Część 2 Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy dowiedziałam się że Wielka Brytania oferuję dobre, nawet bardzo dobre warunki dla przyszłych studentów długo się nie zastanawiałam.Porozmawiałam z rodzicami i zgodzili się. Wiedzieli że to dla mnie szansa jest, że dzięki tej szkole mogę w późniejszych latach wiele osiągnąć. Czy zostanę w WB ? Nie wiem, może spodoba mi się i zostanę, może wrócę na Florydę.Nie wiem, na prawdę nie wiem.Na razie mam przed sobą długie godziny lotu i trzy nauki w Oxfordzie. 

******************************* 25 Wrzesień (Wtorek )**********************************

Po ciężkim locie, długich godzinach w samolocie i na lotnisku w końcu stoję przed wielkim akademikiem w którym w końcu zamieszkam.Mam jeszcze kilka dni przed rozpoczęciem ale już mogłam wcześniej przyjechać jako że mam daleko i jestem na pierwszym roku. 

W recepcji kobieta jest bardzo miła, pomaga mi w odnalezieniu się.Podaje mi rozkład dnia w ciągu roku,gdzie wszystko się znajduję. Jak mam chodzić, spędzamy razem około godziny. Kobieta Lindy bardzo pomocna jest i podprowadza mnie po same drzwi. Daje mi kluczyki ale ja pukam, jest w końcu 5:00 nad ranem i moja współlokatorka może się wystraszyć kiedy ktoś obcy wszedł by do "mieszkania". Lindy mnie zostawia i schodzi na dół, mieszkam na drugim piętrze. Słyszę szuranie nogami aż w końcu przekręcanie klucza.Otwiera mi zaspana dziewczyna.Przygląda mi się 

-Cześć jestem Nina -wyciągam do dziewczyny rękę ona robi to samo.Chyba nie ogarnia o co chodzi, może to przez wczesną porę -Mieszkam z Tobą 

-Aaa-dziewczyna się śmieje -Cześć Betanii jestem, ale mów na mnie Betii, albo Bet. Zapraszam -otwiera szerzej drzwi i pomaga mi z walizką. -Czekałam na ciebie. Wybacz ale jest wczesna pora i o tej porze nie kontaktuje 

-To ja przepraszam lekkie opóźnienia na lotnisku -rozglądam się dookoła.Nawet ładnie tutaj jest. Od samego wejścia jest malutki korytarz gdzie jest szafa na buty, na prawo kuchnia połączona z salonem, niewielka i trzy pary drzwi po lewej stronie.Za pewne łazienka i nasze sypialnie -Do tego cztery godziny różnicy czasu 

-To Skąd jesteś ?-skręcamy w lewo do ostatnich drzwi -Tutaj łazienka i nasze pokoje, masz bliżej łazienki -mruga do mnie 

-Floryda 

-Oo Proszę -uśmiecha się -Dobra pogadamy jak się wyśpisz.Mam nadzieje że będzie nam się dobrze mieszkało 

-Na pewno -pozwalam sobie na otworzenie drzwi do sypialni. Bet już poszła do siebie ziewając,przeze mnie się nie wyspała. 

Wchodzę do sypialni i jestem zadowolona, jest niewielka ale bardzo czysta, zadbana.Widać że dbają o swoich uczniów, chcą zapewnić im drugi dom. Mój pokój jest w jasnych kolorach, od wejścia na prost, po lewej stronie stoi biała pojemna szafa. Na środku łóżko i obok malutki stolik jest telewizor. Widzę kilka dodatków, ale to pewnie Bet kupiła, albo wcześniejsza współlokatorka dziewczyny.Zapytam o to jak się wyśpię.

Odkładam torby i rozglądam się jeszcze raz dookoła, myślę że ten czas spędzony tutaj będzie dobry. Trzy lata miną nawet nie będę wiedziała kiedy i wtedy już zostanę prawdziwym przedsiębiorcą. Myślę nad założeniem kawiarni, baru, hotelu. Do tego chcę połączyć swoje studia z dodatkami prawa które mi się przyda przy przyszłej pracy. Będę dobrą szefową, już to widzę. Marzy mi się bar z dobrym jedzeniem, pełno ludzi albo kawiarnię z pysznym ciastem tak jak moja mama kiedy była w podobnym wieku z ciocią Alexis.Pewnie bardzo im się podobała ich praca. 

Piszę szybkiego sms do mamy, aby się nie martwiła i jestem bezpieczna.Obiecałam że zadzwonię, przypomniałam od razu jej że jest różnica czasowa. Żeby o tym nie zapomniała bo tutaj jest piąta rano a tam dziewiąta. No już po dziewiątej tak na prawdę. 

Wyciągam z walizki piżamę pierwszą lepszą albo coś w czym mogła bym spać i ją szybko zakładam nie trudząc się kąpielą. Biorę telefon i chowam się pod kołdrę, zasypiam nawet nie wiem kiedy. 

***

Po raz kolejny otwieram oczy kiedy słyszę dzwoniący telefon.Kiedy sięgam po niego i patrzę na wyświetlacz widzę że to nie mój. Okładam go spowrotem i próbuję zasnąć ale nic z tego.Na zewnątrz słyszę kolejne głosy, szepty, kroki. Zerkam ponownie na wyświetlacz i widzę że jest po 12;00 w południe.Rozciągam się na łóżku i powoli, leniwie wstaję. 

Zaścielam łóżko i zaczynam szukać rzeczy aby pójść pod prysznic. Póżniej to wszystko posprzątam ale teraz chcę iść jedynie pod prysznic. Zabieram kilka drobiazgów i wychodzę z pokoju.Aż wpadam na Betii 

-Dzień Dobry -uśmiecham się miło 

-Dzień Dobry -dziewczyna już w pełni umalowana, rozbudzona, ubrana kiedy ja jeszcze jestem w piżamie ledwie na oczy widzę -To Ja ta sama tylko w ładniejszej wersji -śmieje się 

-Nie było tak źle -uśmiecham się.Na prawdę nie było, dziewczyna jest bardzo ładna i ma piękne oczy -Myślę że to j gorzej wyglądałam po ciężkim locie 

-Nie żartuj, nie widziałam nic takiego -podaje mi kluczę -Musiałaś wczoraj położyć a nie chcę aby zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach 

-Dziękuję -chowam do kosmetyczki 

-Nie zatrzymuję, bo widzę że idziesz pod prysznic. Co moje to twoje, bierz i nie pytaj -puszcza do mnie oczko i mija mnie -Mam nadzieje że tosty i jajecznica są w twoim jadłospisie -wchodzi do sypialni nawet nie jestem w stanie odpowiedzieć bo sama wchodzę do łazienki. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro