ponownie chcę Wam podziękować, wiem, że zawalam i strasznie zaniedbuję to ff, ale szczerze się przyznam. NIE MAM WENY NA TO FANFICTION.
Tak...
Dokładnie to przeczytaliście.
Nie mam weny na to opowiadanie.
Jestem zła na siebie.
Ale coraz więcej osób czyta to ff, coraz więcej wyświetleń, gwiazdek, komentarzy, tych schlebiających i tych z hejtami.
Jesteście wielcy, cudowni i Was naprawdę KOCHAM.

110K...
11K...

Powiedzcie mi szczerze, czym sobie na to zasłużyłam? Bo na pewno nie tym, że nic tu nie wrzucam.

Przepraszam, że tak Was zaniedbuję. Zajmowałam się innymi moimi pracami i jak najbardziej odwlekałam pisanie rozdziału do tego.

Powiem Wam, że od baardzo dawna miałam napisany cały plan tego opowiadania. Od początku, do końca. Zostało mi jeszcze 10 rozdziałów do zakończenia, ale... Wena ze mnie uleciała. Nie umiałam ubrać w słowa tego, co planowałam, przepraszam.

Ale dzięki temu osiągnięciu, dzięki Wam, dostałam nowy przypływ energii i zmieniłam bieg wydarzeń na najbliższe rozdziały i już na wstępie Wam OBIECUJĘ I PRZYRZEKAM, że jeszcze w najbliższym tygodniu dodam następny rozdział. To nie są żarty. DOZNAŁAM OLŚNIENIA.

Kocham Was Wiewióreczki, gdyby nie Wy, to ja nie miałabym życia :')

Widzimy się w rozdziale!

Oczekujcie!

wysyłam miłość!! *heartu*