꧁Oddanie꧂

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Uwaga, rozdział zawiera sceny, które mogą nie spodobać się każdemu. Jeżeli nie lubisz czytać scen "łóżkowych" porszę pomiń ten rozdział. Wszyscy, którzy czytają ten rozdział robią to na własną odpowiedzialność~ Autorka

Noc zdawała się należeć do tych magicznych, gdzie wszystko zdawało się być niczym z bajki. Imperium spoglądał na Rzeczpospolitą, który leżał pod nim, ciągle trzymając się go. Oko jego wpatrywało się w Imperium jak w coś majestatycznego. Oznaczało to, że oboje dostrzegali w sobie coś pięknego.

Moskal wciąż nie był pewien, czy aby na pewno czynią dobrze? Cóż pcha ich w odmęty tej bliskości? Dlaczego jest im tak ciężko oddalić się od siebie? Gdy chciał się podnieść, Rzeczpospolita spojrzał na niego i mimo iż Moskal uwolnił się z jego uścisku, ponownie chwycił skrawek jego szat.

- RON... - głos Imperium był pewny i stanowczy. - Nie powinniśmy. Nie tak... nie teraz...- odparł. Król westchnął i położył dłoń na jego policzku.

- Imperium, proszę nie rób mi tego. - odparł i nakierował twarz Moskala wprost na siebie. - Proszę... Jesteś z dnia na dzień niczym mara senna. Znikasz, nie mogę cię dotknąć, przytulić... Teraz również chcesz pozostawić mnie samego, gdy potrzebuję cię tak bardzo...

- Waść zmęczony... Zbyt wiele miodu waść wypił.

- Nie miód sprawia, żem w takim stanie.

- Cóż więc?

- Waści osoba. - odparł i wolną dłonią chwycił dłoń Imperium. Przyłożył ją do swych ust. - Każdego dnia myślę o waszej osobie. Ciężko jest mi zapomnieć. Ciężko zmienić się. Oddałem ci nie serce, moją duszę.... Wszystko co moje, waści także jest. Dlaczego więc nie możemy być bliżej?

- RON... - Imperium czuł, że jego pragnienia znów się nasilają. Patrząc na Rzeczpospolitą, który delikatnymi ustami musnął skórę jego, czuł że błądzi. Błądzi między ścieżką serca, a rozumu.

- Proszę waść, choć o odrobinę bliskości... - odparł, a jego policzki pokrywał róż. Imperium westchnął. Nie mogąc się już oprzeć Rzeczpospolitej, który ocierał się o jego dłoń niczym kot, chwycił nią dłoń Rzeczypospolitej. Uniósł do swych ust klękając. Delikatnie całował ją w podobny sposób, w jaki czynił to wcześniej RON. Rzeczpospolita siedział na skraju łoża, spoglądając na czyny przyszedł cara. Czuł narastający w nim gorąco. Oddech przyśpieszył, gdy Imperium delikatnie osłonił jego nadgarstek i pocałował. Każdy pocałunek zdawał się pozostawiać na skórze gorące ślady. RON prze chwilę się wahał. Jednak po krótkim czasie zrezygnował z wahań i przyłożył dłoń do czarnych włosów Imperium. Delikatnie chwycił kosmyki, które opadły na jego oblicze i odsłonił je. Następnie delikatnie głaskał jego włosy, nie wiedząc, że sprawia Moskalowi miłe odczucie. Imperium nieco pewniej składał na jego dłoniach i rękach pocałunki. Chwilę później postanowił zmienić miejsce. Jego dłonie wysunęły się delikatnie pod szatę Rzeczypospolitej, tym samym sprawiając, że RON zadrżał. Dotyk dłoni Imperium był tak samo przyjemny, jak jego pocałunki. Moskal wstał, a gdy twarz jego zbliżyła się nieco do twarzy RON'a, został on przywitany pocałunkiem. Dłonie wciąż błądziły pod szatami, póki nie zostały wyjęte tylko po to, by rozpiąć guziki. Po chwili Moskal rozpiął szatę króla i odsłonił jego tors. RON czuł się lekko zawstydzony tym. Dodatkowo czuł lekki niekomfort, gdyż nie wiedział jak ma się zachować w danej sytuacji.

- Imperium... - szepnął, gdy przerwali pieszczotę ust.

- Cóż? - spytał IR. Jego głos był tak przyjemnym, że RON poczuł dreszcze.

- Ja także pragnę waści przyjemność sprawić, lecz nie mam pojęcia jak należy to czynić... - odparł, a wzrok jego powędrował na poduszki łoża.

- Waść zaskakuje mnie na każdym kroku. - szepnął Imperium i pocałował szyję RON'a, która została idealnie przez niego odsłonięta. RON czuł jak szybko bije jego serce. Rozkosz zalewała ciało, a pocałunki, które Moskal składał na delikatnej skórze szyi były wręcz magiczne. Wtem RON poczuł, że coś się zmieniło. Poczuł falę gorąca, a następnie dyskomfort. Zaczął lekko odpychać Imperium, co zaniepokoiło Moskala. Spojrzał na Rzeczpospolitą, który uporczywie unikał kontaktu wzrokowego.

- Cóż się stało? - spytał Imperium. RON nie potrafił się przyznać do tego. Słowa zdawały się utkwić w gardle. Jedynie złączył swe nogi razem. Nie umknęło to uwadze Rosjanina. Carski syn domyślił się cóż sprawiło, że Rzeczpospolita zaniemówił. Pochylił się nad jego uchem.

- Nie przejmuj się tym mój panie. To rzecz najzwyczajniej naturalna. - szepnął. RON wciąż nie odnalazł odwagi by spojrzeć na Imperium. Moskal osunął się i wstał. Zaczął ściągać swe szaty, czym przykuł uwagę młodszego. RON niepewnie spoglądał nań. Gdy Moskal odsłonił wyrzeźbiony, pokryty bliznami tors, rumieńce na policzkach władcy powiększyły się nieco. Moskal odrzucił szaty na bok. Następnie spojrzał na Rzeczpospolitą, który wciąż leżał. Zawisł nad nim ponownie.

- Muszę mieć pewność, czy jesteś gotów. - szepnął.

- Obawiam się tego...

- Mogę przyrzec, że starać się będę być dla ciebie delikatny, jednak zawsze wiąże się z t dyskomfort i ból. Więc chcę wiedzieć, czy wciąż tego pragniecie?

- Pragnę... - odparł RON niepewnie. Moskal pocałował jego czoło i zaczął zjeżdżać pocałunkami coraz niżej. Ścieżka pocałunków, którą utworzył IR paliła skórę RON'a. Młodszy wciąż leżał, gdyż nie potrafił odnaleźć się w sytuacji. Nieśmiałość jaką wywoływał w nim Imperium lekko drażniła go. Po chwili starszy pozbył się odzieży z ich ciał wraz z bielizną. Spoglądał na ciało Rzeczpospolitej  z podziwem. RON nieco zawstydzony swą nagością, starał się zakryć. Imperium nie spodobało się to, lecz wiedział o jego niepewności. Chwycił delikatnie jedną z jego dłoni i przyłożył do ust. Pocałował ją, a następnie przyłożył do swojego rozgrzanego ciała. RON poczuł przyjemne ciepło i rosnące w siłę pieczenie na policzkach.

- Ciągle waść spięty. Czuję to i powątpiewam w wasze przekonanie. - odparł Imperium. Rzeczpospolita westchnął podniósł się na łokciach. Ciągle w jego głowie panował chaos, który był nie do poskromienia. Liczne procenty powodowały mętlik w głowie. Jednego był tylko pewien, pragnął bliskość, lecz bał się tego co z nią związane.

- Waść racz wybaczyć. Powinienem ja również sprawiać ci przyjemność, lecz nie potrafię. Ciągle onieśmiela mnie wasza osoba. Czuję się jak we śnie, wszystko wiruje i wydaje się nierealne. Wprowadza go chaos we mnie.

- Waść nie musi mi sprawiać przyjemność, gdyż wystarczająco mi już jej sprawiacie. Sam wasz widok jest mi darem. - odparł Imperium. Jego słowa nieco uspokoiły Rzeczpospolitą. Jednak wciąż pragnął sprawić więcej przyjemności Moskalowi. Dlatego też postarał się odtrącić niepewność i odsłonił się całkiem. Następnie wciąż opierając się łokciami zaczął delikatnie muskać usta starszego. IR odwzajemnił owe pieszczoty. Niepewnie skorzystał z sytuacji, by rękami zacząć błądzić po ciele młodszego. Wyczuł jego drżenie, a następnie spięcie, gdy dłoń jego zbliżyła się do najczulszych okolic. Imperium na chwilę opuścił jego usta.  Skupił się na tym, by przygotować ukochanego do bliższego kontaktu. Gdy to uczynił, znów wrócił do jego ust. Rozpoczął niezwykle romantyczny pocałunek, którego zadaniem było zajęcie uwagi RON'a. W tym czasie IR wolno wszedł w młodszego. Mimo zajęcia, jego ciało spięło się, a z ust wydobył się cichy jęk bólu.

- Wszystko w porządku? - spytał z troską Imperium, który zaczął głaskać włosy młodszego. Rzeczpospolita skinął jedynie głową. IR znów rozpoczął pocałunek, który trwał dłuższą chwilę. Powtórzył ruch, lecz tym razem ciało RON'a nie spięło się. Zamiast tego młodszy cicho jęknął. Moskal poruszał się powoli, nie skupiając się na swej osobie. Pragnął by najwięcej rozkoszy odczuł RON. Dlatego też spełniał każdą jego prośbę. Z czasem ciało Rzeczpospolitej pragnęło więcej, tak też się stało. Szybsze ruchy, o które prosił sprawiły, że fala przyjemności zalewała każdy skrawek ciała. Gorący dotyk Imperium sprawiał, że RON nie myślał już i niczym, jedynie o jego osobie. Imperium dbał o niego. Ciągle zajmował go, by odczuwał samą przyjemność. Całował jego usta, skórę i czułe na dotyk okolice. Westchnień nie było końca. Z czasem RON pod wpływem dawki takiej przyjemności osiągnął szczyt. Ciężko dysząc spoglądał na Imperium, który po chwili także doznał owej rozkoszy. Patrzyli na siebie w milczeniu. Cisza nie była niezręczna, wręcz przeciwnie. W tej ciszy badali wzajemnie najdalsze zakamarki swych myśli. Imperium pochylił się i znów pocałował Rzeczpospolitą. RON'a objął jego szyję, nie pozwalając by się oddalił. Noc była długa, spędzona wspólnie w bliskości. Pierwszym, który oddał się w objęcia snu był RON. Zmęczony i spełniony, zasnął wtulając się w tors Imperium. Przyszły car głaskał delikatnie jego kosmyki włosów. Wciąż nie czując spokoju. Wiedział bowiem, że istniało ryzyko. Żałował, że poddał się pragnieniom, lecz zbliżenie z RON'em było spełnieniem, którego mu brakowało. Jednak krzyżowało plany, które już wdrożono w życie. To wszystko komplikowało. IR zostało jedynie mieć nadzieję, że gdy tylko władca się obudzi, będzie myślał, że owa chwila była jedynie snem. Było to mało prawdopodobne, lecz trzeba było mieć nadzieję. Gdy tylko król pogrążył się w głębokim śnie, Imperium opuścił go, ostatni raz całując jego czoło.

꧁❦꧂

Okej. Mam nadzieję, że nie jest tak źle. Miało to wyglądać nieco inaczej, lecz wyszło tak, a nie mam już pomysłu na inne sytuacje, inny sposób napisania. Mam nadzieję, że wam się spodoba i nie zabijecie mnie ^^'

Ostatnio ktoś chciał -_-

Ale tak czy siak liczę, że rozdział się spodobał ^^

Do następnego kochani ♥️
~ Bakuś

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro