Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Proklyatyy agent!¹ - przeklnęła blondynka, gdy poczuła krew na ręce. - Menya vystrelil v plecho paren' v kostyume² - rzuciła do towarzyszki jednocześnie wbijając napastnikowi nóż w bark.
- Ty umeyesh' drat'sya, yunyy?³ - spytała zmartwiona druga dziewczyna.
- Da, Yelena!⁴ - odkrzyknęła ranna, robiąc unik przed pięścią agenta.

Mężczyźni popatrzyli po sobie. Żaden z nich nie rozumiał języka w którym mówiły wrogie im agentki. Jedynie domyślali się że jest to rosyjski.
Mężczyzna złapał za nadgarstek starszej z dziewczyn i boleśnie go wykręcił.
- Sukin ty syn!⁵ - wrzasnęła Belova i zaczęła się szarpać, jednak agent miał więcej siły. - Beregis', Nastia!⁶
Anastazija odwróciła się w momencie gdy napastnik chciał ją dotknąć paralizatorem. Jej reakcja była natychmiastowa. Schyliła się, wyjęła z buta nóż i rzuciła nim w klatkę piersiową agenta. Ten natychmiast upuścił paralizator i złapał się za ranę.

- Nastia, pomogite!⁷ - krzyknęła Yelena, gdy poczuła chłód pistoletu przy skroni.
Sokolovej nie trzeba było dwa razy powtarzać. Wyjęła pistolet i wycelowała w mężczyznę. Jednak on przewidział co zrobi i zasłonił się Yeleną.
- Poddaj się bo ją zastrzelę! - zagroził. Nastia rozejrzała się dookoła. Teraz wszyscy agenci celowali do niej.
- My v besporyadke⁸ - szepnęła do siebie po czym powiedziała głośniej - Czego chcecie?

Opuściła pistolet wzdłuż ciała, jednak cały czas trzymała palec na spuście. Spojrzała na agenta, który jej groził. Wiedziała, że powinna zostawić towarzyszkę i ukończyć misję, ale zdążyła się już do niej przywiązać. Nie potrafiłaby tego zrobić.
- Odłóż pistolet i kopnij go do moich towarzyszy - wydał polecenie. Nastii nie zostało nic jak wykonywać jego polecenia i czekać na cud.

Zrobiła to co kazał i czekała na dalsze polecenia. Widziała ten jego triumf w oczach. Spojrzała na Yelene. Ich spojrzenia się skrzyżowały.
- Ubegat'. Ostav' menya i begi!⁹ - krzyknęła Belova.
- Zamknij się! - wrzasnął agent i mocniej przycisnął lufę pistoletu do jej głowy - Bo wystrzelę.
- Nie zrobisz tego - odpowiedziała spokojnie Sokolova, czując się tak zestresowana jak nigdy.
- Ponieważ? - spytał.
- Ponieważ gdy ją zabijesz, nie będę miała żadnych skrupułów by was wszystkich zabić - powiedziała starając się brzmieć na pewną siebie. I patrząc po minach innych agentów, udało jej się to. - Kim wy w ogóle jesteście?
- Agenci Tarczy, Madame - odpowiedział jej blondyn, który dopiero się pojawił. - Ominęła mnie cała zabawa?
- Nie wiem co nazywasz zabawą, Barton. Nawet nie wiesz ile rannych i zabitych jest przez te dwie - odpowiedział mężczyzna, który, jak Wdowy zdążyły się domyśleć, dowodził tu.
- One? Nie wyglądają groźnie - powiedział Barton, rozglądając się dookoła.
- Pozory mylą - wyszeptała Nastia.
- I tu masz rację - odpowiedział blondyn puszczając oczko do młodszej z wdów. - A wy kim jesteście?
- Vash koshmar¹⁰ - warknęła Yelena. Nie podobało jej się, że to ona jest na łasce wrogą.
- Mamy tłumacza na sali? - spytał Barton ze śmiechem. Co dziwne, świetnie się bawił.
- Powiedziała że jesteśmy waszym koszmarem - przetłumaczyła Sokolova. Miała już plan. Poświęci oczkami do blondyna i on je puści. Krótko i na temat.
- Nie mówi po angielsku? - zapytał Clint i patrzył, jak blondynka powoli przesuwa się do swojej towarzyszki. - Puść ją Charles. I tak nic nie zrobi - rozkazał.
Charles wypuścił Yelene. Ta jak najszybciej się od niego odsunęła i podeszła do Nastii.
- U tebya yest' plan?¹¹ - spytała Belova. To ona najczęściej była taktykiem, ale ciężko się myśli z pistoletem przy skroni.
- Nado posmotret' na blondinku. Ya pozabochus' ob etom¹² - wytłumaczyła Sokolova. Yelena Kiwnęłam głową.
Clint obserwował je uważnie. Nie był głupi. Wiedział, że właśnie układają między sobą plan. Jedynymi słowami które zrozumiał był właśnie plan i blondyn lub blondynka. Tego nie był pewny. Więc albo chodziło o niego, albo o któraś z dziewczyn, bo obie były blondynkami.
Agenci stali i celowali pistoletami w dwie agentki. Czekali na polecenia od Bartona. Teraz to on był tutaj najważniejszy.
Zastanawiał się, co zrobić z blondynkami. Jeśli by rozkazał je złapać, straciłby tylko ludzi. Wiedział to. Jednak nie mógł ich puścić wolno. Jego misją była Blondwłosa Śmierć. Nie znali nawet jej nazwiska. Więc jedną miał zabić, a drugą przesłuchać i zabrać. Ale która była którą? Obie miały taki sam kolor włosów.
- Agencie Barton? - spytała młodsza z dziewczyn. Przeklnął na siebie w myślach, za to że dał jej podejść tak blisko i jej nie zauważył.
- Tak, blondi? - odpowiedział. Nastia się oburzyła. Jak on śmiał ją tak nazwać?
- Svin'ya¹³ - odpowiedziała wyzwiskiem.
- Matreshka¹⁴ - powiedział Clint. Nie wiedział co to znaczy. Nie wiedział nawet czy to wyzwisko, ale słyszał jak kiedyś Natasha tego użyła.
Anastazija zamarła. Czy to możliwe by on znał rosyjski? Yelena pomyślała o tym samym, jednak od razu to od siebie odrzuciła. Po pierwsze, to nawet nie było wyzwisko. Po drugie, wymowa była tragiczna. Belova spojrzała na przyjaciółkę i wzrokiem przekazała jej że to nie to co myśli. Nastia od razu się uspokoiła.
Barton z ciekawością patrzył na reakcję jaką wywarł tym słowem. Po chwili przyszło mu do głowy, że pewnie się przestraszyły, bo pomyślały, że zna rosyjski, co bardzo się mijało z prawdą i do takiego wniosku też musiały dojść.
- Yelena, vstan' pozadi menya¹⁵ - poleciła Anstastazija. Belova wykonała jej polecenie.
Gdy Clint na chwilę odpłynął myślami, Nastia wyjęła pistolet z jego paska. Blondyn zdążył tylko poczuć palce na swoim biodrze i chłód metalu przy szyi.

Anastazija się zachwiała. Teraz, gdy adrenalina opadła, czuła jak rana odbiera jej siły. Zacisnęła mocniej palce na pistolecie walczyła ze sobą by nie zachwiać się.
Barton bardzo nie chciał tego robić, ale nie chciał skończyć martwy. Z paska wyjął nóż. Odwrócił go ostrzem do dziewczyny i wbił go w jej udo. Nastia wrzasnęła i upadła na kolana. Yelena przejęła od niej pistolet i zaczęła ostrzeliwywać agentów. Clint uklęknął i spojrzał na ranną blondynkę. Nóż wbił prawie po samą rękojeść. Żałował tego. Miał tylko lekko nim przejechać, by wypuściła pistolet.
Anastazija próbowała zahamować krwawienie, ale po chwili zamknęła oczy i upadła.

¹ - Cholerny agent!
² - Facet w garniturze postrzelił mnie w ramię
³ - Możesz walczyć, młoda?
⁴ - Tak, Yelena!
⁵ - Sukinsyn!
⁶ - Uważaj, Nastia!
⁷ - Nastia, pomóż!
⁸ - Jesteśmy w czarnej dupie
⁹ - Uciekaj. Zostaw mnie i biegnij!
¹⁰ - Waszym koszmarem
¹¹ - Jaki jest plan?
¹² - Poświecę oczami do blondyna. Zajmę się tym
¹³ - Świnia
¹⁴ - Matrioszka
¹⁵ - Yelena, stań za mną

Witajcie w mojej nowej historii!
Mam nadzieję że się spodoba. Prawie 1000 słów, mój rekord.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro