Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dobra nie będę taki zły... Może nie będzie wojny bohaterów...

-Okej... Ale ściągnij na początek strój Iron Man'a... - powiedziałem

W jednej sekundzie z Tony'ego zdjęła się cała zbroja i stanęła koło ich.

Ahhh ta technologia... A ja dalej mam telefon z klawiszami...

Tony patrzał na mnie swoimi przesłodzonymi oczkami. Nie powiem, że dziwnie się czułem. Wyszedłem z sali i wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Fury'ego
-Tak Kapitanie 
-Fury, Tony został poszkodowany na treningu i zabieram go do domu - powiedziałem - Wiesz, został sparaliżowany... - dodałem
-Później zgłoś mi raport o zdrowiu Tony'ego, bez odbioru - powiedział i rozłączył się

Schowałem telefon do kieszeni. Kto w tych czasach mówi bez odbioru?!

~*U Tony'ego*~
Wszedłem do salonu i dalej trzymałem Tony'ego, aż położyłem go na kanapie. Ehhh... Nie ciężko było poznać po jego minie to, że nie za bardzo chciał odłączyć się z moich ramion.

Właśnie chciałem się udać do swojego pokoju...
-Steve muszę cię jeszcze powykorzystywać - powiedział Tony

Jak to dziwnie brzmi...

-Tak a do czego? - zapytałem
-Musisz mi rozmasować mięśnie inaczej przestaną rosnąć lub poumierają - powiedział

Czy to prawda?! Nie... To Tony...

-Ehhh... No dobra to od czego mam zacząć ? - zapytałem
-Zdejmij ze mnie koszule na początek - powiedział
-Eeee... A masować to nie można przez ubranie?
-Chcesz abym zmienił się w jakąś papke z kości?!
-Okej, okej...

Podszedłem do niego. Leżał sobie twarzą na kanapie i nawet się nie ruszył o cm. Może to co mówi to prawda? Niee... Wtedy to nie był Tony. Złapałem go w okolicach bioder i postawiłem go do pozycji siedzącej na kanapie. Złapałem końce jego koszuli i lekko uniosłem do góry.

-Mógłbyś wziąć ręce do góry? - zapytałem idealnie przy jego uchu

Nie odpowiedział mi a zamiast tego uniósł szybko ręce do góry.

Czyli tak to może się ruszać? Coraz szybciej podniosłem jego koszule do góry aż ja zdjąłem.
-Jak coś to na olejku rób - powiedział Tony i z stołu podał mi olejek dla dzieci pod dupe.
-A to nie...
-Smaruj nie marudź - powiedział

Nie wnikałem za bardzo w to co lubi bo przecież to Tony. Wylałem trochę zawartości na ręce, rozsmarowałem i dotknąłem gołych pleców Tony'ego. Usłyszałem lekki pisk od niego.
-To jest zimne... - powiedział
-A może będzie gorące jak s... - nie dokończyłem bo ogarnąłem co chciałem powiedzieć. Pierwszy raz poczułem ciepło na policzkach i to nie było od uderzeń w twarz od Nataszy. Masowałem dalej plecy Tony'ego. Nawy fajnie mu się masowało plecy. Takie... Jak dla mnie drobne i gładkie...

Zacząłem maskować jak to robią masażyści. Jedyne co usłyszałem to przyjemne dla ucha jęczenie Tony'ego. Takie jak Ohhh, Ahhh.
-Steve mógłbyś też rozmasować mnie z przodu? - zapytał Tony
-Nie pozwalają sobie za dużo - powiedziałem i zmieniłem miejsce na kanapie tak, aby być na przeciw Tony'ego.

Sięgnąłem ręką po olejek jednocześnie czuć wzrok Tony'ego na sobie. Jak wcześniej nałożyłem olejek na ręce i rozmasowałem. Powoli moje ręce wędrowały do klaty Tony'ego. Kiedy go dotknąłem od razu poczułem jak on dostaje ciarek. Ale czy to on mojego dotyku?...
-Dlaczego to musi być takie zimne! - powiedział

No...byłem blisko... Zacząłem masować jego klatę. Wiedziałem,  że to dziwnie wygląda i to, że Tony uważnie mi się przyglądał to sprawiało we mnie dziwne uczucie. I jeszcze ta jego ciepła klata... I zimny olejek sprawiał gęsią skórkę na mym ciele. A czy Tony dziwnie też się czuł? Czułem jego bycie serca, ale nawet nie chciałem patrzeć na jego twarz kiedy on się na mnie patrzał! Uhhh... Czuje się skrępowany...
-Steve... - powiedział i złapał mnie za rękę

Spojrzałem w jego czekoladowe oczy... Zobaczyłem na jego policzkach różowy kolor jak u Barbi... I...

________________
Ahh przerwać rozdział w takich momentach xD 595 słów trochę krótko ale jest ;3 i niedługo kolejny! Maraton kurde xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro