a dziewczyna odrazu uchyliła usta oplatając nogami moje biodra. Moją jedną rękę włożyłem pod jej koszulkę i zacząłem głaskać jej brzuch, boki, jeżdżąc opuszkami palców od jednej do drugiej strony, co wywołało u niej kolejne pomruki i ciche jęki, które były tłumione przez nasz pocałunek. Ewa swoje dłonie pokierowała również pod moją koszulkę drapiąc lekko moje plecy i boki, co wywoływało u mnie dreszcze. Powoli zaczęła ściągać moją koszulkę, co szło jej nieudolnie, jednak przerwała kiedy usłyszała dzwonek do drzwi.

Odsunęliśmy się od siebie przerażeni. Dziewczyna szybko wstała układając po drodze do drzwi włosy i poprawiając koszulkę. Otworzyła je i do pomieszczenia wszedł Jin hyung.

Hyung, zabiję Cię, pomyślałem.

-Zabieramy się. - powiedział zdejmując buty i wchodząc na posadzkę przedpokoju.

-Dobrze, tylko pójdę po nasze mokre ubrania, żeby później je wyprać. - powiedziała cicho Ewa i pobiegła na górę.

Zostałem sam na sam z hyungiem. Posłałem mu mordercze spojrzenie, na co się tylko zaśmiał siadając wygodnie obok mnie.

-Czyli co, jesteście razem? - zapytał z uśmiechem.

-Tak.. A ty i Soo?

-Też. Zgodziła się... - powiedział tonem pełnym ulgi.

-To super. Ale hyung... Następnym razem nie spiesz się tak bardzo...

-A co? Przeszkodziłem w czymś? - zapytał uśmiechając się lekko.

-Tak. - odpowiedziałem przecierając twarz dłonią.

-A to przepraszam - powiedział klepiąc mnie ręką po plecach.

-Oppa, co z Soo? - zapytała Ewa zbiegając ze schodów z torbą.

-Jesteśmy razem. - odpowiedział drapiąc się po karku.

-Naprawdę?! - krzyknęła blondynka cała rozpromieniona. - Gratulujemy! - powiedziała siadając mi na kolanach.

-No Wam również gratulujemy. Naprawdę, bardzo się cieszymy z Soo, że jesteście razem. - wyznał Jin z uśmiechem.

-Dzięki hyung - powiedziałem przytulając Ewę.

-To co, jedziemy? - zapytał Jin wstając z kanapy.

-A gdzie tak wogóle nas zabierasz? - zapytałem.

-Jedziemy do dormu oblać dwie nowe pary w naszej paczce! - wytłumaczył hyung z wielkim uśmiechem.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Helloł~

Udało mi się napisać, no ale jak zwykle zjebałam :)

Następny rozdział pojawi się może jeszcze w tym tygodniu ^^

Przepraszam za wszystkie błędy ._.

Gwiazdkujcie i komentujcie 💖💖💖

Saranghae♪♪

~Kim_Yoni♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro