Shsj

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Może dziś to nie Noc Kupały, ale w lasach naszych magia mieszka rokiem całym.

Podlasie. Łąka nad jeziorem,nocną porą. Dziś jest pełnia księżyca. O wilku właśnie mowa. Wyłania się zaa chmur i oświetla swym blaskiem pobliskie bory i gęstwiny. Gdzieś w tej ciemności, gdzieś w tym blasku księżycowym płomień jasny się pojawia. Ciepły, kuszacy, z ogniska jakiegoś. Oto grupa młodych siedzi przy nim opowiadając sobie jakieś historie niczym w amerykańskim filmie. Ale to żaden niskobudżetowiec, tylko prawdziwa szalona polska noc, ale szaleństwo ma się dopiero zacząć.

-Miło, że zechcieliście dowiedzieć się czegoś więcej o naszej kulturze. - Odezwał się ciepły kobiecy głos. Była to Ukraina ubrana w tradycyjną słowiańską suknię. Lekką i zwiewną. Wianek z kwiatów na głowie i liche sandałki. Na szyji miała czerwone korale, świeżo zerwane.

-Bardzo cieszymy się z moją słowiańską siostrą na wasze przyjście. - Odezwała się Polska ubrana podobnie jak Ukraina. - Nie mogłyśmy się doczekać was. - Spojrzała się radośnie w stronę dobrej znajomej i uśmiechnęła dziwnie, a ta jej odwzajemniła. - Jak się czujecie? No

-Właśnie. Bo dla was to coś nowego. Późno w polskim lesie, nad taflą pięknego jeziora przy pełni księżyca. Jakie są wasze odczucia? - Dołączyła do pytania.

-Po pierwsze naprawdę dziękujemy, że to pokazujecie nam. A odczucia... Czuję się jakoś wyjątkowo... - Odpowiedziała pierwsza Kanada.

-Zgadzam się z Kanadą. To bardzo ciekawe. - Wtórowała jej Niderlandy.

-A wy? Francjo, Japonio? Argentyno? - Dopytywała sie ich Polska.

-Trochę jak na nocowaniu, hah. Wiecie, taki kobiecy wieczór. - Odpowiedziała Francja, a reszta kiwała potwierdzająco głowami.

-Świetnie, że tak uważacie. - Ukraina wstała i podeszła do ognia. - Ale mamy więcej atrakcji przygotowanych na tą noc.

-Zgadza się. - Polska również podeszła. - Złapcie się za ręce i uważajcie na ogień.

-Dobrze.

-Okej, zaczynajmy siostro. - Spojrzała się w jej stronę i puściła oczko. Zaczęły razem śpiewać. - Oooooo.... Myśmy nie stare, użyte wcale.... Nadal młodziutkie i piękniutkie... W tą noc dziewiczą zabawić się chcą z mocą boru... Lesie tym przybyszkom co natura zrobić może, co przynosi blask księżyca, co ten ogień życia znaczy.... Ograniczenia kończą się, kiedy w las wchodzimy.... Daj chłopaczka dla dziewczynek.... Gościom naszym pokaż swą gościnę.... - Zaczęły delikatnie poruszać rękoma nad ogniem, aż zaczął się wraz z nimi poruszać.

-Noc młoda jest! Ogniu powstań więc! Pokaż swe diabelskie lico! Niech Perun oszczędzi nam dziś burz! Na wianki te spójrz! To są najlepsiejsze dowody pochodzenia naszego! Myśmy tu urodzone, z tej ziemi wywodzimy się, tu pracujem i tu umrzem! - Zaczyna wrzucać zioła i płatki kwiatów do płomieni. Wydobywa się z nich teraz piękny aromat jak, naturalny, nie jak perfumy, a choćby francuskie, to było piękniejsze, porywające, uwodzicielskie.

-A to na pewno bezpieczne? - Zmieszała się Japonia.

-Nie bądź niemądra Japonka. - Roześmiała sie Argentyna. - Przecież takie rzeczy..

-Nie istnieją? - Zwróciła się do niej Polska kontynuując rytuał. - Lepiej uważać na te słowa. Japonia dobrze się pyta.

-No właśnie, bo w moim kraju też mamy różne stwory w mitologii.... - Japonia trochę się przestraszyła. - Bo są duchy dobre i złe... A te? Jakie one są?

-To wszystko zależy od was.... One są.... Lubią się bawić. - Uśmieszek na jej twarzy znów zrobił się większy.

-Och... Rozumiem.

-Teraz cisza! Nasłuchujcie! Wzrok swój wytężajcie! Poszukujcie, a znajdziecie! Dziś wasze pragnienia ze snu na jawę przejdą. - Odezwała się wreszcie Ukraina, wyciągnięta jakby z transu, unosząc ręce ku górze, a ogień powędrował za nimi, wyżej i wyżej, a z niego wyszły iskry, które zmieniły się w ogniki i uciekły w ciemny las.

Dziewczyny rozglądały się wokół siebie, niewiedząc czego mają się spodziewać. Były trochę zmartwione, ale z każdym wdechem tego aromatu lęk odchodził coraz bardziej, a na jego miejsce przychodziła ciekawość, radość, pragnienie i pożądanie. Przyglądały się uważnie cieniom i miały wrażenie, jakby kształtem przypominały chłopców, ładnych, silnych. Wrażenie te cały czas pogłębiało się, a cienie zalotnie kiwały do nich, aby podeszły. W końcu przystały na ich propozycje. Każda podeszła zaintrygowana do swego wybranego cienia, a oni zabrali je w głąb lasu na zabawy. Polska i Ukraina zostały przy ognisku. Jedna wyciągnęła z plecaka czajnik, a druga torebki z herbatą.

-Wiesz co?

-Co?

-Powinniśmy zacząć pobierać opłaty za to.

-Masz rację. A te te? Nic im nie zrobią?

-A pamiętasz nasze młodzieńcze czasy?

-Czyli nie ma się o co martwić. - Roześmiała się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro