Rozdział 31

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

******************************** 20 Wrzesień (Czwartek )*****************************

Od tamtego feralnego czasu minęło już prawię dwa tygodnie.Michael pisał do mnie kilka razy ale wytłumaczyłam jemu że nie chcę się wiązać, bo teraz ważna jest dla mnie Nina. Nie chcę spaść jeszcze niżej. 

Tomas przychodził i przepraszał, pisał sms kilka razy był pod domem. Coraz bardziej czuję że mu wybaczam. Nie mam już do niego takiego żalu, już nawet porozmawiamy normalnie.Wymienimy się informacjami co u nas 😊 Kiedy go widzę przypominam sobie jak cudownie było przed rozstaniem i  że na prawdę byłam szczęśliwa 

***

-Kevin będzie po mnie -uśmiecha się do mnie przyjaciółka. Alexis i Kevin doszli do porozumienia, nie mam żalu o to do dziewczyny. W końcu się kochają i będą mieli dzidzię, muszą się jakoś dogadać. 

-Fajnie że już u was lepiej -podaje dziewczynie sok. Jeszcze godzinka i do domu, zamykamy kawiarnię 

-A ja ty się trzymasz ?

-Mam jeden cel od 10 miesięcy, Nina -dzisiaj moje słoneczko kończy 10 miesięcy 

-Co zaplanowałaś ?-szuka czegoś w torebce 

-W piątek jedziemy do moich rodziców i tak będziemy spędzać ten czas -uśmiecham się. Zerkam na telefon kiedy widzę że się podświetla 

-Już myślałaś o roczku Niny ? Zleci zaraz, dwa miesiące szybko miną -dobrze mówi 

-Myślałam żeby zrobić małą imprezkę tutaj w kawiarni -odczytuję wiadomość Tomas :Czekam przed kawiarnią - Co ?-uśmiecham się 

-Co jest ? 

-Tomas jest przed kawiarnią -rumienie się -Alexis, mogę ?

-Leć ale uważaj na siebie -mruga do mnie -Nie pozwól aby po raz kolejny cię skrzywdził Tess -Ona ma rację,On mnie skrzywdził.Zranił, zabił a ja lecę w jego ramiona.

-Masz rację Alexis.Zrobię coś z tym -Daje przyjaciółce buziaka i zabieram rzeczy.Sprawdzam czy wszystko mam i wychodzę na parking.Stoi tam, oparty o samochód, przygląda mi się.Jest taki niesamowity i czarujący.Ale on Tessa cię skrzywdził, nazwał łatwą, on nienawidzi twojej córeczki.  

-Cześć -podchodzi do mnie i chcę dać mi całusa w policzek, odwracam głowę. -Okey -odsuwa się ode mnie 

-Dlaczego przyjechałeś ?-podnoszę na niego wzrok -Nie jasno się wyraziłam że nie chcę cię w swoim życiu ?-warczę 

-Uspokój się -widzę że się denerwuje, widzę po oczach jego. Kręcę głową, wtedy słyszę że ktoś rzucił czymś w samochodzie Tomasa.Zaglądam za chłopaka i widzę moją córeczkę, siedzi z tyłu auta 

-Dlaczego Nina jest u ciebie w aucie ?-podnoszę głos.Mijam chłopaka i zabieram dziewczynkę z samochodu -Do cholery co ty wyprawiasz ?

-Nina kończy dzisiaj 10 miesięcy, chciałem was gdzieś zabrać -on też podnosi głos 

-Prosiłam Cię o to ?-krzyczę -Dlaczego w ogóle zabrałeś ją od mojej mamy, kurwa Tomas -odwracam się kiedy słyszę wołanie za mną to Alexis 

-Wezmę ją -uśmiecha się lekko do mnie -Nie Chcę aby ona to słuchała, jesteście oboje nienormalni -kręci głową i zabiera Ninę. Patrzę jak znikają za drzwiami 

-Proszę zniknij z mojego życia -proszę go szeptem -Nie dam rady dłużej Tomas, nie dam -odwracam się do niego z błagalnym wzrokiem.-Mam dość już -widzę jak mi się przygląda, moje słowa go zabolały.Wiem że proszę o coś trudnego, ale już postanowiłam 

-Nie potrafię -podnoszę na niego wzrok -Nie potrafię Tess, chcę ciebie i Ninę 

-Zostawiłeś mnie, upokorzyłeś, przez ciebie Kevin chciał zabrać mi Ninę.Mało Ci ?-próbuje mówić spokojnie, ale nie potrafię.Głos mi drży 

-Wiem że wszystko spieprzyłem, ale daj mi szansę Tess.Ostatnią, jedyną. Proszę Cię 

-Nie -kręcę głową -Ja też cię prosiłam abyś nie wychodził, abyś mnie nie zostawiał.

-Czułem się oszukany -krzyczy -Poczułem się jakby stare czasy wracały, jakbyś chciała mnie skrzywdzić tak jak ona to zrobiła -łapie się za głowę 

-Myślisz że wybaczyła bym ci te głupie wyjście aby dalej cię ranić? -wołam do niego -Myślisz że starała byś się o nas? Tomas mam dość.Ja po prostu mam już dość tego wszystkiego -krzyczę do niego, czuję łzy na policzkach. 

-Pozwól mi się tobą zaopiekować 

-Przykro mi Tomas -łamie mi się głos.Chciała bym go znów przytulić, chciała bym aby się mną opiekował, ale nie potrafię.Nie potrafię znów zaufać jemu po tym wszystkim, boje się że znów coś może stanąć między nami. -Przestań mnie nachodzić i Ninę -on wie że to jest pożegnanie, widzę jak w jego oczach rodzi się desperacja 

-Kocham Cię Tess-aż zamykam na chwilę oczy, te słowa budzą we mnie wszystkie dobre emocję.Uwielbiam te słowa, ale nie mogą być kluczem do naszego powrotu. -Nic dla ciebie to nie znaczy? Wszystko tak po prostu skreślisz, bo raz się pomyliłem.Kurwa, przykro mi Tess że masz w dupie moją miłość , że masz w dupie wszystko co Ci dałem.Chcę żebyś wiedziała że nikomu aż tak dużo nie dawałem jak tobie. 

-Przestań -szepczę, za dużo tego. Aż czuję ból pod podbrzuszem, on wzrasta, Ten ból -Daj spokój -krzywię się, zaczynam głęboko oddychać. 

-Tess, wszystko dobrze ?-podchodzi do mnie bliżej -Spójrz na mnie, i powiedz czy coś cię boli 

-Brzuch -szepcze -Brzuch mnie boli  


****************************************************************************

Kochani będzie tylko 40 rozdziałów i kończę opowiadanie.Myślałam aby zrobić z perspektywy Niny już jako dorosła.Wiecie, dorastanie, życie miłosne.Piszcie co o tym sądzicie.Myślałam aby tą drugą część własnie kontynuować tutaj :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro