❧Rozdział XXXVIII- "Nie wierzę, że to robię"❧

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wiem, że rozdział miał być dopiero za dwa dni, ale jednak napisałam go już dzisiaj :3

Podniosłam wzrok znad przedmiotu i spojrzałam w głąb lasu. Tajemnicza osoba skryta w cieniu zniknęła. Nerwowo rozejrzałam się, jednak niczego, ani nikogo nie dostrzegłam. Odetchnęłam, chcąc, wmówić sobie, że to tylko wytwór mojej wyobraźni.

Ale niby jaki wytwór wyobraźni strzela do ciebie piłką napitą na strzałę?!

Zdjęłam przedmiot ze strzały i schowałam go do kieszeni. Poczułam dreszcz na skórze, gdy tylko wiatr zaczął wiać ponownie. Jak tylko wrócę to muszę schować ją do swojej szafki. Odwróciłam się i chciałam odejść, jednak coś wewnątrz mnie kazało mi zostać, a nawet pójść w głąb lasu. Byłam naprawdę ciekawa o co chodzi z tymi piłkami.  Co to za tajemnicza postać?

Przez chwilę nawet chciałam to zrobić, lecz powstrzymały mnie odgłosy zbliżających się osób. 

Po śmiechach i kiepskich żartach, które bez przerwy rzucali rozpoznałam, że to zapewne członkowie drużyny niebieskiej. 

-Tylko nie to- mruknęłam pod nosem i schowałam się za jednym z drzew, żeby nie musieć ich spotykać. Miałam już dość wrażeń jak na ten dzień. 

-Ej, słuchajcie tego- rozpoznałam głos Ewrona-jaki jest ulubiony słodycz człowieka, który lubi sam siebie?

-Dawaj- odezwał się inny chłopak.

-LubiSię- zaśmiali się.

"Czyli idealny smakołyk dla ciebie"- pomyślałam i gdy ci nieco się oddalili chciałam odejść, jednak nadepnęłam na gałązkę, która wyjątkowo głośno trzasnęła.

-Kur...- nie dokończyłam, bo ci już mnie namierzyli i podeszli nieco bliżej.

Zobaczyłam, że obok Ewrona szedł Thorek, którego miałam okazję poznać wcześniej i jakiś inny chłopak, którego znałam jedynie z widzenia. 

-Zignorujcie mnie. Mnie tu nie ma- powiedziałam z oboma rękami podniesionymi do góry, w geście obronnym. 

-I to właśnie zamierzałem zrobić- Ewron chciał odejść, jednak Thorek chwycił go szybko za ramię i z powrotem odwrócił w moim kierunku.

-Co ty tu tak właściwie robisz? Pogoda nie należy do najpiękniejszych- stwierdził chłopak, na którego Ewron był właśnie fochnięty.

-Grzyby zbieram- odparłam z ironią- a poza tym mogłabym was spytać o dokładnie to samo. 

-Grzyby?- zaśmiał się Ewron, ignorując moją dalszą wypowiedź.

-Nie umiesz w ironię?- zapytałam.

-No chyba proste, że umiem. Chodzi mi po prostu, że taka laska jak ty- przerwał- powinna  raczej zajmować się domem, a nie spacerować sobie po lesie niczym księżniczka Disneya. Chłopaki pewnie są szczęśliwi, że mają w drużynie taką gospodynię domową- podszedł kilka kroków bliżej- pewnie właśnie dlatego jeszcze nie wyleciałaś- spojrzał mi prosto w oczy z wrednym uśmieszkiem- bo nadajesz się jedynie do gotowania, prania i sprzątania.

-Ewron! Ogarnij się!- Thorek zwrócił mu uwagę. 

Nie powiem trochę to zabolało, a poza tym pewnie ma rację. Zwiesiłam głowę i bez słowa ruszyłam szybkim krokiem w kierunku naszej "bazy". Nie miałam ochoty na dalszą rozmowę z tym bałwanem. 

Gdy tylko dotarłam do budynku, ukryłam się z tyłu i usiadłam oparta o ścianę. W moich oczach pojawiły się łzy, które szybko starłam rękawem bluzy. Zacisnęłam dłonie na ramionach. Ogarnij się Triss! Nie będziesz ryczeć przez jakiegoś kretyna z przerośniętym ego! Chwyciłam się za głowę. Ogarnij się! 

Pov. Thorek

-Przesadziłeś- skierowałem słowa w kierunku zadowolonego z siebie chłopaka.

-Zgadzam się z Thorkiem, Ewron- zgodził się ze mną Blaszka.

-Co? Po prostu powiedziałem prawdę- odparł- a poza tym patrzcie jak ucieka z podkulonym ogonem- spojrzał w kierunku odchodzącej dziewczyny- zapewne mam rację.

-Czasami nie mam do ciebie słów- odwróciłem się i chciałem odejść, a razem ze mną Blacha. 

-Ej, a co z tym prankiem na zielonych, który planowaliśmy cały tydzień?- zapytał chłopak.

-Wiesz co? Odechciało nam się- odpowiedział mu za nas Blaszka, spoglądając ostatni raz w jego kierunku.

Po chwili mnie dogonił i szliśmy już tylko we dwoje w kierunku naszej bazy.

-A idźcie sobie sami- odkrzyknął- sam zrobię tego pranka- kątem oka zobaczyłem jak rusza w kierunku bazy zielonych.

Pov. Triss

-Czemu wszyscy mnie tak nienawidzą?- mruknęłam pod nosem- co ja im takiego zrobiłam? A co jeśli Ewron ma rację i na prawdę jeszcze mnie nie wywalili, bo jestem jedyną dziewczyną? Myślałam, że po prostu mam  z nimi dobry kontakt- gadałam sama do siebie, niczym chora umysłowo. W oczach ponownie pojawiły mi się łzy- może faktycznie mnie tu nie potrzebują?

Bardziej przytuliłam się plecami do ściany, przymykając oczy. 

Pov. Ewron

Niech się walą. Sam zrobię tego pranka. Nie potrzebuję ich pomocy! Doszedłem do budynku i byłem gotów zacząć przygotowania, jednak powstrzymał mnie jakiś głos, dobiegający zza budynku.

Podszedłem bliżej głosu. 

Triss?

-Co jeśli Ewron ma rację i na prawdę jeszcze mnie nie wywalili, bo jestem jedyną dziewczyną? Myślałam, że po prostu mam z nimi dobry kontakt- mówiła cicho- może faktycznie mnie tu nie potrzebują i jestem tylko ciężarem, który służy im jedynie za sprzątaczkę?- rzuciła pierwszym, lepszym kamieniem prosto przed siebie.

Przerwała. Stałem tak dłuższą chwilę, analizując jej słowa. Zgodziła się ze mną? Wait. Coś mi tu nie pasuje. Może to oni robią na mnie pranka? 

Wychyliłem głowę zza ściany, jednak zobaczyłem tylko, siedzącą pod ścianą dziewczynę z nałożonym na głowę kapturem i mokrymi policzkami. Prawdopodobnie spała. 

Chwila... ona płakała? Poczułem lekkie ukłucie w sercu.

Przestań Ewron! Nie masz czego żałować! Zasłużyła na te słowa! Chciałem odejść, jednak nie potrafiłem. 

Ugh! Dobra! Dla czystego sumienia to zrobię! Rzuciłem kamieniem gdzieś w las, żeby upewnić się, że śpi, a gdy ta nawet się nie poruszyła, podszedłem i delikatnie wziąłem ją na ręce. 

-Nie wierzę, że to robię- mruknąłem pod nosem i podszedłem do drzwi wejściowych. Położyłem ją obok i zapukałem, po czym schowałem się za ścianą. 

Długo nie musiałem czekać, aż ktoś przyjdzie. Usłyszałem skrzypnięcie drzwi.

-Triss?- usłyszałem głos Nojrachta- ej Nexe! Jawor! Chodźcie!

Gdy tylko zabrali dziewczynę, wyszedłem z ukrycia i ruszyłem z powrotem w kierunku naszej bazy.

Hehe, takiego czegoś się nie spodziewaliście co? Ja sama też nie xD Na pomysł wpadłam podczas pisania hah :>


A tu macie osoby w poszczególnych drużynach, które jeszcze żyją:

Drużyna czerwona:

- Macgajster- Zaha- Dzunior- Sitrox- Nitashi- Skkf (pierwsze wyzwanie wygrali, a po drugim wyrzucili Dariatke)

Drużyna zielona:

- Paczol- Nexe- Triss- Graf- Jawor- Nojracht (Pathmage odpadł w pierwszym z wymienionych tutaj zadań, a drugie wygrali, wiec nie musieli nikogo wyrzucać)

Drużyna niebieska:

- Mandzio- Ewron- Thorek- YoungMiki- mrBlaszka- Bremu (po pierwszym odpadł Naruciak, a po drugim Jahumen)

Drużyna żółta:

- Tobiasz Gaming- Leesoo- Żelazny- JDabrowsky (Po pierwszym odpadł Hadesiak, a po drugim Tidżimi)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro