Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

******************************** 13 Piątek (Piątek )***********************************

Dzisiaj jest piątek trzynastego, dla niektórych szczęśliwy dzień dla niektórych pechowy. A dla mnie zdecydowanie pechowy rano spóźniłam się z otwarciem kawiarni bo Kevin godzinę później odebrał córkę, później korki.Trzy zbite talerze a teraz to. Kiedy już mam zamykać drzwi od kawiarni zauważam za sobą postać.Boję się że to ktoś nienormalny i może chce mnie zabić.

Odwracam się do tej osoby, to Tomas.Tomas, ten niesamowity chłopak o których przez te dwa tygodnie myślałam codziennie i kiedy tylko przytulałam głowę do poduszki miała wrażenie że zaraz wejdzie do mnie pod kołdrę. Cały czas miałam przed oczami ten jego idealny brzuch wyrzeźbiony, te oczy te niesamowite usta za które oddała bym wszystko. Po prostu cały czas o nim myślałam że trochę szkoda tego naszego kontaktu. 

-Przepraszam -wracam do żywych kiedy chłopak przemawia -Przepraszam za ten mój wybuch, za to że nie uwierzyłem Ci. Masz rację jestem nikim dla ciebie, nie znasz mnie, nic o mnie nie wiesz ale chcę to zmieć -podchodzi do mnie bliżej.Nawet teraz wygląda idealnie, taki zdeterminowany -Chcę Cię poznać, Ciebie twoich przyjaciół.Umawiać się z tobą, spędzać dużo czasu.Wspierać i opiekować się tobą -aż nie wiem co powiedzieć.Aż szczypią mnie oczy od tego wszystkiego, mam łzy w oczach.To wyznanie było niesamowite, poruszające ale Tomas nie wie wszystkiego.On chcę się angażować nie wiedząc że mam córkę, że już zapewnioną przyszłość z córką.On nie jest tego świadomy -Tess, nic nie powiesz ?-niecierpliwi się chłopak.Wyrywa mnie zza myślenia, wycieram szybo łzy które słynęły mi po policzku 

-Chodź -wyciągam do chłopaka rękę -Też z miłą chęcią cię bliżej poznam - chłopak uśmiecha się.Pochodzi do mnie tak blisko że myślę chcę mnie pocałować ale chłopak mnie do siebie przytula.Przytulam się do chłopaka, bardzo ładnie pachnie -Myślałam o tobie -odsuwam się od chłopaka 

-I Co wymyśliłaś ?-przeciera palcem po moich policzku 

-Że brakowało mi ciebie 

****************************** 14 Lipiec (Sobota)*******************************

Dzisiaj z rana napisał do mnie Tomas o 20:00 zabiera mnie na wycieczkę, w niesamowite miejsce gdzie na 100% mnie nie było i że spodoba mi się na pewno. Nie mogłam się doczekać, od rana czekałam na te spotkanie ale kiedy o siódmej obudziła mnie Nina wszystko wyglądało inaczej.Już nie jestem tak wolna jak na początku z Kevin, wtedy mogłam wychodzić kiedy chciałam, teraz jest Nina i mam obowiązki. Nie chciałam dzwonić do Kevina bo wiedziałam że by zaraz pytał z kim wychodzę, gdzie wychodzę i po co. Nie chciałam się tłumaczyć, jeszcze nie teraz. 

Alexis się zgodziła zająć kolejny raz Niną.Jestem jej za to wdzięczna.Dziewczyna nie musi tego tak na prawdę robić.W końcu Nina jest moją córką a Tomas powinien wiedzieć o niej. Moja przyjaciółka kiedy tylko zobaczyła że na dwóch paznokciach nie mam hybrydy umówiła nas na wizytę. Powiedziała że jak mam zamiar wyrywać chłopaka to chociaż powinnam jakoś wyglądać przyzwoicie. 

***

-Alexis może masz inne plany, a ja po raz kolejny zawracać głowę - podaje kobiecie drugą rękę do pomalowania.Tak jak mówiłam, Alexis zaciągnęła mnie do kosmetyczki. 

-Gdybym miała plany wiedziała byś o tym -puszcza mi oczko -Wiesz że Nina to jak moja córka -no to prawda.Alexis jest Niny matką chrzestną. 

-Dziękuję -uśmiecham się -Za to że jesteś taka kochana zapraszam Cię na zakupy w tygodniu. Weźmiemy nasze pracownice wsadzimy do sklepu a same się rozerwiemy, tak ?

-Świetny pomysł -dziękuje moja przyjaciółce pani co jej zrobiła paznokcie i wstaję.Podchodzi do mnie i mi pokazuje -Piękne Prawda -cieszy się.Prawda, są cudowne.

-Śliczne są -zachwycam się.Ja przy małym dziecku nie mogę pozwolić sobie na długie paznokcie, wiem że mogła bym nawet niechcący zrobić dziewczynce krzywdę. 

-Tess chcę abyś wiedziała wcześnie że w następny weekend wyjeżdżam do rodziców i nie będę mogła zająć się Niną gdyby coś -robi przepraszającą minę. 

-Skarbie wiesz przecież że nie będę o to na ciebie zła.Masz swoje życie i to rozumiem-uśmiecham się do przyjaciółki i pokazuje jej moje paznokcie które właśnie skończyła młoda ale zdolna dziewczyna. 

-Piękny kolor, nawet jak są krótkie wyglądają prześlicznie 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro