❧ Rozdział II- Tajemnicza Zagadka (część I)❧

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na początku chciałabym zaprosić wszystkich na mojego instagrama: wattpad_sindswayer_polska

Będą się na nim pojawiać przedpremierowe cytaty, informacje o moich książkach oraz odliczania do ich premier, albo najważniejszych rozdziałów.

Podeszliśmy niepewnie do skrzyni leżącej tuż przed nami, a następnie odwróciliśmy ją w swoim kierunku. Ku naszemu zdziwieniu na jej przedniej stronie wisiał jakieś dziwne urządzenie. Ciekawe połączenie nowoczesności ze starocią- stwierdziłam w myślach. 

-Co to?- zapytał zaciekawiony blondyn w kierunku bruneta. Chłopak kucnął na chwilę, przyglądając się uważnie urządzeniu. Po chwili jednak zaczął mówić, nie odrywając od niego wzroku.

-Wydaje mi się, że trzeba tu wpisać jakiś szyfr, czy coś- na chwilę zamilkł, a każdy tu obecny z zainteresowaniem mu się przyglądał i wyczekiwał jego kolejnych słów- tylko jaki?- mruknął pod nosem. 

-To chyba jakaś zagadka- stwierdził stojący obok mnie brunet.

-I będziemy musieli ją rozwiązać- dodałam, a po chwili kontynuowałam- ale najpierw chyba warto wiedzieć z kim się pracuje. W sensie, że wiemy kim jesteśmy, ale nie znamy swoich imion, albo chociaż nicków z gry- dokończyłam, 

-Graf- przedstawił się brunet który kucał przy skrzyni i dalej przyglądał się tajemniczemu urządzeniu.

-Ja jestem Żelazny- tym razem odezwał się uśmiechnięty blondyn. Widać, że pozytywnie nastawiony z niego chłopak. 

-Ewron- powiedział z lekką niechęcią do mnie brunet. Już go nie lubię, a z tego co widzę to z wzajemnością. Chociaż ja i on wywnioskowaliśmy to już dużo wcześniej.

-Triss- teraz przyszła moja kolej na przedstawienie się.

-To skoro już się znamy to może zajmiemy się tą zagadką?- zapytał zniecierpliwiony Graf. Widać, że chce szybko to rozwiązać i mieć  z głowy. Ja też chcę, a z tego co zauważyłam reszta chłopaków również- Triss chodź mi pomóc, a wy chłopaki rozglądajcie się czy w pobliżu nie ma czegoś podobnego i chociaż trochę przydatnego. 

Wszyscy bez pretekstów go posłuchali, a ja kucnęłam obok niego. Widać, że ma on duże zdolności przywódcze. Dobrze wiedzieć. Chłopak dalej przyglądał się dziwnemu, nowoczesnemu urządzeniu, a mój wzrok dla odmiany spoczął na skrzyni i jej złotych zdobieniach dookoła. 

-Może dałoby się ją jakoś rozwalić?- mruknęłam pod nosem.

-Wątpię- stwierdził Graf, a następnie postukał w jej powierzchnię- słyszysz?- pokręciłam przecząco głową, na co ten westchnął z politowaniem i zaczął mi tłumaczyć- po dźwięku można rozpoznać czy przedmiot jest pusty w środku, czy może coś wewnątrz ma. Jednak jak postukamy tutaj to ten dźwięk jest dość głuchy, więc przypuszczam, że ta skrzynia jest pokryta wewnątrz jakąś metalową warstwą, siłą raczej chyba nic nie zdziałamy- dokończył, a ja jedynie pokiwałam głową, po czym każdy w milczeniu wrócił do swoich wcześniejszych obowiązków. 

Mój wzrok wędrował powoli po każdej części skrzyni, jednak nic ciekawego do tej pory  na niej nie znalazłam.

-To na nic- jęknęłam zrezygnowana, podnosząc ręce do góry, przez co podwinął mi się rękaw od bluzy.

-Co to?- zapytał wskazując na moją bransoletkę na której wygrawerowany był polski oraz elficki tekst.

-Bransoletka na której napisany jest fragment poematu elfickiego z Władcy Pierścieni- odparłam obojętnym tonem, a po chwili dodałam- ale nie wiem jaki ma to związek z naszą sytuacją.

-Popatrz- powiedział, a następnie wskazał na kilka złotych symboli wypisanych na skrzyni, a ja zrobiłam sobie face palma. 

-Jak ja mogłam tego wcześniej nie zauważyć. Ale ja jestem głupia.

Na skrzyni wygrawerowane były te same symbole co właśnie na mojej bransoletce.

-Teraz tylko trzeba rozwiązać o co w tym chodzi- stwierdził Graf.

-Może chodzi tu o tekst polski- pomyślałam na głos, a on spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Zaczęłam powoli go recytować, odczytując napisany tekst- Jeden, by wszystkimi rządzić, jeden, by wszystkie odnaleźć, Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać. Hmmm....- zaczęłam się zastanawiać nad tym o co w tym wszystkim chodzi.

-Może chodzi o liczbę liter w każdym wyrazie- zastanowił się chłopak na głos.

-A to nie byłoby za proste?- stwierdziłam. 

-Nie dowiemy się tego jeśli nie sprawdzimy, każdej możliwej opcji- odparł Graf, a ja wzruszyłam ramionami, po czym chwyciłam obiema dłońmi urządzenie i zaczęłam wpisywać odpowiednie cyfry.

-5 2 1 0 7 5 2 9 8 5 2 9 1 0 1 1 9 7- mamrotałam pod nosem, jednocześnie sprawdzając czy nie popełniam błędów, podczas wpisywania, a kiedy skończyłam w powietrzu uniósł się dźwięk, który przypuszczam oznaczał to, że było źle. Lecz dla pewności spróbowałam unieść wieko- to na nic. Wiedziałam, że to nie to- stwierdziłam cicho.

W tym momencie usłyszeliśmy jakiś szelest. Odwróciliśmy się w jego kierunku i ujrzeliśmy wracających z poszukiwań chłopaków.

-Nie znaleźliśmy nic pomocnego przy rozwiązaniu zagadki... jednak...- jako pierwszy zaczął mówić Żelazny, jednak Ewron mu przerwał.

-Jednak musicie coś zobaczyć- dokończył, a my spojrzeliśmy na nich pytającym wzrokiem. Na ich twarzach mogliśmy dostrzec niepewność oraz... strach? Ciekawe co takiego zobaczyli, skoro było u nich widać takie przerażenie.

Razem z Grafem wstaliśmy zaciekawieni z podłogi, a następnie ruszyliśmy za chłopakami, którzy niepewnie stawiali każdy krok do przodu, rozglądając się dookoła, tak jakby chcieli sprawdzić czy nie ma czegoś niebezpiecznego w pobliżu.

-O co chodzi? Co takiego musimy...- przerwałam w połowie zdania, jednocześnie się zatrzymując i przerażona spoglądając w jedno miejsce przed sobą, na co wzrok reszty również tam powędrował. 

-O to- odparł cicho Żelazny, wskazując w to miejsce palcem.

-Czyli to jednak jest Minecraft- mruknęłam cicho pod nosem.

Co takiego przerażającego tam zobaczyli?- tego dowiecie się później.

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i do zobaczenia później!

Bardzo możliwe, że następny rozdział pojawi się już jutro <3

Korekta: 9 grudnia 2020 r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro