Część 2 Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Co ty tutaj robisz ?-szepcze do chłopaka kiedy się do niego tule -Nawet nie minął tydzień a ty już u mnie -odsuwam się od chłopaka i patrzę na niego ze łzami.Ale zrobił mi niespodziankę ten chłopak 

-Tęskniłem jak cholera za Tobą, musiałem Cię zobaczyć. -Zakłada kosmyk włosów moich za ucho -Twoja mama była gotowa lecieć ze mną kiedy jej o tym powiedziałem i mam prezent dla ciebie od Alexis -przytulam się jeszcze raz do chłopaka.

-Nie wiesz jak się cieszę że cię widzę -dopiero teraz orientuję się że obok nas stoi zaskoczona Betii. Odsuwam się od chłopaka -Leo to moja współlokatorka Betii-podają sobie rękę -Betii to Leo mój najlepszy przyjaciel -patrzę na chłopaka i jest pod wielkim wrażeniem że zrobił to dla mnie, że dla mnie spędził tyle godzin w samolocie. Uwielbiam go za to 

-Zostawię was -uśmiecha się do nas i wychodzi.Razem z Leo wchodzimy do pokoju, chłopak rozgląda się bo dopiero pierwszy raz widzi mój pokój, tak tylko z opowiadań. 

-Ładnie się urządziłaś tutaj -siada na łóżko i wyciąga coś z torby -Proszę-podaje mi biała kopertę.Biorę ją i siadam obok chłopaka po turecku i wyciągam ze środka zdjęcie 

-O kurczę -uśmiecham się kiedy widzę co dla mnie dała Alexis.Mówiła mi że będzie szła na USG, ale nie spodziewałam się że da dla mnie te zdjęcie 

-Podziękuj jej -podnoszę wzrok na chłopaka, widzę jak mi się przygląda -Moja mama co mówiła jak się dowiedziała że jedziesz do mnie ?

-Cytuję "Sprawdź czy nikt przy niej się nie kręci, masz zrobić sobie z nią zdjęcie abym wiedziała że żyję i że ty żyjesz przy okazji" Koniec. -śmieje się.O Tak to moja mama 

-Powiedź jej że nikt się obok mnie nie kręci i nie będzie kręcił-podnoszę się z łóżka -Idziemy na zakupy Leo. Bo od poniedziałku będę się uczyć a nawet nie mam notesu -wyciągam z szafy moją torebkę i sprawdzam czy wszystko mam, następnie zakładam buty i z Leo wychodzimy z pokoju. 

-Wychodzicie ?-zatrzymuje nas Bella przy kuchni kiedy zabieram kluczę z blatu 

-Tak, chcę kupić kilka rzeczy i pokazać co nieco Leo 

-Bawcie się dobrze 

***

Podczas 20 minutowej drogi Leo opowiedział mi jaka babka obok niego usiadła na lotnisku, myślał  że ucieknie stamtąd szybciej niż przyjechał. Wypytywała go o różne rzeczy,co sądzi o monarchii tutaj w Wielkiej Brytanii kiedy dowiedział się że jedzie do mnie tutaj. 

Odwiedziliśmy dwa sklepy, na początku wielki papierniczy sklep.W nim kupisz wszystko do szkoły zaczynając od ołówka kończąc na plecaku, butach i ubraniach. W jednym sklepie wszystko.Dobrze i źle, bo kiedy widzę te wszystkie rzeczy przypominają mi się lata zerówki, kiedy wszystko do kolorowania potrzebowałam jak z mamą kupowałam farbki. W tym sklepie kupuje dwa segregatory przezroczyste, wkłady w kratkę i linię, chyba z tysiąc długopisów niebieskich i kolorowych.Jakieś karteczki do nauki białe, zwykłe zeszyty które mogą mi się przydać i jakieś zakładki. 

Kiedy już miałam iść do kasy zobaczyłam buty mojego życia.Piękne białe buty z Adidas, musiałam je mieć, dlatego też je kupiłam. 

Drugi sklep to był spożywczy.Leo zostaje do niedzieli bo po południu ma samolot, dlatego będzie spał u nas.Aby Betii to nie przeszkadzało Leo będzie spał ze mną, nie raz już spaliśmy razem więc tym razem inaczej nie będzie. Kupiliśmy składniki na naleśniki, trochę słodyczy i już wracaliśmy. Kupiliśmy sobie jeszcze po dwa piwka na wieczór. Wracając zaszliśmy na lody, były bajeczne.Dosyć że ładnie wyglądały to jeszcze smakowały bajecznie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro