Rozdział 41

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***************************** 20 Lipiec (Sobota)*******************************

  - Ja Tomas  biorę Ciebie Tess  za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.  -powtarza mój przyszły mąż.Patrzę w jego niesamowite świecące oczy i czekam aż zacznę płakać, nie wiem jak długo uda mi się powstrzymać łzy.Ta chwila jest najwspanialszym czasem w moim życiu. 

- Ja Tess  biorę Ciebie Tomasie  za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.- uśmiecham się.Czuje jak łamie mi się głos, ale staram się nie płakać, wiele mnie to kosztuje. 

- Teraz wymienicie się obrączkami -ksiądz czeka aż Alex świadek Tomasa poda obrączki. -Powtarzajcie -zaczyna Tomas

- Tess przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.- wsuwa mi piękną obrączkę 

- Tomasie przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.- wsuwam obrączkę na palec Tomasa, nie do wiary jak ręce mi drżą  

-Kochani, ogłaszam was mężem i żoną.Możesz pocałować Pannę młodą -patrzę na Tomasa, wiem że czekał na tę chwilę całe życie.Pochyla się do mnie i daje mi lekkiego buziaka.Nie wypada w miejscu świętym inaczej się zachować. Siadamy na krzesła przed ołtarzem. 

Patrzę na mojego męża i nie wierzę że jest moi mężem. Musieliśmy tak długą drogę przejść aby tutaj się znaleźć  aby powiedzieć sobie "Tak". Na te całe wydarzenie szykowałam się już od dawna.Z mamą i Alexis chodziłyśmy szukać sukienki, bo na nic nie mogłam się zdecydować.Wszystko mi się tam tak na prawdę podobało. Ale w końcu zdecydowałam się kiedy zobaczyłam tą jedyną, kiedy ją przymierzyłam wiedziałam że będzie moja, z welonem długim, pięknym robi wielkie wow. 

Do tego czasu nasza więź z Tomasem się pogłębiła dzisiaj Nina kończy 18 miesięcy i to jest niesamowite dziecko, jest najcudowniejsza na świecie. Cody ma 2 miesiące i zaskakuje nas z dnia na kolejny dzień, dziecko anioł.Nie sądziłam że takie dzieci istnieją jak on. 

***

-Kocham Cię -szepcze mi Tomas kiedy tańczymy ze sobą kolejny taniec.Nina i Cody już są z opiekunką od godziny, dlatego mamy swobodę poruszania się. Ten dzień i tak jest cudowny nic tego nie zmieni

-Kocham Cię -daje buziaka mojemu mężowi -Ciesze się że się zgodziłam -chłopak się śmieje 

-Nie wiesz jak będzie ze mną po ślubie kochanie -daje mi całusy w jednym miejscu w policzek 

-Będziesz niegrzeczny ? Będziesz nas wszystkich lał -śmieje się 

-Nie -szepcze mi do ucha -Tylko ciebie kochanie, tylko ciebie 


THE END  cz 1


Zakończymy na Tak krótkim rozdziale :) Mam nadzieje że wam podobało się całe opowiadanie. Chcę też zapewnić że pokaże się ciąg dalszy z perspektywy Niny, już starszej, dorosłej na pewno .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro