Rozdział 8
Pov. Fred
Byłem bardzo szczęśliwy, kiedy dostaliśmy list od Vix, cieszyłem się, że o nas pamięta. Postanowiliśmy z Georgie'm, że też jej coś damy, tyle że w pociągu. Zaczęliśmy się zastanawiać co jej dać, aż nagle mnie oświeciło. Vix uwielbia gwiazdy, a pamiętam jak kiedyś będąc na strychu widziałem tam całą mapę z gwiazdozbiorami północnego nieba, czy jak tam się to nazywa. Dodatkowo, kiedy wypowie się nazwę danej gwiazdy czy gwiazdozbioru, zamiast mapy pokazuje się dany obiekt. Wybraliśmy się tam zaraz po obiedzie i po kilku minutach szukania znalazłem to czego szukaliśmy.
(mapa bliźniaków)
Mam nadzieję, że się jej spodoba...
Pov. Victoria
Właśnie stoję na stacji King Cross. Remus poszedł już do swoich przyjaciół, a ja czekam na moich, bo ustaliliśmy, że spotykamy się przed pociągiem. Nagle poczułam jak ktoś zasłania mi oczy, a po chwili usłyszałam głos:
- Fred, czy George?
- Fred.- powiedziałam będąc pewna, że mam rację. Poznałam go po głosie.
W końcu puścił dłonie a ja się obróciłam, tak jak się spodziewałam przede mną stał Fred.
- Jesteś pewna? Bo ja jestem George.- powiedział z uśmiechem.
- Fred wiem, że to ty, rozpoznaję was.
Westchnął.
- Dobra wygrałaś. George z Lee'm i dziewczynami czekają na nas w pociągu. Mieli zająć przedział. - powiedział i weszliśmy do naszego transportu.
Po chwili zobaczyliśmy Lee'a machającego nam, więc poszliśmy w jego stronę. W przedziale siedział Lee, George, Alicja, Angelina, no i oczywiście my. Zaczęliśmy się wymieniać wiadomościami, gdzie spędziliśmy wakacje.
- Vix, a ty jak się bawiłaś w górach?- zapytała Angelina.
- Było ekstra! Chodziliśmy po górach, kupiłam sobie książkę o gwiazdach! A z mojego pokoju był widok na całe niebo i mogłam sobie oglądać gwiazdy co wieczór! Widziałam takie, których na naszym niebie nie da się zobaczyć. Był Kanopus, Proxima Centauri, Betelgeza, Rigel, Polluks a nawet Bellatrix i Alnitak!
- Dobra Vix powoli, bo ty sobie gadasz a my się zastanawiamy o co ci chodzi.- powiedziała ze śmiechem Alicja.
- Nic na to nie poradzę, że nie lubicie astronomii.- odpowiedziałam.
- A właśnie, Vix mamy coś dla ciebie za te słodycze, które nam przysłałaś.- powiedział Fred.
Podał mi jakiś pergamin. Kiedy go rozwinęłam ukazała mi się mapa gwiazdozbiorów północnego nieba! Z zachwytem się jej przyglądałam.
- To nie wszystko, kiedy wypowiesz nazwę jakiejś gwiazdy, albo danego gwiazdozbioru, to tutaj zamiast mapy pokaże ci się to co chcesz widzieć.- powiedział zadowolony z tego, że prezent mi się podoba.
Postanowiłam, że to sprawdzę. Zastanawiałam się co powiedzieć, aż nagle przypomniała mi się niedawno oglądana gwiazda.
- Mizar.
I faktycznie, zamiast tej całej mapy, był tam teraz obraz tej pięknej gwiazdy.
- Na Merlina, jejciu, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!! Zobaczę gwiazdozbiór Raka, Wielkiego Wozu i Delfina!
- Popatrz bracie jak jej niewiele potrzeba do szczęścia.- zaśmiał się George na moją wypowiedź.
- Przestań! Nawet nie wiecie ile jeszcze tajemnic skrywa kosmos...
- Dobrze, zanim zaczniesz nas wprowadzać w 7 poziom tego wszystkiego, to przerwij sobie bo dojeżdżamy na miejsce.- przerwała mi Alicja.
Wyszliśmy z pociągu i po chwili siedzieliśmy już w Wielkiej Sali, czekając na przydział pierwszorocznych. Po uczcie poszliśmy od razu spać.
No i kolejny rozdział. Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam rozdziałów oraz, że ten jest taki krótki, ale skargi należy kierować do mojego nauczyciela od fizyki. Być może wstawię coś jeszcze w tym tygodniu, ale niczego nie obiecuję!
Trzymajcie się,
Starlight
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro