Część 2 Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Prysznic był w miarę z czasem.Zdążyłam zmyć z siebie 8 godzin lotu i trzy godziny użerania się ze wszystkimi dookoła. Zanim przyjechałam do tego miejsca dwie osoby zabrały mi taxi spod lotniska.Myślałam że pozabijam ich tam wszystkich. 

Umyłam włosy bo aż wstyd było pokazywać się w tym czym przyjechałam.Zrobiłam lekki makijaż jak korektor pod oczy aby zatuszować wory pod oczami. Włosy rozczesałam i zostawiłam do wyschnięcia. Wszystko posprzątałam i ubrałam się kiedy ciało do końca wyschło. 

Założyłam na siebie jednoczęściowy krótki kombinezon niebieski z kolorowymi kwiatkami na długi rękaw w stylu hiszpanki. 

***

Wchodzę do salonu i cisza.Zostawiłam wszystko w sypialni i chciałam zjeść śniadanie z Betii ale widzę że jej nie ma, może w swoim pokoju jest. Kiedy już chcę iść do kuchni słyszę cichy płacz podobne coś do marudzenia pod nosem.Zaglądam na kanapę i widzę malutką dzidzie. Podnosi się do pozycji siedzącej i patrzy na mnie. Jaka ładniutka dziewczynka.Pięknie ubrana w różowy kombinezon (Ooo, Tak samo jak ja <3) z dodatkiem wianka na głowie. 

-Cześć mała -podchodzę do dziewczynki bo kto ją tutaj zostawił.Może to ktoś do Bet przyszedł z dzieckiem a że spało to położyli ją tutaj. Widzę że się zmartwiła nie widząc mamy ani taty i jej mina się pogorszyła.Zrobiła grymas -Oj, nie kochaniutka nie płaczemy -biorę dziewczynkę na ręce.Zaczyna bawić się moją twarzą, łapie mnie za nosa i włosy do tego. -Kto przyszedł z Tobą i tutaj cię zostawił, piękna ?

-Ja -odwracam się nagle.Ktoś z zaskoczenia mnie wziął.Mam przed sobą chłopaka, młodego nawet. -Ma na imię Pola  i spała kiedy przyszliśmy 

-Mogła spać w każdej chwili -mówię oskarżycielsko w stronę chłopaka.Kiedy Pola go zobaczyła chciała koniecznie iść do niego -Chodź gwiazdeczko -uśmiecha się do dziewczynki 

-Pilnuj następnym razem córki -mijam chłopaka 

-Michael i to nie moja córka -śmieje się.Nie wiem co w tym takiego śmiesznego 

-Dobrze wiedzieć -wchodzę do kuchni. Głupio mi że teraz będę grzebać w lodówce chociaż nic nie kupiłam. Ale jak tylko zjem i się ogarnę skoczę do sklep. 

-Nina masz swoje śniadanie na stole -Wchodzi Bet do kuchni a za nią chłopak.Kolejny chłopak ? O co tutaj chodzi ?Widziałam rozstawiony stół ale nie sądziłam że też dla mnie.

-Nina, Ładnie -siada przy ladzie -Dobrze wiedzieć - mierzę chłopaka wzrokiem 

-Bet nie ogarniam niczego -marszczę brwi 

-Już Ci wyjaśniam -staje obok mnie -To Tomas -pokazuje na chłopaka z którym weszła. 

-Cześć -podaje mi rękę

-Nina -uśmiecham się lekko 

-A to jest Michael przyjaciel Tomasa i mój. A teraz i Twój -uśmiecha się do mnie i spowrotem podchodzi do Tomasa. Chłopak obejmuję dziewczynę w pasie -Mój chłopak -daje buziaka w policzek chłopakowi 

-Dzięki - patrzę na Michaela i widzę że cały czas patrzy na mnie 

-Chodźmy jeść -woła dziewczyna. Razem z Tomasem idą do stołu a Michel z Polą zostają w kuchni gdzie ja. 

-Ile ma ? -patrzę na dziewczynkę. Malutka i jaka ładniutka jest 

-7 miesięcy, moja chrześniaczka -podaje dziewczynce -Brata córka 

-Bardzo ładne oczka ma -podaje dziewczynce paluszka, bo widzę jak jej smakuje. -Podobne do twoich -ale palnęłam.Teraz wyszło że patrzyłam w jego piękne oczy 

-W końcu moja rodzina -uśmiecha się. Przesuwa w moją stronę telefon -Jak mamy się przyjaźnić muszę mieć twój numer telefonu -śmieje się 

-Dobre zagranie -przesuwam spowrotem do niego telefon -Sorry, ale nie daje obcym -mrugam do chłopaka i mijam go -Próbuj ponownie -uśmiecham się pod nosem 

-Wiecie że Nina jest z Florydy -podnoszę na nich wzrok.Teraz widzę że wszyscy patrzą się na mnie. Wcześniej Tomas rozmawiał ze swoją dziewczyną, Michael karmił Pole przy czym śmiałam się bo dziewczynka rzucała w chłopaka chlebkiem. A ja o prostu jadłam i obserwowałam wszystkich, dopiero wtedy zobaczyłam jaka głodna byłam. 

-Dlatego taka opalenizna, tam wiecznie 30 stopni -co do tego się nie myli Tomas.Na Florydzie nawet Grudzień jest gorący gdzie Wielka Brytania zmienia klimat co kilka miesięcy.  

-Dlaczego Wielka Brytania ?-pyta Michael

-Pewnie słyszała że Henio nasz szuka żony -zaczyna śmiać się Tomas, ale mnie to nie bawi. Nawet nie wiem o co chodzi 

-Głupi jesteś -warczy na chłopaka Bet -Ona nawet nie wie kto to jest - podnosi się z miejsca -*Henryk to syn Williama, naszego księcia. William to wnuczek obecnej królowej Elżbiety II i książę Cambridge 

-Henryk jest następcą tronu i czas aby w końcu znalazł żonę -kontynuuje Michael 



*********************************************************

*Wiem że Williama syn nie nazywa się tak.Wybrałam to imię bo mi się spodobało, po prostu.Dlatego bez zbędnych spin proszę :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro