Rozdział 17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

************************************ 28 Lipiec (Sobota )*********************************

Słońce już od tak dłuższego czasu mnie denerwuje że otwieram w końcu oczy bo dłużej nie wytrzymam. Kiedy po otwarciu oczy widzę Ninę która bawi się swoimi nóżkami i rączkami śmieje się jak szalona sama uśmiecham się do dziewczynki. 

-Skarbie kto cię tak pięknie ubrał ?- zerkam na zegarek.9:38 - No to matka poszalała -zaczynam całować dziewczynkę po rączce, nodze, buźce.Dziewczynka zaczyna machać rękoma, śmiać się i piszczeć -Chyba Twoja ciotka spać nie mogła -wstaję z łóżka i zakładam bluzę do moich dresowych spodenek. 

Zabieram dziewczynkę z łóżka i schodzimy na dół do kuchni. Rozglądam się poszukując moją przyjaciółkę, ale jej nigdzie nie ma , nawet w swoim pokoju. Znajduję ją dopiero na dworze, siedzi na tarasie, leży sobie na hamaku i grzebie w telefonie.( Załóżmy że ona jest tam sama ).

Na stole czeka już na nas kawa i śniadanko, uśmiecham się.Sadzam dziewczynkę do fotelika do karmienia. Alexis mnie nie widzi ani nie słyszy bo z kimś rozmawia dopiero teraz to widzę. 

-Zobaczymy się w poniedziałek -śmieje się. O boże ona się rumieni, to jakiś chłopak -Jak wrócimy to wtedy skarbie -chłopak coś do niej mówi dziewczyna chwilę milczy.Nie chce im przeszkadzać dlatego sama idę szybko na górę po telefon ale kiedy schodzę na dół ona dalej rozmawia.Opieram się o framugę drzwi i czekam, uśmiecham się do siedzącej i bawiącej się Niny. 

-Tęsknie. Będę kończyć zaraz dziewczyny zejdą -podnosi się do pozycji siedzącej i wtedy dopiero mnie zauważa -Będę kończyć - i rozłącza się. Uśmiecham się do dziewczyny 

-Teraz musisz mi powiedzieć kto to -śmieje się z dziewczyny bo ta jest zażenowana że ją przyłapałam - Alexis daj spokój, fajnie że masz kogoś -siadam obok przyjaciółki, ta podnosi na mnie wzrok 

-Nie chciałam abyś tak się dowiedziała -patrzy na mnie przepraszająco 

-Musisz mi go przedstawić -podnoszę się z miejsca i pochodzę podaje Ninie kawałek chleba aby sobie jadła na spokojnie -I to jak najszybciej -siadamy obie do śniadania -Dziękuję 

-Za Co ?

-Kiedy się obudziłam Nina już była gotowa do wyjścia, nie wiedziałam że mając 8 miesięcy można takie rzeczy robić -śmieje się -I dziękuję za śniadanie 

***

Po śniadaniu pomogłam posprzątać dziewczynie, chwilę rozmawialiśmy. Próbowałam ją wypytać o tego chłopaka ale była nie ugięta, powiedziała tylko że to ktoś z naszych rejonów. Nie wiem co to miało znaczyć, ale będę czekać cierpliwie. 

Umówiliśmy się że o 12 pójdziemy nad jeziorko, aby trochę popływać, poopalać się. Nina pobędzie trochę nad wodą, dobrze nam to zrobi. Przed wyjściem przebrałam ją bo kiedy karmiłam dziewczynkę wszystko zostawało nie tylko w jej buźce ale i na ubraniu jej jak i moim. Zmieniłam dziewczynce jedynie pampersa i założyłam różowe body na krótki rękaw, na taką pogodę wystarczy.Jest bardzo, bardzo gorąco. 

Sama zmieniłam przebranie.Założyłam swój czarny ulubiony strój a na to spodenki kremowe i białą zwykłą koszulkę, nic nadzwyczajnego. 

-Jak można mieć takie ciało po ciąży -aż odwracam się za siebie.W drzwiach stoi Alexis patrząca na mnie z Niną na ręku -Jak ty to zrobiłaś przepraszam bardzo ?

-Geny kochaniutka -zabieram torby z łóżka -Idziemy ?

-Oczywiście.Mam dzisiaj za zadanie nauczyć pływać twoją córkę -śmieje się 

-Nawet się nie waż, ona chodzić nie umie i pływać też nie zacznie 

-Ta twoja matka to maruda -mówi mojej córce na ucho ale i tak słyszę. Przewracam oczami, oczywiście 

***

-Jestem tak zmęczona -rzucam się na hamak.Nina własnie zasnęła i mam wolny wieczór 

-Idź weź długą kąpiel -siada obok mnie Alexis, jeszcze w mokrych włosach. Nad jeziorem byliśmy z dwie godzinki.Później poszliśmy coś zjeść i pospacerować. I tak wróciliśmy o 18 do domu. Ja poszłam położyć już też marudzącą dziewczynkę a Alexis poszła się wykąpać.

-Może masz rację -podnoszę się leniwie -Nie zamierzam szybko wyjść pilnuj moją córkę -puszczam do przyjaciółki oczko i wychodzę.

 Biorę z sypialni wszystkie rzeczy jakie mi potrzebne są i idę do łazienki. Napuszczam sobie cieplutkiej wody i wrzucam bombę do kąpieli. Kiedy już wszystko gotowe, zanurzam się w gorącej wodzie.Oo jak dobrze. Moczę się tak prawie godzinę, dopóki woda nie robi się zimna.Wycieram się dokładnie i ubieram. Sprzątam wszystko i wychodzę.Odkładam rzeczy i wychodzę na taras zapatrzona w telefon.

-Potrzebowałam tego -mówię do przyjaciółki.Myślałam że to przyjaciółka, kiedy podniosłam wzrok zobaczyłam kogoś niesamawitego 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro