꧁Odwiedziny꧂

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od chrzcin pierworodnego księcia RON'a minęły 4 lata. Świadczyło to o tym, że od jakiegoś czasu można było usłyszeć wśród komnat wesołe śmiechy księcia, który uciekał przed służbą w wyniku zabawy. Ułożenie księcia było niezwykle trudne, choć wykazywał on stosowne maniery gdy było to wymagane. Królestwo Polskie była niezwykle dumna z syna. Wielkie Księstwo Litewskie ciągle powtarzał, że mały książe wdał się w nią. Nie tylko z jej niespotykanego wdzięku, ale i zachowania, gdyż niejednokrotnie ujawniał swoją niebywale delikatną stronę.

Dziś służba nie miała czasu na zabawy. Mieli przybyć do nich ważni goście. Otóż Carstwo Rosyjskie oznajmił, że wraz z synem stawią się w pałacu polsko-litewskim. Król od rana nie miał nastroju, lecz królowa starała się go wspierać, mimo stanu jej zdrowia, który z dnia na dzień nieco się pogarszał. Ostatnie noce pozostają nie przespane oraz co jakiś czas występuje u niej gorączka. Król obawia się najgorszego, lecz Królestwo Polskie odpędza od niego tą myśl. Nie chce by jej drogi mąż się martwił i tak, jako król ma wiele zmartwień na głowie.

- Mamusiu kto przyjeżdża? - spytał mały RON podchodząc do matki. Królestwo Polskie uśmiechnęła się i kucnęła, a fałdy jej dostojnej sukni zmarszczył się bardziej nachodząc jedna na drugą. Następnie pogłaskała syna po głowie przeczesując palcami kosmyki jego czerwonych włosów.

- Nie pamiętasz ich słoneczko, lecz to ważni goście.

- Dlatego tata jest tak zdenerwowany?

- Twój tata nie przepada za nimi zbytnio. - odparła królowa łagodnie.

- Nie przepadam to za mało powiedziane moja droga. - wtrącił Księstwo Litewskie.

- Pamiętaj mój drogi, że jesteśmy w obecności naszego syna. - odparła kobieta uśmiechając się pogodnie. Król westchnął i zaczął krążyć po komnacie. Kobieta uśmiechnęła się i pokręciła delikatnie głową z rozbawieniem. Wstała głaszcząc syna, a następnie podeszła do męża. Ujęła delikatnymi dłońmi jego policzki i nakierowała tak, by spojrzał w jej piękne zielone oczy. Tak piękne, że można się było w nich zatracić.

- Mój drogi, spokojnie. Wiem, że się denerwujesz, lecz nie ma czym. - powiedziała z troską w głosie. Następnie ucałowała delikatnie jego wargi.

- Fuj. - oboje zwrócili się w kierunku małego księcia, który przypatrywał się im. Królowa zaśmiała się krótko, a król uśmiechnął. Po chwili objął ukochaną w tali i znów pocałował. Dziedzic wiedząc co się szykuje, w trybie natychmiastowym opuścił komnatę. Przemierzając zamek rozglądał się wesoło, jak to służba przygotowuje wszystko na przybycie gości.

- Muszą być naprawdę ważni. - zauważył chłopiec przemierzając korytarze samemu. Co jakiś czas jeden ze służących posyłał malcowi przepraszający uśmiech. Dziedzic zdawał sobie sprawę z powagi przybycia gości, więc nie mail nikomu za złe tego, że są niedysponowani do zabawy.

~~

Carstwo wraz z synem, dotarli na plac zamku królewskiej pary. Car zszedłszy z konia pomógł swojemu ośmioletniemu synkowi. Konie prezentowały się niezwykle dostojnie, jak na konie władców wypadało. Zbliżył się do nich stajenny, który przejął konie i zaprowadził je do stajni. Po chwili nadszedł sługa, który poprosił gości, by udali się za nim. Idąc korytarzami mały IR rozglądał się. Dawno nie było go w owym zamku. Car dostojnym krokiem szedł przed siebie z lekko uniesionym kącikiem ust. Wiedział, że od dziś jego plan wejdzie w życie.

- Pamiętasz jak masz się zachować względem księcia? - spytał car zerkając na syna. Młody Moskal spojrzał na ojca.

- Oczywiście ojcze. Mam być uprzejmym i taktownym. Nie mogę źle przy nim mówić i mam się postarać zdobyć jego przyjaźń, dla polepszenia wzajemnych stosunków. - odparł Rosjanin. Carstwo Rosyjskie skinął głową, dumny iż jego syn rozumie swe zadanie. Cieszył się również jego przemyślaną odpowiedzią. Sługa, który ich prowadził, mógł wszystko słyszeć i z pewnością wykorzystał by to, aby poinformować króla. Jednak w odpowiedzi dziedzica carskiego nie było niczego, co mogłoby świadczyć o ich planie.

Po chwili znaleźli się w ogromnej sali tronowej. Król siedział w swym pięknie zdobionym tronie, a królowa stała z boku gdyż skupiła się na osłonięciu zasłon, blokujących światło słoneczne. Zauważywszy gości zwrócili swe spojrzenia w ich kierunku.

- Kłaniam się nisko, królu. - odparł car kłaniając się. Księstwo Litewskie skinął głową.

- Witajże przyjacielu, dawno nie dane było nam się zobaczyć. - odparł król z nieco wymuszonym uśmiechem. W podobny sposób uśmiechał się Carstwo Rosyjskie. Imperium mógł to doskonałe dostrzec.

- Najjaśniejszy Panie, Pani. - powiedział Imperium Rosyjskie kłaniając się. Królestwo Polskie widząc młodzieńca uśmiechnęła się. Królewska para przywitała młodego Moskala. Car zbliżył się do króla, aby z nim "porozmawiać".

- Widzę, że wasz syn niezwykle szybko rośnie. - zauważył Księstwo.

- Prawda to, jakżem się obejrzałem,tak mi syn już osiem lat u boku towarzyszy. Jak z Waści synem? - spytał car. Król spojrzał na królową. Ta uśmiechnęła się i skierowała swój wzrok za swoją suknię, zza której niepewnie wyglądał mały RON. Rzeczpospolita Obojga Narodów widząc nieznajome twarze speszył się i znów ukrył za matką.

- Przywitaj się kochanie. To jest Imperium Rosyjskie, może się z nim zaprzyjaźnić. - powiedziała łagodnie. Chłopiec puścił materiał jej sukni i wyłonił się zza niej. Spojrzał swoimi oczkami w kierunku niebieskookiego syna carskiego.

- Witaj. - przywitał się Imperium Rosyjskie i skłonił lekko. Rzeczpospolita niepewnie podszedł do niego i także się skłonił.

- Dzień dobry. - odparł. Carstwo Rosyjskie uśmiechnął się na ten widok. Chłopcy zaczęli rozmawiać. Rozmowa z początku była dosyć ciężka, lecz na pomoc przyszła królowa.

- Kochanie, może pokażesz Imperium swojego konika ? - zaproponowała. Księciu pojawiły się iskierki w oczach.

- Mogę ?! - spytał radośnie. Królowa przytaknęła z łagodnym uśmiechem.

- Oczywiście skarbie. Tylko uważajcie na siebie. - powiedziała. Rzeczpospolita Obojga Narodów chwycił Imperium za rękę i zaczął z nim iść w kierunku wyjścia z pałacu. Moskal był zaskoczony, ale postanowił się nie opierać. Szedł za młodszym, póki nie znaleźli się przed stajnią.

- Jesteśmy! - powiedział wesoło książę. Otworzył z małym trudem drzwi i po chwili znaleźli się w ogromnej stajni. Boksy stały jeden obok drugiego. Z niektórych wyglądały ogromne głowy koni. IR wydał się miło zaskoczony tym widokiem. 

- A więc, który jest twój? - spytał. RON zbliżył się do ostatniego boksu, gdzie na sianie leżała piękna kara klacz.

- Masz karą klacz? - spytał Imperium unosząc brew.

- To jest Hera. - powiedział wesoło. 

- Ładne imię. - przyznał z lekkim uśmiechem Moskal.

- Ona będzie mamą mojego konika.

- A kto będzie tatą? - spytał zaciekawiony Rosjanin. Polak odwrócił się i wskazał na jeden z boksów, w którym przebywał myszaty ogier. Widać, że ów koń, nie należał  do spokojnych. Miał niezwykle silny temperament i był dosyć mocno uparty. Tylko najbardziej wytrwali mogli go dosiąść.

- Widać, że jest wyjątkowy.

- To Prince. Koń mojego taty. - odparł dumnie Rzeczpospolita. IR wahał się nieco, lecz postanowił spytać o to swojego nowego kolegę.

- Umiesz może bawić się w wojnę? - spytał niepewnie.

- Uwielbiam! - odparł radośnie młodszy. IR uśmiechnął się szeroko.

- Może pobawimy się? - spytał. Młodszy podskoczył radośnie.

- Oczywiście! - zawołał. Już po chwili oboje bawili się biegając po całym zamku z drewnianymi mieczykami, udając wielkich wojowników. Rosjanin zdziwił się, ponieważ Rzeczpospolita Obojga Narodów mimo swojego wieku, bawił się tak dobrze, jak ojciec Moskala. Bawili się razem bardzo długo póki nie zostali zawołani na posiłek. Siedząc przy stole również rozpoczęli rozmowę, co nie umknęło uwadze ich rodziców. Każdy z dorosłych uśmiechał się, na widok tak uroczy. Jednak nikt, prócz rodziny rosyjskiej, nie wiedział o podłożu kwitnącej przyjaźni.

꧁❦꧂

Witajcie w kolejnym rozdziale. Mam nadzieję, że spodoba się wam on i zachęcam was do pozostawienia swojej opinii ^^

Może powinnam coś poprawić?
Na czymś skupić się bardziej?
Coś wyjaśnić?

Chętnie poczytam co sądzicie o książce ^^

Ciągle zastanawiam się nad tym, czy nie ustalić kiedy będą wlatywać rozdziały. Wybrać konkretny dzień lub dni.

Cóż, pomyślę jeszcze nad tym.

Na tą chwilkę, życzę wam dobrej nocy.

Dobranoc misie ❤️

~ Wasz Bakuś 🐾🐺

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro