1. Poznajcie Karen

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

13 sierpnia 2018 roku.

Karen Leckstein poderwała się z łóżka, gdy budzik zapikał na wieść, że w Berlinie wybiła 5 rano. Spojrzała na zegarek i jęknęła. Od tygodni dręczyły ją koszmary, w których były mąż podduszał ją skakanką. Wiedziała że to sny, mimo to w ciągu tych dni odkąd w końcu prawnie pozbyła się go z domu w jej kręconych blond włosach zaczęły pojawiać się szare pasemka, a ona sama była wykończona nocnymi walkami z sennymi widmami. 

Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież pracuje w Bundeskriminalamt, Federalnej Policji Kryminalnej, ale nadal była po prostu sterroryzowaną kobietą, a nie ważne jakie stanowisko zajmujesz, każdy ma jakieś granice. 

Ubrała wyprasowaną koszulę i niebieski krawat, zjadła szybkie śniadanie i ruszyła do wyjścia, gdy zadzwonił telefon. Kliknęła ikonkę słuchawki w iPhonie i przytrzymała aparat ramieniem gdy zakładała buty. 

– Cześć Młoda, jak się masz? –  Głos matki rozlał jej się w uchu i spłynął do serca. Martha Leckstein nadal mówiła do niej "młoda", mimo że Karen miała już 43 lata i nie uważała się za okaz świeżości. Mimo to uśmiechnęła się. 

– Dobrze, a ty? Jak się czujesz?

– Oj wiesz… Biorę leki, które mi dają, wypoczywam… Tylko z angielskim mam problemy, ale za twoją radą oglądam dużo filmów z napisami.

– Ale miałam rację, że Londyn to dobry pomysł? Wykurujesz się tam. Mają dobrą opiekę.

– Tak… a, dzwonię bo mam do ciebie jedną sprawę, Młoda, znalazłabyś jakieś stare zdjęcia ze Schwerina? Zapoznałam się z jedną Niemką i wymieniamy się wspomnieniami…

– Jasne, nie ma problemu, wyślę ci na przerwie, bo zaraz muszę jechać. Znajdę tylko pendrive… –  Karen porzuciła jeden but i ruszyła do biurka. Znalazła nośnik na samym dnie biurka w kopercie oznaczonej jako "1982– 1996". Wsunęła go do kieszeni i założyła brakujący but, przyrzekając sobie, że wrzuci wszystko w chmurę. Zarzuciła kurtkę i zeszła na parking podziemny gdzie parkowała swoją szarą toyotę. 

Ruszyła do oddziału Bundeskriminalamt na Am Treptower Park 5-8.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro