Fall like a flower

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Otworzyłem oczy i podniosłem głowę. Wziąłem butelkę i upiłem łyk wody. Ze stresu zacząłem wystukiwać łyżwami jakąś melodię. Za chwilę mamy odwzorować choreografię na lodzie. Poczułem przypływ mdłości. Oparłem się o ścianę i na powrót zamknąłem oczy. Po chwili ktoś położył coś ciepłego i wilgotnego na mojej dłoni. Najwyraźniej Larysa wyczuła moje zdenerwowanie. Ponownie otworzyłem oczy i spojrzałem się na nią. Nieważne, czy się stresowała czy nie, zawsze była piękna. Uśmiechnęła się do mnie wesoło. Z nadzieją.
- Dziękujemy reprezentacji Niemiec, teraz czas, aby państwo Petrov weszli na lód - usłyszeliśmy z głośników.
- Będzie dobrze - powiedziała do mnie Lary.
- Wiem - odpowiedziałem.
Ruszyliśmy do wejścia na lodowisko. Zdjęliśmy osłony z łyżew i oboje jednocześnie westchnięliśmy. Spojrzeliśmy na siebie i wkroczyliśmy na lód.
- Oto reprezentanci Ukrainy, Siergiej i Larysa Petrovie - usłyszeliśmy.
Podjechaliśmy na środek. Złapałem moją partnerkę w talii. Zaczęliśmy choreografię.

****

Całe szczęście, wszystko poszło zgodnie z planem. Pewnie zdobyliśmy mnóstwo punktów. Z powodzeniem skończyliśmy układ bez zbyt dużych błędów. Na koniec znowu wyjechaliśmy na środek aby się zaprezentować. Ująłem rękę Larysy i kucnęliśmy. Nagle poczułem, że jej dłoń wysuwa się z mojej. Obróciłem się w jej stronę, ale było za późno - upadła. Jedyne co mogłem zrobić, to podłożyć rękę pod jej głowę.
- Lary! - krzyknąłem - co ty robisz?!
Na trybunach zapadła cisza. Zaraz nadbiegli lekarze i wzięli ją na nosze.
- Przepraszam skarbie... - wyszeptała.
Moją ukochaną zabrali z lodowiska. Ja poczułem ukłucie w sercu a chwilę po nim pustkę... Nie widziałem sensu życia bez niej. Taka... nicość...
Resztkami rozsądku wyjechałem z lodowiska i kiedy usiadłem, po prostu się rozpłakałem. Obok mnie ktoś się przysiadł.
- Będzie dobrze - odpowiedziała ta osoba.
No właśnie, Lary, miało być dobrze...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro