Część 2 Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-No do cholery -biorę garść popcornu i wrzucam w chłopaka. Śmieje się bo sam chciał oglądać ten film a teraz z nudów rzuca we mnie. Zdecydowaliśmy się na " Taxi 5 "to znaczy Michael zdecydowałam a ja uznałam że warto dać szansę. Od dobrych kilku minut dokucza mi, zaczepia i nie daje oglądać 

-Pięknie marszczysz nos kiedy się złościsz -śmieje się ze mnie i wystawia przede mną rękę z kilkoma popcornami. -Za rozejm -patrzy na mnie. Siedzimy blisko siebie od jakiegoś czasu, na początku usiadłam na drugim końcu ale tak się stało że teraz stykamy się ramionami. -No weź - kusi mnie 

-Okey -biorę jedno ziarenko -Ale jeszcze raz rzucisz we mnie czymś to zob..-i wtedy on po raz kolejny rzuca we mnie ziarnami. Nawet kilka zostaje na moich włosach - ...Zobaczysz -wzdycham. Podnoszę się z miejsca 

-Obiecuje już nie będę -łapie mnie za rękę i ciągnie że siadam obok niego, cały czas trzymając się za nią. Patrzę na nasze złączone ręce -Obiecuje poprawę 

-Mam nadzieje -podnoszę na niego wzrok, wyciągając delikatnie rękę z jego ręki. Nie wiem czemu tak delikatnie, może bałam się jak zareaguje kiedy jej tam nie będzie. Uśmiecham się lekko do chłopaka i wracam do oglądania, nie zmieniając już pozycji leżenia. 

********************************* 29 Wrzesień (Sobota )********************************

Podnoszę powieki kiedy słyszę pukanie do drzwi.Zerkam na zegarek jest kilka minut przed 9:00. Jestem u siebie w pokoju, jak? Podnoszę się do pozycji siedzącej 

-Proszę -poprawiam rozczochrane włosy -Cześć -uśmiecham się kiedy widzę Bet 

-Cześć -opiera się o framugę. Uśmiecha się i patrzy na mnie wesoło,o co chodzi ?

-Co ?-podciągam wyżej kołdrę i poprawiam się na łóżku. Patrzę na swój ubiór, mam na sobie moją koszulkę nawet nie pamiętam kiedy się przebrałam i czy w ogóle ja to zrobiłam. Myślę że to Michael przeniósł mnie w nocy do łóżka bo prawdopodobnie usnęłam na jego ramieniu. 

-Jak Tam noc ? Zmęczona ?-marszczę brwi -Nie udawaj, minęłam się z Michaelem jak rano wychodził od nas. Mam nadzieje że pamiętaliście o zabezpieczeniach -Michael tutaj spał? Myślałam że od razu wyszedł od nas 

-Nie poważna jesteś ?-wstaję z łóżka, całe szczęście że ma długą koszulę bo wcześniej tego nie przemyślałam -Oglądaliśmy film i musiałam zasnąć -siadam przed toaletką, dopiero teraz widzę jakie mam podkrążone oczy -Musiał zostać na noc, spał za pewne w salonie 

-Jak uważasz -śmieje się i wychodzi - Aaa- wychyla głowę zza drzwi -Twój talent jest mi potrzebny.Pomalujesz mi paznokcie ?

-Oczywiście 

***

Retuszuje trochę te wory pod oczami, ogarniam włosy i ubieram się w końcu.Zjadła bym coś najlepiej. Kiedy pytałam się Betii jaka pogoda powiedziała że jest duszno i słońce świeci.Jest strasznie gorąco, dlatego też decydowałam się na spodenki jeansowe i koszulę czarną z białymi kwiatkami i kiściami. 

Ogarniam trochę łóżko i wychodzę z telefonem w ręku. Kiedy wchodzę do kuchni dostaję wiadomość. Zatrzymuję się i odczytuję

Michael : Przepraszam jeśli za dużo zrobiłem. Przysięgam nic nie widziałem, sama się przebrałaś.Nie chciałem abyś spałą na nie wygodnej kanapie. Wiem że Bet Ci powiedziała że mnie widziała zostałem bo bałem się o ciebie. Przepraszam jeśli cię w ten sposób uraziłem.    Michael -Uśmiecham się. Miło z jego strony że tak się o mnie troszczył tej nocy, nigdy nikt tak wiele dla mnie nie zrobił, oczywiście oprócz Leo. Decyduje się odpisać 

Ja: To ja powinnam Ci podziękować.Zostałeś aby mnie chronić, nie mogła bym o to być zła. Dziękuję- Dziękuję -Dziękuję. Masz rację Bet myśli że spaliśmy razem, ale nie martw się już jej to wytłumaczyłem. Jeszcze raz Dziękuję za opiekę i miły wieczór - czytam jeszcze raz to co napisałam.Aż  w końcu się decyduje i wysyłam.Co ma być to będzie.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro