Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Powinnam już iść -ponoszę się powoli z miejsca, ale chłopak łapie mnie za rękę -Tomas 

-Zostań na noc - prosi.On mi nie każe, on mnie prosi patrzy na mnie tym niesamowitym wzrokiem. -Obiecuje niczego nie będę próbował 

-Nie mogę Tomas -smucę się.Nie chcę aby Alexis martwiła się o mnie i nie chcę aby też musiała całą noc zajmować się Niną.Wiem i zdaje sobie sprawę jak ona czasami potrafi spać w nocy 

-Dlaczego? Przecież nic cię tam ciągnie jeszcze o tej godzinie Tess -pokazuje te swoje idealne białe zęby -Możemy iść od razu spać -zerkam na zegarek, kilka minut po dwudziestej drugiej. 

-Zostanę -uśmiecham się -Ale-pokazuje na niego palcem -Niczego nie próbuj jasne -wstajemy z kanapy

-Chodźmy spać -łapie mnie za rękę i idę za nim.Mijamy kilka par drzwi aż w końcu wchodzimy do tych właściwych. Taki sam jak pamiętam -Proszę załóż to -podaje mi swoją koszulkę.Niepewnie biorę tą koszulkę i chcę iść do łazienki ale słowa chłopaka mnie zaskakują -Widziałem wszystko -aż ciarki mnie łapią, nie powinien tego mówić.

 Tamta noc była niesamowita ale wstydzę się tego co zrobiłam, jestem zła na siebie. Patrzę na swoje ręce i nie odpowiadam chłopakowi ani na niego nie patrzę. Wchodzę do łazienki i zamykam za sobą drzwi, patrzę na siebie w lusterku.Co ja wyprawiam !?!?!!? Moja córka jest gdzieś beze mnie, jest u Alexis i ufam przyjaciółce ale Niny ze mną nie ma i .. i to mnie martwi.

Boję się że jeśli teraz nie powiem chłopakowi prawdy będzie tylko gorzej. Przebieram się w koszulkę chłopaka jest dość duża, sięga mi dokładnie do połowy uda. Zmywam makijaż płynem który stał na umywalce i wycieram dokładnie twarz ręcznikiem.Związuje włosy w kitkę, składam sukienkę i układam na półce i wychodzę. 

Chłopaka nie ma w pokoju. Szukam swojego telefonu, gdy znajduję widzę trzy połączenia od Alexis.Nie waham się szybko oddzwaniam do dziewczyny.Długo nie odbiera, nie dziwię się bo już dość późno ale jak coś się dzieje powinna odbierać 

-Hallo -wypuszczam powietrze z ulgą -Tess jest późno -narzeka zaspana przyjaciółka 

-Przepraszam kochana ale dzwoniłaś trzy razy -mówię cicho 

-Ty szepczesz ?- dziewczyna się śmieje 

-Tak -przewracam oczami -Nie chcę aby Tomas się dowie...-odwracam się i wtedy zauważam stojącego chłopaka w drzwiach, patrzy na mnie. Takim wzrokiem -Czy u was wszystko w porządku ? -pytam jednak, bo córka jest ważniejsza 

-Tak Tess idę spać ty też kocham cię 

-Ja was też -wyłączam telefon i wracam wzrokiem do chłopaka. Ten cały czas na mnie patrzy, nie odkleja wzroku. 

-Powinnaś wracać jednak do domu -odzywa się po chwili chłopak, mówi to tak spokojnie  -Jednak ktoś tam na ciebie czeka -rzuca przed siebie szklankę z napojem i wychodzi.Szklanka się rozlatuje aż cofam się bo znienacka to robi. Zamykam na chwilę oczy i oddycham głęboko. 

***

-Nie mam chłopaka Tomas -tłumaczę.Chłopak stoi w kuchni odwrócony do mnie -To co słyszałeś było wyciągnięte z kontekstu zdania -denerwuje się. Bo kim on jest do cholery 

-To jak to jest ? Otwarty związek ? Tak to u was działa ?-warczy do mnie 

-O czym ty mówisz ?-wkurzam się -Dzwoniła do mnie Alexis, ale kurwa kim ty jesteś aby się o to wkurzać -rzucam w niego jego koszulką 

-Dobra kurwa idź już -macha na mnie ręką i idzie do pokoju gdzieś obok.Zostawia mnie. Nie będę za nim biec, bo to bez sensy.On mi nie wierzy, teraz mogła bym powiedzieć jemu że mam córkę i to o nią chodziło, ale po co?! On i tak żyję w swoim chorym przekonaniu .


******************************** 1 Lipiec (Niedziela )************************************

W niedzielę odebrałam Ninę od Alexis rano, chyba była dziesiąta bo od siódmej już spać nie mogłam. Cały czas mnie męczyła ta sprawa z Tomasem, może chłopak miał rację zabrzmiało to tak jakbym w domu przechowywała chłopaka albo męża i z nim miała zaraz spać w łóżku. To nie ma sensu, może nie wiem ale nie jestem taka.Może on właśnie tak o mnie myśli, właściwie to gdy go zobaczyłam drugi raz to poszłam z nim do łóżka może to właśni o mnie tak myśli. Pewnie idiotka do tego puszczalska i kłamliwa suka. 

Kiedy byłam u Alexis, płakałam jej na ramieniu, nawet nie wiem dlaczego.Może po prostu zrozumiałam że zawsze już będę sama, że nigdy ponownie nie wyjdę za mąż.Że zawsze będę miała tylko Ninę i Alexis. Ale ogarnęłam się kiedy Alexis uświadomiła mnie że mam tylko 24 lat i całe życie przede mną. Resztę dnia spacerowałam po mieście, byliśmy z Niną na lodach a potem już w domu w ogrodzie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro