Dawne czasy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Witajcie.

Wczoraj napisałam wiersz dla Kluska [ Koni29 ]

Dała mi ona trzy słowa: Śmiech, prawda, śmierć.

Od razu skojarzyło mi się to z radosnymi czasami dzieciństwa, a później odkrywa się prawdę, że cały czas się zmierzało do śmierci. 

Więc nie przedłużając to jest ten wiersz:

------------------------------------------------------

Jasne niebo, a na nim wiele, białych chmur,

Promienie słońca, serca nasze ogrzewają,

Zielonkawy bluszcz, który pokrywa pobliski mur,

Takie beztroskie życie, wszystkie dzieci mają.

Nagle lekko zaczyna kropić chłodnawy deszcz,

Jakby z czasem, błękitne niebo lekko posmutniało,

Dorastamy, chmury przynoszą złowrogi dreszcz,

Lecz gdzieś w głębi serca, nadal niebo się radowało.

Zmieniamy się, nie jesteśmy już dziećmi małymi,

Idziemy przed siebie nie patrząc się w naszą przeszłość,

Przyspieszamy, chcąc dojść szybciej krokami dużymi,

Niestety z czasem odchodzi od nas dawna radość.

Słuchamy od zawsze tej samej melodii, tykania zegara,

Musimy zacząć rozumieć, jaka jest odwieczna prawda,

Ogarnia nas nieustępliwy mrok i czeka na nas sroga kara,

A my nie mamy komu się żalić, że dzieje nam się krzywda.

Nagle przestajemy wykonywać swoją, odwieczną pracę,

Chcemy zobaczyć co tak właściwie od zawsze robimy,

Wtedy pierwszy raz otwieramy oczy i zapalamy świecę,

I dostrzegamy, że od urodzenia własny grób kopiemy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro