Rozdział 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

****************************** 20 Czerwiec (Środa )**********************************

Dzisiaj latała od spotkania na kolejne spotkanie.Wczoraj przyszedł do nas na prawdę zdenerwowany klient powiedział że jesteśmy jego ostatnią deską ratunku.Chodziło konkretnie o to że w piątek ma odbyć się przejęcie małe na 20 osób, a wcześniejszy facet który mu wynajmował oszukał go. Jego lokal został wynajęty komuś kto zapłacił więcej.Facet jest bez lokalu a odbywa się spotkanie biznesowe.No zgodziliśmy się z Alexis, chciałyśmy pomóc temu biedakowi.

Chcemy aby jego życzenia wszystkie się spełniły.Mają być przystawki, dlatego też zajęłam się tym od razu.Musiałam znaleźć najlepszy katering na Florydzie.Chcę aby nasi goście byli zadowoleni z naszych usług.

Wchodzę do kawiarni zmęczona i zła bo przez pół miasta jechałam prawie godzinę takie były korki.Jeszcze dzisiaj musiałam rano zawieź Ninę do mojej mamy bo Kevin nie mógł zająć się córką. Ale w weekend bierze ją tak jak obiecał.

-I coś załatwiłaś? -stawia przede mną moja przyjaciółka szklankę z wodą

-Tak -zerka za siebie na kilku ludzi który siedzą jeszcze -W piątek godzinę przed przyjęciem przywiozą wszystko. Szukałam najlepszego kateringu po całej Florydzie.

*********************************22 Czerwiec (Piątek)********************************

-Dbaj o nią -daje buziaka mojej córeczce następnie wkładam ją do fotelika z wózka , w najbliższej przyszłości muszę kupić Ninie spacerówkę, już jest trochę za duża na swój wózek, zawsze brak czasu. -Mamusia cię kocha skarbie -kiedy widzę ten uśmiech od razu jest mi jakoś tak smutno.

Od rana bałam się tej chwili, Nina właśnie będzie cały weekend u Kevina.Martwię się że może nie dać sobie rady, też wiem jaka jest jego matka.Nie lubiłam jej od samego początku. Dzisiaj od rana Alexis była sama w kawiarni ale za 2 godziny rozpocznie się impreza i będę musiała pomóc przyjaciółce. Do tego jutro obiecałam Alexis tą imprezę, mam dobrą okazję jak Nina jedzie do Kevina.Ale czuje że będę o niej cały czas myśleć, już za nią tęsknię.

-Będę pisał co jakiś czas abyś była spokojniejsza -zabiera torbę mój były i wkłada ja do bagażnika razem z wózkiem -Będziemy się świetnie bawić i damy sobie radę piękną -mruga do mnie

-Pamiętaj że Ci ufam Kevin, jeśli coś się stanie mojej...

-Damy radę -daje mi buziaka i idę w stronę drzwi od samochodu -Do niedzieli.Będę wieczorem

-Dobrze -uśmiecham się lekko do chłopaka -Pa skarbie mamusi-daje dziewczynce buziaka i zamykam drzwi. Już czuje łzy w oczach, szybko mrugam aby zniknęły.Kiedy samochód znika wypuszczam powietrze, wiedziałam nawet że je wstrzymuję.

Odwracam się i idę do domu.Musze się wyszykować i jak najszybciej pomóc Alexis, nie chciałam jej zostawiać samej ale powiedziała że da sobie radę i żebym została z Niną, wie jak jest mi ciężko pożegnać się z córką.

Wchodzę do domu i nie tracąc czasu zabieram się za makijaż.Nie specjalnie się szykuje bo wiem że podczas pracy zmęczę się i rozmarzę się poprawiam jedynie brwi i rzęsy poprawiam tuszem. Włosy rozczesuje i prostuje ale związuje po obu stronach aby nic nie wlatywało do jedzenia czy napoi.Nie chcę jakiś skarg, to za dobrze by nie pokazywało naszej kawiarni. Ustaliliśmy z Alexis że nasze stroję nie mogą być za bardzo wyzywające ani za bardzo oficjalne.Żeby było elegancko ale i wygodnie. Powinniśmy dobrze reklamować naszą firmę. Dlatego jako mój strój wybrałam czarne spodnie, do tego czarna podkoszulka i marynarka szara i trampki na przebranie na początku będę w czarnych eleganckich szpilkach.

***

-Już jestem -wchodzę do kuchni gdzie Alexis dokrajała ciasto i układała przekąski które niedawno przywiozła firma kateringowa. Wyglądają niesamowicie. -Wszystko idzie zgodnie z planem? Nic się nie zmieniło

-Nic od kiedy dzwoniłaś godzinę temu -śmieje się dziewczyna i podaje mi talerz. -Nasz klient ma być 20 min przed rozpoczęciem imprezy.Ma przyjść z żoną

-Rozlałaś do kieliszków szampana ?-odstawiam kolejny talerzyk

-Nie zdążyłam -jęczy moja przyjaciółka -Możesz ?

-Oczywiście -śmieje się, kręcę głową i wchodzę do sali. Biorę szampana i męczę się aby go otworzyć

-Głupia butelka -szepcze do siebie.

-Masz rację, czasami mogą być uciążliwe -aż podskakuję. Odwracam się i stronę gościa, swoją drogą nie wiem jak on się tutaj znalazł i co robi bo przecież zamknięta jest kawiarnia.Ale boże on jest niesamowicie przystojny, ten uśmiech. Te niesamowite oczy w które się wpatruje

-Przepraszamy ale zamknięte -odstawiam szybko szampana aby mi czasem nie spadł na ziemie.O boże kiedy przenoszę na niego wzrok kolana mi miękną, nie mogę na niego patrzeć

-Jestem tutaj bo ma odbyć się przyjęcie mojego przyjaciela

-Tak zgadza się ale jest pan za wcześnie, nawet samego zleceniodawcy nie ma -zerkam na zegarek, jeszcze jest czas

-Zaczekam jeśli mogę -uśmiecha się lekko

-Zapraszam -przyglądam się jemu dokładnie. Wyraźne ostre rysy twarzy,bardzo seksowne. Dokładnie przycięte włosy w kolorze ciemnego blondu, wyraźne mięśnie odbijające się od białej koszuli

-Tomas Anderson -wyciąga w moją stronę rękę

-Tess Roberts - podaje mu rękę, aż prąd przechodzi, zabieram zaraz rękę - Co podać ?-staję za ladą

-Late -siada na krześle przy ladzie. Czuje jak obserwuje moje ruchu

-Proszę -przesuwam w jego stronę kawę -Musze wrócić do pracy -przepraszam chłopaka i idę dokończyć nalewanie. Tak jak myślałam znów mam problem otworzenia go

-Pomogę -odbiera ode mnie szampana i z łatwością otwiera -Nic trudnego -mruga do mnie i odchodzi wcześniej oddając mi butelkę. Co za cudowny przystojniak

***

Wszystko idzie zgodnie z planem.Od godziny już odbywa się przyjęcie tak jak mówił klient przyszło niedużo osób bo może 20, razem z Alexis radzimy sobie bardzo dobrze i nie ma żadnych komplikacji.

Ludzie rozmawiają, śmieją się, jedzą.Widać że podoba im się i są zadowoleni z obsługi.Klient też wygląda na zadowolonego. Przystawki idą jak szalone, jest z siebie zadowolona że znalazłam tak wspaniały katering.Myślę że jak więcej będzie takich przyjęć u nas będziemy współpracować z nimi.Bo próbowałam jedzenie z Alexis i było przepyszne.

-Mogę prosić jakąś chusteczkę ?-odwracam się w stronę, tak myślałam Tomas.Trzyma koszulę od swojego ciała bo pewnie zamoczył szampanem

-Proszę -wyciągam z fartucha i podaje chłopakowi -Myślę że to i tak nic nie da -kiedy zauważa że mam rację, przestaję trzeć

-Masz rację, oddaje -podaje mi ścierkę -No nic, w takim razie wracam do domu

-Już ?Przyjaciel twój nie będzie smutny że wychodzisz -moje słowa powodują że Tomas się uśmiecha

-Spójrz na niego -zerkam na klienta -Myślę że nie zauważy a tym bardziej nie będzie się smucił -może ma rację.Mój klient wraz z żoną rozmawia z innymi, śmieją się widać że dobrze się bawią.

Kiedy już miałam coś odpowiedzieć, usłyszałam że dostałam SMS.Przepraszam chłopaka i otwieram wiadomość, to Kevin.Boże żeby tylko to nic złego, ale kiedy widzę co mi przesłał uśmiecham się od ucha do ucha.Wysłał zdjęcie mojego słodziaka.

Nina już pewne zmęczona po całym dniu, słodko śpi sobie, i to jeszcze z kciukiem w buzi. Wysyłam Kevinowi wiadomość "Ucałuj mojego Skarbka ode mnie, już za nią tak bardzo tęsknię 😍😍😍😍" Podnoszę wzrok ale już nie ma przede mną chłopaka, gdzie on się podział ? Chowam telefon i rozglądam się dookoła, kiedy zerkam na drzwi to widzę tylko jak się zamykają, wyszedł właśnie.



*********************************************************************************

Hallo !! Czy jest ktoś tutaj? Czytać !!

😍😍😍😍 Zostawcie po sobie jakiś ślad, widzę że nie bardzo przypadło wam do gustu te opowiadanie.Coś czuje że zawieszę pisanie za niedługo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro