Rozdział 32

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Coś już wiadomo ?-słyszę szepty, oczy mam zamknięte ale i tak jasne światło przebija mi się przez powieki.Nie wiem co się stało nawet, gdzie jestem. Słyszę tylko głos Alexis 

-Nie chcieli mi powiedzieć, nawet jak powiedziałem że jestem jej narzeczonym -Tomas.On tutaj jest, to on mnie tutaj przywiózł - Nie chciałem jej skrzywdzić, nie wiedziałem że to tak się skończy 

-Nie obwiniaj siebie Tomas, nie wiemy co się stało  -pociesz go moja przyjaciółka 

-Prosiła mnie abym odszedł, nalegała mnie ale nie chciałem jej zostawić. Spieprzyłem wszystko-słyszę słaby jego głos.

Aż łza poleciała mi po policzku, otwieram delikatnie oczy, widzę zarys osób.Alexis i Tomas stoją przy oknie odwróceni do mnie tyłem, nie widzą że już wstałam.Przejeżdżam wzrokiem po pomieszczeniu jestem w sali szpitalnej.Pamiętam tylko że rozmawiałam z Tomasem ale tak mnie brzuch bolała, aż nie mogłam wytrzymać z bólu, musiałam zemdleć. 

-Ona cię kocha Tomas, ale Kevin ją skrzywdził. Zdradzał ją a ty uwierzyłeś że ona mogła cię zdradzić. Jej przeżycia nie pozwalają  tobie wybaczyć, zraniłeś ją - ruszam delikatnie ręką ale i tak mnie słyszą.Odwracają się oboje w moją stronę. 

-Cześć Tess-uśmiecha się do mnie moja przyjaciółka.Podchodzi i siada na krześle -Jak się czujesz ?

-Gdzie jest Nina? Co z nią ?-panikuję -Co się stało ?

-Pójdę po lekarza -odzywa się Tomas i wychodzi obdarzając mnie tylko jednym spojrzeniem

-Uspokój się -łapie mnie za rękę i siada obok na stołku -Nina jest z twoją mamą, poprosiłam ją aby została.Chciała jechać ale obiecałam jej że będę dzwonić. -tłumaczy mi po woli -Jesteś w szpitalu bo zemdlałaś. Pogotowie zabrało cię na obserwację, lekarz nic nie mówili bo czekali aż się obudzisz -wyciera palcem moje łzy 

-Dzień Dobry. Jestem Bob i jestem twoim lekarzem.Jesteś w szpitalu jak już wiesz -wchodzi do środka starszy mężczyzna, tak z 50 lat ma. -Już wiem co Ci jest, czy mówimy tutaj przy obecnych osobach ? Myślę że Pani narzeczony chciał by wiedzieć -zerka na Tomasa, idę swoim wzrokiem na niego.Wiem że chciał by, ale nie. 

-Chciała bym tylko aby Alexis została -zerkam na swoją przyjaciółkę. Nie idę wzrokiem na Tomasa, wiem jak teraz jego wzrok wygląda, jest zły. 

-Tess..-odzywa się Tomas 

-Tomas wyjdź -prosi go spokojnie Alexis -Zostanę z nią -chłopak kręci głową i wychodzi. Nie jest zadowolony z tej sytuacji ale sam tego chciał. 

-Dobrze Tess- siada przy maszynie do USG -Czy odczuwałaś jakieś niepokojące objawy przez ostatni czas ?-zerka na mnie przez chwilę, później włącza maszynę 

-Nie nic nadzwyczajnego -kręcę głową -Przez jakiś czas byłam zmęczona ale to wy niknęło z sytuacji rodzinnej, nic więcej -kiwa głową Bob, i zaczyna badać.Podsunął mi koszulkę i zaczyna jeździć po moim brzuchem.  -Jestem na coś chora ? Będę operowana ? -zaczynam się denerwować 

-Proszę się uspokoić -cały czas trzyma mnie za rękę moja przyjaciółka.Widzę jej zmartwioną minę 

-Spójrz -odwracam lekarz w moją stronę monitor.Pokazuje palcem na plamkę 

-O boże -słyszę za swoją głową głos Alexis 

-Tess jesteś w 6 tygodniu ciąży -dalej nic nie słyszę.Nic co do mnie mówi lekarz ani Alexis.Po prostu płaczę,to nawet nie płacz, to ryk. Ja ryczę aż zanoszę się, jestem w ciąży. -Tess teraz musisz o siebie dbać 

-Nie mogę być w ciąży, Alexis nie mogę -patrzę na przyjaciółkę -Powiedź że nie mogę -wtulam się w przyjaciółkę 

-Cii skarbie -głaszcze mnie po włosach 

-Twoje zemdlenie było spowodowane stresem, jeśli chcesz donosić ciążę Tess,musisz teraz uważać na siebie bardzo. Do 12 tygodnia jest obawa że możesz poronić, uspokój się i pomyśl -uspokaja mnie Bob, ma rację. Zaczynam oddychać głęboko, lekarz uśmiecha się do mnie lekko 

-Panie doktorze, czy może Pan nic nikomu nie mówić 

-Oczywiście -mruga do mnie -Gratulację i powodzenia -wychodzi ze sali 

********************************* 21 Wrzesień (Piątek )*****************************

Przyjaciółka patrzy na mnie jakby chciała mnie zabić a jednocześnie nie dowierza że coś takiego powiedziałam. Patrzy na mnie wkurzonym wzrokiem. Wczoraj wieczorem wyszłam już ze szpitala, Alexis była ze mną do końca.Mało rozmawiałyśmy, ja cały czas nie mogę uwierzyć że jestem w ciąży.Tak, to dziecko Tomasa a ja nie wiem jak mam to jemu powiedzieć, ani co zrobić. Nie rozmawiałyśmy o tym kiedy powiem Tomasowi. Dzisiaj własnie kiedy Alexis przyszła do mnie powiedziałam jej że nie powiem nic Tomasowi. Tomas ma się nie dowiedzieć o ciąży, nie chcę jemu mówić. 

O to właśnie moja przyjaciółka się wkurzyła, że będę okłamywać chłopka.Że potraktuje go ohydnie nic nie mówiąc. Nie chcę aby wiedział, nie teraz. Chyba dał sobie spokój bo nie pojawił się więcej w szpitalu.Wiem że pisał do Alexis poprosiłam ją aby nikomu nic nie mówiła.Po co ktoś ma się dowiedzieć od niej a nie ode mnie. Napisała tylko że to związane ze stresem i ostatnimi dniami, dodała że już mi lepiej i wracam do siebie.

Ale to nie prawda, nie wracam do siebie. Za 7 miesięcy będę znów mamą, będę miała małego bobaska i trochę większą dziewczynkę.Nie wiem jak to będzie, jak ja sobie poradzę z dójką dzieci i kawiarnią.Mam jeszcze trochę czasu ale boje się że będziemy musieli sprzedać kawiarnię bo przecież Alexis jest też już w 12 tygodniu . Nasze dzieci będzie różnić jedynie 6 tygodni różnicy. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro