Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

******************************** 30 Czerwiec (Sobota)******************************

Cały czas mam wątpliwości cz dobrze robię idąc na tę randkę z Tomasem.On nie zdaje sobie sprawy z tego że mam córeczkę i dalej utrzymuje kontakty z byłym mężem.Próbowałam powiedzieć jemu o tym, nawet napisać ale później przypomniało mi się że przecież nie mam jego numeru telefonu. 

Alexis wzięła pod opiekę Ninę,za co jestem jej bardzo wdzięczna.Nie mówiłam nic Kevinowi że idę na randkę i żeby zajął się Niną.Zaraz by mnie oceniał a ja tego nie chciała bym bardzo.

Tomas ma być za 30 min a ja nawet nie jestem umalowana.Może powinnam powiedzieć jemu że to nie najlepszy pomysł.Nie !Należy mi się coś od życia, powinnam iść i dobrze się bawić.Z drugiej strony nie chcę oszukiwać Tomasa, ale przecież nie wychodzę za mąż z nim.Nie musi wiedzieć o wszystkim.Nie jest moim chłopakiem,i nie muszę się przed nim tłumaczyć. To dopiero pierwsza randka. 

Wstaję szybko przed szafą i ją przeglądam.Chwile i już wiem co ubieram. Na nogi zakładam czerwone szpilki i czarną sukienkę z nie symetralnym przodem z prześwitami po bokach.Szybko włosy rozczesuję i włączam prostownicę. Zanim się nagrzeje zaczynam się malować.Korektor pod oczy, tusz na rzęsy , poprawiam brwi i na usta nakładam czerwoną szminkę.Zerkam na zegarek 5 min, zaczynam szybko prostować włosy, biorę grube pasma i jakoś mi to idzie.

***

Kiedy wychodzę z domu cały czas mam nadzieje że to Tomas zmieni zdanie i da sobie ze mną spokój, ale kiedy go zauważam stojącego przy samochodzie i ten uśmiech kiedy mnie zauważa.No on po prostu przyciąga mnie do siebie.Jest niesamowicie przystojny i robi ze mną coś czegoś nawet Kevin nie robił.Budzie we mnie emocje o których nawet nie miałam pojęcia że mam. 

Jego uśmiech, te dołeczki ten szarmanckie styl.Błękitna koszula i czarne jeansy (oczywiście od zdjęcia różni się) Jednocześnie tajemniczy i pociągający. 

-Cześć -podchodzi do mnie kiedy jestem dwa metry od niego -Pięknie wyglądasz -nachyla się do mojego ucha i daje mi lekkiego całusa w policzek.Aż mam ciarki, podoba mi się to, co ze mną robi. 

-Cześć i Dziękuje -uśmiecham się lekko - Długo na mnie czekałeś ?-przyznaje się, Tomas chwilę musiał na mnie poczekać bo zanim wyprostowałam włosy do końca, zanim wszystko pochowałam i wzięłam to co musiałam wziąć chwilę minęło. 

-Nie, może z 5 min -tłumaczy i otwiera mi drzwi od swojego samochodu.Dziękuje chłopakowi i wsiadam do środka.Chwilę później Michael siedzi już obok mnie, chwilę mi się przygląda.Odwracam wzrok za okno z wielkimi rumieńcami ale nie wytrzymuje patrzę na chłopaka, w jego niesamowite oczy ten błysk w nich. Jest taki słodki, piękny taki cały mój. Ogarnij się Tess, ale wiem że będzie ciężko, Tomas jest bardzo w moim guście. 

-Może już powinniśmy jechać?-dukam.Tak na prawdę ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć jak on tak patrzy na mnie 

-Może masz rację -odpowiada.Uśmiecha się lekko do mnie i przenosi wzrok na drogę. Zanim dojeżdżamy do restauracji chłopak nic do mnie nie mówi, ja również niczego nie mówiłam.Kilka razy jeszcze na mnie zerknął, ale nic poza tym.  

***

-Co lubisz robić?-zadaje po chwili pytanie chłopak. Już od jakiejś godziny siedzimy w bardzo eleganckiej i stylowej restauracji.Już zamówiliśmy, ja wzięłam rybę i sałatkę a Tomas wędzoną rybę. Ogólnie w tej restauracji mają owoce morza własnie i dania niektóre. Rozmawiamy dużo, dużo opowiadam chłopaki i Tomas

-Czytać książki, spędzać czas z Ni.. ee z Alexis -uśmiecham się lekko.Głupia pomyłka a mogła być wpaść- Właśnie spędzać czas z Alexis, dużo też pracuję 

-Spotykasz się z kimś ?-patrzy na mnie tym swoim wzrokiem.I co teraz mam jemu powiedzieć?Że miałam męża i że cały czas mam z nim kontakt. 

-Miałam kogoś -zaczynam. Nie wiem co mam jemu powiedzieć. Może prawdę ?- Ale to już dawno zamknięta sprawa, teraz jestem wolna -czyli nie mówimy, dobrze 

-Tess chce być z tobą szczery -przesuwa swoją rękę do mojej ręki którą trzymam na stole - Spodobałaś mi się od kiedy w kawiarni cię zobaczyłem - patrzy na mnie tymi swoimi oczami pięknymi, świecącymi 

-Znam Cię Tomas od tygodnia może dłużej, może krócej 

-Nie proszę cie abyś się ze mną poszła do ołtarza -uśmiecha się do mnie  -Dajmy sobie czasu, tak?

-Tak Tomas.Czas mi się przyda 

***

-Gdzie jedziemy ?-to nie jest zdecydowanie droga do mojego domu. Chłopak tylko na mnie zerka i jedzie dalej przed siebie. - Tomas muszę wracać do domu -patrzę na niego. Ale chłopak ma to gdzieś, kiedy zatrzymuje się przed bramą swojego domu wiem już co planuje. 

-Chodźmy -otwiera drzwi od samochodu i wyciąga rękę -Niczego nie planuje, obiecuje -uśmiecha się do mnie.Nie wiem dlaczego ale ufam temu chłopakowi i idę z nim do domu -Proszę -puszcza mnie przodem. Wchodzę drugi raz do tego samego domu a czuje jakbym była tutaj po raz pierwszy. Dom wygląda bardzo rodzinnie, taki domek z ogródkiem gdzie zawsze chciałam mieszkać z rodziną.Mam i domek mam i córeczkę, tylko nie mam męża i raczej nie zbiera się na to abym miała. 

-Czuje jakbym była tutaj pierwszy raz -rozglądam się dookoła -Pierwsza wizyta tutaj była ....-szukam odpowiedniego słowa, 

-Miła -pojawia się przede mną 

-Tak miła -rumienie się-Ale rano było mi głupio.Nie jestem zawsze taka 

-Jaka? Nie zawsze idziesz do łóżka z nowo poznanym ?

-Tak -patrze na swoje ręce -Głupio mi teraz, wiem co sobie możesz myśleć o mnie 

-Myślę że jesteś bardzo mądra -podnosi mój podbródek - Bardzo odważna, piękna -nachyla się do mnie i daje mi całusa -I bardzo słodka -puszcza do mnie oczko i idzie do kuchni.Wypuszczam powietrze i idę za nim 


****************************************************************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro