Część 2 Rozdział 20
**************************** 22 Lipiec (Niedziela )*****************************
-Tatuś będzie mamuś ?-patrzy na mnie moja córka ze łzami w oczach,Michael miał być godzinę temu.Nie odbiera, nie odpisuje na sms, a obiecał Melisie że ją zabierze na lody, na plaże.Dziewczynka od rana na niego czeka, już zmieniała strój trzy razy aby tatusiowi się spodobał.Do cholery jasnej gdzie on jest
-Chodź kochanie -biorę dziewczynkę na kolana i tule do siebie.Dziewczynka zaczyna płakać
-Nie kocha mie -mówi cicho
-Nie prawda kochanie -całuje dziewczynkę w główkę -Musiało coś tatusiowi wypaść -tule tak długo do siebie Melisę aż w końcu usypia.Płakała tak długo że aż zasnęła na moich kolanach
***
-Wyjdź z mojego domu -warczę do niego.Przyjechał trzy godziny po czasie, dobrze że jeszcze śpi moja kruszynka -Jesteś nieodpowiedzialnym gówniarzem, i dlatego nie wiedziałeś o córce
-Był wypadek i do tego ogromny korek.Te 30 min pokonałem prawie w 4 godziny, nie zależało to ode mnie -widzę poczucie winy w jego oczach, ale to do mnie Melisa mówiła że jej nie kocham
-Nie potrzebnie fatygowałeś się i wgl przyjechałeś.Melisa myśli że jej nie kochasz bo nie przyjechałeś. Nie chcę aby coś takiego miało miejsce
-Wiem i przepraszam.Obiecuję że następnym razem zadzwonię ale telefon mi padł
-Nie będzie następnego razu Michael, nie chcę aby mojej córce w głowię się mieszało -patrzę na skrzywdzonego chłopaka, takiego pięknego chłopaka.Ale sam zawinił, przykro mi
-Tata ?-odwracam się kiedy słyszę na schodach ciszy i zachrypnięty od płaczu głosik
-Przepraszam księżniczko -wchodzi do domu mijając mnie, widzę jak klęka przed naszą córką - Przepraszam,ale coś niespodziewanego mnie zatrzymało, i zrozumiem jeśli nie chcesz mnie -wtedy moja córka robi coś niesamowitego, wpada w ramiona Michaelowi i przytula się do niego.Aż mam łzy w oczach kiedy widzę ten obrazek.
******************************** 25 Lipiec (Środa )***********************************
-Jak sobie radziłaś ?-pyta po raz pierwszy Michael, od kiedy usiedliśmy na ławce w parku. Melisa poszła się bawić na plac zabaw a Michael ze mną na ławkę poszedł. -Miał kto Ci pomagać przy Melisie ?
-Miałam rodziców, rodzeństwo, Leo - patrzę na swoje ręce -Nie chcę o tym rozmawiać -patrzę na moją córeczkę
-Nie możesz wiecznie unikać tego tematu
-Właśnie że mogę -podnoszę się z ławki - Nie było cię, nie masz pojęcia jak ciężko czasami było. Jak dostawała w nocy kolki i nie spałam czasami dwie noce aż w końcu pomagała mi mama bo bym się wykończyła -zaczynam płakać -Nie wiesz jak to było kiedy dostawała zęby i musiałam ją nosić całymi dniami
-Nina..
-Nie było cię kiedy pierwszy raz powiedziała "tata" tak "tata"-odwracam się do chłopka- Nie mama tylko tata.-zaczynam płakać.Chłopak podchodzi do mnie i mnie przytula, chcę się wyrwać ale nie daje mi przytula mnie do siebie i uspokaja
***
-Kiedy pszyjedzies tato? -dopytuje moja córka siedząc u ojca na kolanie.Michael już zbiera się do domu, jest późno i Melisa powinna już iść spać
-Kiedy tylko zechcesz -uśmiecha się do dziewczynki -Może pojedziemy w sobotę do mnie ?Na noc ?-o nie, nie , nie.Na coś takiego się nie umawialiśmy
-Super -piszczy -Kocham Cię -czuje łzy-Dobranoc
-Dobranoc skarbie -daje dziewczynce buziaka i dziewczynka ucieka do siebie do pokoju -Wiem że może za szybko, ale ....
-Michael nie możesz takich decyzji podejmować beze mnie -wkurzam się -Nie zgadzam się aby pojechała do ciebie
-Jedz ty też -idziemy do samochodu -Wiem że mi nie ufasz, rozumiem to.To jedź z Melisą
-Dam ci znać -zatrzymuje się przy aucie
-Dobranoc Nina -patrzy w moje oczy, boże on nic się nie zmienił.Jest cały czas tak samo przystojny
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro