Rozdział 7 ,, Kac"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Budząc się nie wiem gdzie jestem, czuję, że leże na czyjejś ręce.(Łukasza)

- O boże.. Czy my .. – pomyślałam

Ale ból głowy sprawił, że znów zasnęłam. Obudziłam się i myślałam co my takiego wczoraj robiliśmy, miałam zamknięte oczy. Pamiętałam tylko, że dużo piliśmy i gdy wyszliśmy z klubu zamówiliśmy taksówkę. Nagle czuję na moich wargach... hm?... wargi Łukasza? Czy on mnie pocałował? Miałam zamknięte oczy, ale postanowiłam ich nie otwierać. Po kilku minutach wiedząc, że Łukasz już wstał postanowiłam udać, że właśnie się obudziłam.

- Hej. – usłyszałam głos zza pleców.

- Cześć. – odpowiedziałam i poczułam, że robi mi się nie dobrze, szybko wstałam i poszłam do łazienki.

- Kac gigant- powiedział wkładając głowę przez drzwi.

- Ale śmieszne – odpowiedziałam myjąc twarz.

- Pewnie już nie pamiętasz kiedy tyle wypiłaś co? – zapytał.

- Ja nie pamiętam ile w c z o r a j wypiłam.. Zacznijmy od tego – zacięłam się dają nacisk na wczoraj.– A mogę wiedzieć jak się znaleźliśmy razem w łóżku?- wahałam się czy zapytać ale.. lepiej żebym wiedziała.

- Ahh.. tego też nie pamiętasz? Oj słaba głowa.. – powiedział uśmiechając się i patrząc na moją minę która czekała jak na jakiś werdykt.

- No Łukasz serio pytam? Czy my.... – zrobiłam smutne oczy i chciałam dokończyć, ale mi nie pozwolił.

-Mmmm, nie pamiętam – oczywiście, że udawał, bo ten jego uśmieszek nie schodził mu z twarzy.

-Taaa, na pewno. – burkęłam.

Zastanawiałam się czy powiedzieć mu o tym, że ja pamiętam bardzo dobrze jak rano mnie pocałował, ale postanowiłam zostawić to sobie na później.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro