Nie uciekaj

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tego samego dnia późnym wieczorem...
Leżałam zapłakana na kolanach mojej matki. Jakoś nie potrafiłam przestać myśleć o Sarze, bo bardzo mi jej brakowało. Odkąd jestem w New Jersey starałam się unikać tematu Sary. Upijałam się wręcz do nieprzytomności po to by zapić smutki i nie myśleć o tym co było. A parę godzin temu tak zwyczaje wspominałam mamie o niej i teraz nie potrafię opanować łez.
Usiadłam do pozycji siedzącej i spojrzałam załzawionymi oczami na mamę.
- Jak się czujesz? Lepiej ci?
- Ta. Idź już do siebie. Chcę zostać sama
- Córciu nie zostawię cię w takim stanie - głaskała mnie po plecach
- Jest okey. Zaraz się ogarnę i pójdę na imprezę - otarłam łzy
- Kochanie to nie rozwiązanie. Posiedzimy razem, włączymy jakąś głupią komedie i od razu będziesz miała dobry humor
- Ale ja nie jestem z tych typów
- Domyślam się, ale możesz raz spróbować przecież nic się nie stanie. Zapłakana chcesz balować?
- Eh no dobrze mamo
- Cieszę się, że tak do mnie powiedziałaś - pocałowała moje czoło
- Jakoś tak - wzruszyłam ramionami
Kobieta wstała z łóżka i podeszła do telewizora, aby zaraz go włączyć, ale mimo prób nie udało jej się to.
- Nie wykupiłaś pakietu?
- Nie. Na co mi? Na codzień oglądam tylko jeden program
- Rozumiem. To chodź pojedziemy do mnie
- Nie chce. Wolę zostać tu
- Oj chodź. Poznasz moją narzeczoną
- Ja na prawdę nie mam ochoty na poznawanie innych
- Jessi nie możesz tak ciągle leżeć i płakać albo dzień w dzień imprezować
- Kto mi zabroni? Ojciec, który raz na jakiś czas pojawia się w domu? Moja była dziewczyna, która jest mi pod komendę? A może ty, która uciekła zapominając o swoim dziecku?
- Dlatego chcę to zmienić. Nadrobić stracony czas. Daj mi szansę proszę i nie odpychaj mnie ani nie uciekaj
- Jedna szansa więcej nie będzie
- Nie zmarnuje jej. Zbieraj się i chodź. Zbierz swoje rzeczy, przenocujesz u mnie tyle czasu ile będziesz potrzebowała
- No ok - otarłam ostatnie łzy i wstałam z łóżka
Ogarnęłam się, zabrałam swoje rzeczy, których było bardzo mało, bo nawet nie kupiłam sobie nowych ciuchów. Wyszliśmy z pokoju hotelowego i zeszłyśmy na dół a tam wymeldowałam się po czym wyszliśmy na dwór.
- Chodź za mną pojedziemy moim samochodem
- Mam motor
- No dobrze to pojedziesz za mną
- Spoko
Udałyśmy się na parking i tam wsiadłyśmy do swoich pojazdów po czym ruszyłyśmy. Jechałam za czarnogranotowym bmw mojej matki. Nie wiem czy, aby na pewno dobrze robię jadąc do jej azylu. Kto wie czy tam mnie nie zamknie, żeby udać, że jestem porwana i szantażować ojca? Albo może ta jej laska jest jakaś psychiczna? A co jeśli jej córka będzie zazdrosna o mnie bądź już ją znam? Nieee. Na pewno się z nią nie znam w końcu jestem pierwszy raz w tym stanie.
Dojechałyśmy pod jej dom po jakiś dwudziestu minutach. Przyznam szczerze, że niezłą habire se matka kupiła i musi jej się dobrze powodzić.
Zaprakowałyśmy na podjeździe, zgasiłam silnik i zdjęłam kask po czym powiesiłam go na kierownicy. Zeszłam z motoru i podeszłam do kobiety, która już stała przy drzwiach swojej willi. Otworzyła dom i weszliśmy do środka.
- Wo nieźle tu masz
- Dzięki sporo na nią pracowałam. Rozgość się a ja zrobię popcorn oraz herbatę
- Spoko - zdjęłam buty i zaczęłam zwiedzać dom
Kilka sporych pokoi, dwie łazienki, jakieś biuro ze stertą papierów i teczek, piwnica w której jest masa wina, duży salon a w nim kuchnia, która jest oddzielona jedynie wyspą kuchenną.
Zauważyłam przez drzwi tarasowe ogromnymy ogródek a na nim stół i krzesła, huśtawke oraz różne sprzęty sportowe. Hm czy moja matka uprawia jakiś sport? A huśtawka oznacza, że jej córka ma parę lat?
Usiadłam przed telewizorem w fotelu oczywiście zawinęłam jedną butelkę wina, bo jakbym mogła nie spróbować?
- Masz korkociąg?
- Mam. Łap - rzuciła mi
Złapałam w locie i otworzyłam sobie wino w tym czasie moja rodzicielka przyniosła lampki i obiecany popcorn.
- Nie no bez jaj z matką nie będę pić
- A to czemu niby?
- No, bo haha nie pije ze starymi
- Nie przesadzaj aż tak stara nie jestem - zaśmiała się i polała alkohol
- Hej jestem! - usłyszeliśmy czyjś damski głos
- Cześć kochanie. Chodź do nas
- Mamy gościa? - zapytała podchodząc bliżej
- Tak to moja córka Jessica
- Oo w końcu ją znalazłaś. Witaj jestem Ashley - podała mi rękę, którą ścisnęłam
- Laske też masz niezłą - skomentowałam puszczając jej dłoń
- Jessi! Tak nie ładnie
- Nic się nie stało to urocze - Ash stwierdziła śmiejąc się
- Siadaj skarbie właśnie miałyśmy sobie włączyć jakąś komedie
- Chętnie, ale muszę jechać na lotnisko po naszą córkę. Może później do was dołączymy - pocałowała moją mamę w czoło i wyszła
Matka włączyła jakiś film a ja sączyłam wino zastanawiając się jak może wyglądać jej córka.

Półtorej godziny później...
Oglądamy z matką parodie horroru pt. "Starszy film 5" i pijemy wino. Szczerze nie bardzo śmieszy mnie ta komedia i ciągle uciekam gdzieś myślami.
- Nad czym tak myślisz?
- O takiej jednej... - przerwano mi
- Hej jesteśmy!
Moja matka wstała i poszła się przywitać a ja usłyszałam dziwnie znajomy głos. Obróciłam się do drzwi i ujrzałam ją. Alicja właśnie witała się z moją mamą a ja byłam w ciężkim szoku aż mało się nie oplułam winem.
_______________________________________

Ala wróciła! Proszę mnie nie zabijać! Kocham zaskawiać jak i również zostawiać w niepewności😁
Czy Alicja będzie szczęśliwa, że zobaczyła Jessi po jakimś miesiącu nie widzenia? A może obie się wkurzą na matkę i wyjadą trzaskając drzwiami?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro